REKLAMA

REKLAMA

Przedszkole bez prądu. Rodzice interweniują

REKLAMA

Na naszą kontaktową skrzynkę mailową oraz telefonicznie otrzymaliśmy kilka wiadomości z prośbą o wyjaśnienie niepokojącej sytuacji w jednym z płockich, prywatnych przedszkoli. W placówce nie ma prądu od trzech dni, pracownicy nic nie wiedzą, a właściciel stał się nieuchwytny.

Przeczytajrównież

Dziś otrzymaliśmy telefon, że w przedszkolu przy ul. Granicznej, przy okazji uroczystości związanych z zakończeniem roku szkolnego, trwa protest rodziców przedszkolaków. Rodzice, którzy bezskutecznie próbują skontaktować się z właścicielem, zwrócili się do nas o pomoc w nagłośnieniu sprawy. Pojechaliśmy na miejsce i o sytuację zapytaliśmy kilkoro rodziców.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

– Absolutnie żadnej informacji o przyczynach braku prądu nie dostaliśmy. Nikt nas nie informuje. Nie dość tego, dopiero w czerwcu zostały zapłacone polisy dzieci – mówi Ela, mama Jasia i Emilki, zapytana o problemy w przedszkolu.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jedno z dzieci uczęszczających do tego przedszkola złamało rękę, ale ze względu na brak opłaconej polisy, rodzicom nie została wypłacona kwota odszkodowania z tytułu uszczerbku na zdrowiu.

– Rodzice nie mieli spotkania z właścicielem, dyrekcja jest na zwolnieniu lekarskim. Wychowawczyni mojego dziecka ma umowę do czerwca i nie wie co będzie dalej – mówi mama czteroletniej Oli.

– Przychodzę po dziecko do przedszkola i nie ma prądu. Myślałam, że to chwilowa awaria, ale jest tak już trzeci dzień. Nie wiem, co o tym myśleć, nie dostałam żadnego wyjaśnienia – mówi babcia Dominika.

– Rodzice wydzwaniają do właścicieli po kilkanaście razy. Żaden z trzech właścicieli nie odbiera telefonu. Dyrekcja jest na zwolnieniu. Dzieci od listopada 2014 nie mają ubezpieczenia, od tego wszystko się zaczęło. Właściciel, którego udało nam się złapać wczoraj przypadkiem, udaje, że wszystko jest w porządku i tłumaczy się, że za bardzo zaufał pracownikom. Nie wiemy jak to rozumieć – opowiada Agnieszka, która przed kilkoma dniami przyłączyła się do spontanicznego protestu rodziców.




– Brak prądu to nie jedyny problem, choć dziecko opowiada mi, że w łazience panują kompletne ciemności. Ostatnio warunki w przedszkolu znacznie się pogorszyły. Właściciel zapewniał, że np. kwestii wyżywienia pilnuje osobiście, a nasze dzieci od tygodnia jedzą chleb z masłem na śniadanie, choć w jadłospisie widnieją zróżnicowane posiłki – mówi Aneta, jedna z interweniujących u nas mam.

– Jedyne, co nas tu jeszcze trzyma to wspaniali opiekunowie, którzy dają z siebie 200%. Niestety, są zastraszeni, boją się wypowiedzieć – dodaje pani Aneta.

Próbowaliśmy kilkakrotnie skontaktować się z właścicielami przedszkola, jednak żaden z trzech numerów nie odpowiadał.

Jeżeli również spotkaliście się z taką sytuacją lub chcecie opowiedzieć nam o tej sytuacji ze swojej perspektywy, piszcie na adres: redakcja@petronews.pl.

* Imiona rodziców i dzieci zostały zmienione

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU