Znamy więcej szczegółów na temat poważnego wypadku, do którego doszło w środę wieczorem na al. Kilińskiego w Płocku. Jak się okazało, rowerzysta był nietrzeźwy, a pierwszej pomocy poszkodowanym udzielili przejeżdżający obok zdarzenia funkcjonariusze Zakładu Karnego w Łowiczu.
Przypomnijmy – 26 czerwca około godz. 19.30 na al. Kilińskiego w Płocku doszło do zderzenia rowerzysty z motocyklistą. Według ustaleń policjantów, nietrzeźwy rowerzysta (37 lat) wjechał bezpośrednio pod nadjeżdżający motocykl. Obydwaj mężczyźni zostali przewiezieni do szpitala, na miejscu długo trwały utrudnienia w ruchu.
Okazało się, że świadkami wypadku było czterech funkcjonariuszy łowickiej jednostki penitencjarnej, którzy przewozili wówczas osadzonych z Zakładu Karnego w Płocku do jednostki w Łowiczu.
– Podczas wyjazdu z Płocka na skrzyżowaniu ul. Kilińskiego, w bezpośrednim sąsiedztwie Zoo, byli świadkami wypadku z udziałem motocyklisty i rowerzysty – informuje por. Robert Stępniewski, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Łowiczu. – Zdarzenie było bardzo dynamiczne, a ofiary wypadku zakrwawione. Dowódca konwoju st. sierżant Bogdan Klimczyński podjął niezwłocznie decyzję o udzieleniu pomocy poszkodowanym. Dwóch funkcjonariuszy, zgodnie z procedurami, pozostało w pojeździe konwojowym nadzorując osadzonych – w tym kierowca chor. Pawł Pawełkowicz, który zawiadomił telefonicznie służby ratunkowe o zaistniałym zdarzeniu – a dwóch pozostałych zaczęło udzielać pomocy, w tym dowódca konwoju – wyjaśnia rzecznik.
Rzecznik przytacza również opis jednego ze świadków zdarzenia:
„Widziałem to zdarzenie (tragedię ludzką), mieszkam w bloku naprzeciwko wypadku. Usłyszałem w mieszkaniu potworny hałas, pisk. uderzenie (aż trudno wywnioskować, że to tylko rower z motorem się zderzył). Wybiegłem na balkon, widzę na wysokości przystanka MZK na jezdni motor, rower i dwóch mężczyzn leżących na jezdni. Ten Pan, który jechał motorem, wydobywał straszne jęki. Z ulicy Kolegialnej skręcił autobus MZK i samochód Służby Więziennej. To właśnie strażnicy SW pośpieszyli pierwsi z pomocą do rannych (szacun widziałem na własne oczy Panów zaangażowanie). Następnie przybyła pierwsza straż i policja. Strażak z drugiego samochodu, który nie mógł przejechać ul. Kolegialną (korki) wyskoczył z samochodu i biegiem z torbą przybiegł do rannych. Pogotowie przyjechało jako ostatnie, najpierw jedna karetka, następnie druga. Reanimacja na jezdni trwała dobre minuty (15-20) następnie ranni zostali przeniesieni do karetek. Jedna odjechała po kilku minutach, a druga długa stała. Odjechała po dobrych 30-40 minutach”.
Jak wyjaśnia por. Robert Stępniewski, tego typu zachowania i szybka reakcja w celu ratowania ludzkiego życia zasługują na szczególne uznanie. Dlatego dyrektor jednostki, ppłk Tomasz Sawicki, podjął decyzję o wyróżnieniu funkcjonariuszy za podjęte działania, które przyczyniły się do uratowania życia. Skład konwoju stanowili: st. sierżant Bogdan Klimczyński (dowódca konwoju), mł. Chor. Paweł Pawełkowicz, (kierowca) , kapral Mateusz Urbaniak i szer. Daniel Pełka.
– To nie pierwszy raz, kiedy funkcjonariusze łowickiej jednostki penitencjarnej udzielają pomocy ofiarom wypadków. W sierpniu ubiegłego roku także w trakcie czynności konwojowych udzielili pomocy kierowcy samochodu, który podczas jazdy zasłabł i omal nie doprowadził do wypadku – podkreśla rzecznik prasowy ZK w Łowiczu.
Najlepszy świadek widział to i wybiegł na balkon jak usłyszał hałas hahaha