Pulsoksymetr to urządzenie, które monitoruje poziom nasycenia krwi tętniczej tlenem. Naszej czytelniczce, chorej na COVID-19, urządzenie to kupił syn. Okazało się, że sprzęt jest uszkodzony, a rozpatrzenie reklamacji może potrwać nawet dwa tygodnie…
Nasza czytelniczka otrzymała pozytywny wynik testu na COVID-19 w minioną sobotę, 20 marca. Czuje się bardzo źle, ma trudności w oddychaniu. Jest starszą kobietą, więc jej syn, aby pomóc w leczeniu, kupił jeszcze w piątek, zanim poznał wyniki, w jednej z płockich aptek pulsoksymetr. Niestety, okazało się, że sprzęt jest uszkodzony. W poniedziałek pojechał więc do apteki, aby wymienić urządzenie na ten sam model lub otrzymać zwrot pieniędzy.
– Usłyszałem jednak, że zgodnie z regulaminem apteki, reklamacja polega w pierwszej kolejności na naprawie sprzętu, która może potrwać nawet dwa tygodnie. Dopiero jeśli naprawa będzie bezskuteczna, pulsoksymetr będzie wymieniony na inny lub zostaną zwrócone pieniądze – wyjaśnia nam mężczyzna. – Nieświadomy tego, że nie muszę się na to godzić, oddałem sprzęt i podpisałem reklamację – przyznaje.
Oczywiście, w przypadku takiej choroby, jak COVID-19, dwa tygodnie to zdecydowanie zbyt długo. Chorzy na bieżąco muszą dokonywać pomiaru saturacji oraz tętna za pomocą pulsoksymetru. Ponadto, konieczne jest mierzenie sobie temperatury, notowanie liczby oddechów i objawów chorobowych.
Skontaktowaliśmy się z Miejskim Rzecznikiem Konsumentów, aby dopytać, jakie możliwości ma klient w takim przypadku.
– Konsument przy pierwszej reklamacji może domagać się wymiany lub zwrotu pieniędzy, z tym, że przepisy stanowią, iż sprzedawca ma 14 dni na rozpatrzenie reklamacji. Apteka więc zachowała się zgodnie z przepisami, aczkolwiek mogła wykazać się dobrą wolą, aby załatwić reklamację wcześniej – mówi Izabela Prądzyńska, Miejski Rzecznik Konsumentów.
Jak tłumaczy, istnieje również przepis w Kodeksie cywilnym, że jeżeli naprawa okaże się mniej kosztownym sposobem rozpatrzenia reklamacji, to sprzedawca przy pierwszej reklamacji może tę naprawę zaproponować. Zaznacza jednak, że konsument nie musi się na to zgodzić. Może podtrzymać roszczenie wymiany. Przy stacjonarnych zakupach nie ma jednak formuły zwrotu towaru sprzedawcy, jak w przypadku zakupów zdalnych.
– Moim zdaniem, w przypadku szczególnie takiego produktu jak pulsoksymetr, towar powinien zostać wymieniony, a apteka powinna dochodzić roszczeń od producenta. Jest to jednak dobra wola apteki – wyjaśnia Miejski Rzecznik Konsumentów.
Apteka, w której dokonano zakupu pulsoksymetru, przesłała do naszej redakcji wyjaśnienie. Jak czytamy, zgłoszenie reklamacyjne zostało przyjęte i zgodnie z przepisami apteka ma teraz 14 dni na ustosunkowanie się do niego.
– Ponieważ pulsyksometr jest sprzętem elektronicznym, to powstała w wyniku jego użytkowania wada musi być stwierdzona przez firmę, która jest jego producentem. Wadliwa rzecz została wysłana do producenta i w ciągu 14 dni klientowi zostanie udzielona odpowiedź na reklamację. Mamy nadzieję, że ten czas będzie krótszy – wyjaśnia właściciel apteki.
Tłumaczy też, że po otrzymaniu odpowiedzi od producenta klient, w zależności od decyzji, będzie mógł żądać wymiany towaru, naprawy towaru, a gdy spełnienie dwóch powyższych żądań nie będzie możliwe, klient może żądać obniżenia ceny lub zwrotu gotówki.
– My, jako apteka, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy uszkodzenie towaru będzie podlegało reklamacji, czy nie – argumentuje właściciel apteki. – Pacjent został przez nas poinformowany, że na czas potrzebny na rozpatrzenie reklamacji może skorzystać z bezpłatnego pulsoksymetru, oferowanego w ramach programu Domowej Opieki Medycznej – dodaje.
Z tego rozwiązania nasza czytelniczka jednak skorzystać nie może, choć próbowała. W minioną niedzielę poczuła się tak źle, że trafiła do szpitala.
– W poniedziałek zadzwonił do nas kurier, że ponieważ jestem w szpitalu, to nie należy mi się darmowy pulsoksymetr. Ale w szpitalu mierzą nam saturację raz dziennie, tymczasem powinno się mierzyć częściej, nawet co godzinę. Dlatego potrzebuję własnego pulsoksymetru – wyjaśnia nasza czytelniczka.
W tym przypadku sprawa skończyła się jednak dobrze. Jak się dowiedzieliśmy, w piątek, 26 marca do apteki ma dotrzeć nowy pulsoksymetr, gdyż producent uznał reklamację.
– Według mnie, reklamacje produktów ratujących czy podtrzymujących życie lub zdrowie powinny być uwzględnianie w sposób odrębny od zwykłych towarów – mówi nam syn czytelniczki. – 14 dni na rozpatrzenie reklamacji w takich przypadkach, tj. zdrowia, to niewłaściwy sposób. Ale na to potrzeba zmian legislacyjnych – podsumowuje nasz czytelnik, ciesząc się, że w przypadku jego mamy reklamacja została rozpatrzona szybciej.
Nieprawda. Natychmiastowa wymiana na drugi lub zakup nowego w Allegro koszt 20 zł. To są te same co w aptece. Nabrali go.