Jest najlepszym przyjacielem człowieka. Niestety, człowiek bywa jego najgorszym wrogiem. W naszym cyklu “Przygarnij psiaka” zajrzymy do płockiego schroniska dla zwierząt i opowiemy o psach i kotach, które – mimo złych doświadczeń – nadal chcą mieć swojego pana… A może znajdą go wśród Was?
Schronisko dla zwierząt w Płocku jest jednostką organizacyjną spółki SITA Płocka Gospodarka Komunalna, będącej częścią grupy kapitałowej SITA Polska / Suez Environnement / GDF SUEZ.
Odwiedzamy je, aby poznać jak funkcjonuje schronisko, jak zmieniło się przez ostatnie lata, ale i po to, by pokazać naszym czytelnikom wspaniałe psy i koty, które wiele przeszły, a marzą o jednym – o prawdziwym domu.
Klementyna
O Klementynie opowiada nam pani Kasia, która od lipca współpracuje z płockim schroniskiem, wyprowadzając psy. – Klementyna to 6-letnia suczka. Na początku była bardzo skryta, obawiałam się, że będzie jej ciężko przełamać tę barierę – mówi pani Kasia. – Okazało się jednak, że po bliższym poznaniu sunia robi bardzo dobre wrażenie. Właśnie dlatego chciałabym, żeby adoptował ją ktoś, kto naprawdę kocha zwierzęta – dodaje.
Nasza rozmówczyni przyznaje, że Klementyna bardzo dużo pracy włożyła w to, by móc zaufać człowiekowi, by się otworzyć. – Było dla niej trudne wychodzenie na spacer i porzucenie strefy komfortu. Na pewno przy kolejnych spotkaniach jest coraz bardziej ufna. Mocno mi zależy, żeby znalazła dobry dom, bardzo na to zasługuje – mówi o swojej pupilce.
Skąd u pani Kasi pomysł, żeby pomagać w schronisku? – Bardzo lubię zwierzęta, od zawsze chciałam pomagać zwierzętom poszkodowanym. Sama mam już psy i kota, które też uratowałam, niestety, nie mogę mieć już więcej. Przychodząc do schroniska realizuję się, praca z psami dobrze wpływa na moje samopoczucie – śmieje się młoda kobieta.
– Bardzo fajnie współpracuje się z płockim schroniskiem, ponieważ widać, że jego pracownicy chcą jak najlepiej dla zwierząt, a to stwarza dobrą atmosferę – zdradza pani Kasia, która ze swoimi podopiecznymi spotyka się co najmniej dwa razy w tygodniu, po 2-3 godziny. W trakcie zajęć, nie tylko wyprowadza je na spacer, ale i uczy różnych sztuczek.
Według obserwacji pani Kasi, Klementyna nie powinna być z innymi psami. Może przebywać natomiast zarówno w mieszkaniu, jak i na podwórku.
Schronisko: Pomysł z współpracy z więzieniem sprawdził się
Jak już pisaliśmy, do schroniska przyjeżdżają od pewnego czasu osadzeni z zakładu karnego w Płocku. – Już jakiś czas współpracujemy, jest sześciu panów, którzy przyjeżdżają do nas. Umowę mamy podpisaną do końca października, ponieważ chcieliśmy najpierw sprawdzić, jak to będzie funkcjonować – wyjaśnia Magdalena Krakowska-Doliasz, kierownik schroniska. – Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy i myślę, że podpiszemy kolejną, dłuższą umowę. Panowie spisują się świetnie, chętnie pomagają, malują, impregnują boksy przed zimą, koszą trawę czy sprzątają liście. Oczywiście, wyprowadzają również psy, ucząc ich różnych sztuczek – wymienia kierownik schroniska.
Jak tłumaczy, korzyść w ty przypadku jest obopólna, gdyż panowie przyjeżdżający z więzienia mają na pewno okazję uwrażliwienia się na zwierzęta, a schronisko ma wymierną pomoc. – Sprawdzamy przy tej okazji reakcję naszych podopiecznych na mężczyzn, bo tak się złożyło, że do wyprowadzania psów dotychczas zgłosiły się same dziewczęta – wyjaśnia pani Magda.
Wy również możecie pomóc płockiemu schronisku, przede wszystkim adoptując zwierzęta. Jeśli nie macie takiej możliwości, pomóc psom i kotom, które przebywają w schronisku można też inaczej. Na pewno przyda się im specjalistyczna, weterynaryjna karma (przeznaczona dla psów ze schorzeniami nerek, wątroby czy skóry, np. marki Royal, Eukanuba, Hills), legowiska dla zwierząt czy zabawki.