Zgodnie z zapowiedziami, płocczanie we wtorkowe popołudnie zorganizowali protest przeciwko PKN Orlen i niewystarczającej opiece zdrowotnej. Nie zabrakło masek, transparentów i… komina.
Trzeba przyznać, że organizatorzy protestu, który 25 października przeszedł ulicami Płocka, wykazali się sporą pomysłowością, a w przygotowanie włożyli mnóstwo pracy. Mieli wykonane transparenty, kartki protestacyjne, które wręczano po drodze mieszkańcom, uczestnikom rozdawano maseczki, przeczytano również pytania i postulaty do PKN Orlen.
Duże zainteresowanie wzbudził także ogromny, biało-czerwony komin, który przypominał ten oryginalny, będący na celowniku protestujących. Szczególnie, że wydobywał się z niego dym.
Po przeczytaniu pytań do koncernu, m.in. o to, czy komin nie jest za niski, czy Orlen nakazał tymczasowe i bezkosztowe działania, aby stacje pomiarowe nie wykazywały przekroczeń, czy też o to, dlaczego w mieście jest tak mało stacji pomiarowych i czy będą kolejne, uczestnicy zaczęli przygotowywać się do wymarszu.
– Jesteśmy tutaj, bo jesteśmy przerażeni wydarzeniami, które rozegrały się pod koniec września. Wykrzyczmy dzisiaj z całej siły: „Przestańcie nas truć!” – mówił Marcin Gerwatowski, jeden z organizatorów protestu. – Bądźmy partnerami, a nie ofiarami – dodał.
– Pamiętajcie, że kropla drąży skałę – mówiła Agata Liberadzka, która zainicjowała protest. – Dziękuję Wam wszystkim za przybycie – wołała. Warto przy tym podkreślić, że chociaż na placu przed ratuszem było sporo lokalnych polityków, to żaden z nich nie wychodził przed szereg, nie lokował się w pierwszym szeregu. Politycy szli wspólnie z mieszkańcami, w tłumie, nie zwracając na siebie uwagi. Bo tym razem najważniejsze było zdrowie płocczan.
Uczestnicy protestu przeszli z placu przed ratuszem do Orlen Areny. Po drodze przyłączali się kolejni płocczanie. – Chodź, tu chodzi o nasze zdrowie – powiedziała młoda mama do męża, wchodząc w tłum. Przyłączali się i młodsi, i starsi, choć na naszym profilu facebookowym, gdzie relacjonowaliśmy wydarzenie na żywo, nie zabrakło głosów krytyki i argumentacji, że gdyby nie Orlen, to płocczanie „wypasaliby owce na Skarpie”.
Zwolennicy protestu nie pozostali dłużni. – Ciekawi mnie ilu z powyższych hejterów ruszyło swoje cztery litery by tam pójść. Ilu kiedyś wspomni swoje słowa, gdy usłyszy diagnozę w szpitalu… Żałuję, że z córeczką nie zdążyłyśmy. Ale jesteśmy z Wami! – wpisała się pani Renata.
Według szacunków policji, w proteście wzięło udział około 2 tysięcy osób.