Okryty złą sławą Robert N. wsławił się swoją szaleńczą jazdą ulicami stolicy. Zanim tego dokonał, popisał się jeszcze kilkoma wyczynami na drodze krajowej numer 7. Teraz i ten aspekt zbada płocka prokuratura.
„Boguś z M3” został zatrzymany w okolicach Chęcin – policjanci, dokonując pomiaru prędkości, uzyskali wartość 220 km/h. Próba zatrzymania ciągnęła się przez 35 kilometrów, bowiem popularny pasjonat prędkości nie chciał zatrzymać się na wyraźne znaki policjantów. Podczas ucieczki Robert N. według świadków zmuszał swoim stylem jazdy, gwałtowne i niebezpieczne zachowania na kierowcach innych pojazdów. Sprawą zajęła się kielecka prokuratura, jednak po miesiącu sprawę umorzono.
Po trzech miesiącach zwrócono się do Prokuratora Generalnego z wnioskiem o wznowienie postępowania. Decyzja w tej sprawie już zapadła – bada się ją pod kątem „sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej”. Postępowaniem zajęła się prokuratura w Płocku, która rozpatruje już „stołeczne” ewolucje Roberta N.