W czwartkowe popołudnie prezydent Andrzej Nowakowski przez blisko dwie godziny dyskutował z mieszkańcami Radziwia o projektach przewidzianych na 2016 rok, a także tych, które znalazły się w nieco dalszej perspektywie. Warto przypomnieć, że w niedawno przyjętym przez radę miasta dokumencie, Radziwie zostało uznane za jeden z najbardziej zdegradowanych obszarów Płocka…
Kilka minut po godzinie 17 do wypełnionej niemal po brzegi sali wszedł przywitany oklaskami Andrzej Nowakowski. Czekało na niego około 80 osób, w większości mieszkańcy osiedla, ale też radni czy dyrektorzy różnych wydziałów w urzędzie miasta, m.in. Grażyna Piaskowska, dyrektor wydziału inwestycji i remontów, czy Tomasz Żulewski, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg. Początek spotkania to, oprócz przywitania gości, skrótowe sprawozdanie z działalności rady osiedla.
– Na 7 posiedzeniach przyjęliśmy 20 uchwał. Wytypowaliśmy 39 potencjalnych inwestycji, które przedstawiliśmy urzędowi miasta. Budżet, w wysokości 7,1 tysiąca złotych, przeznaczyliśmy na inicjatywy kierowane do młodzieży – mówił Marcin Wasilewski, wiceprzewodniczący rady osiedla Radziwie.
Potem przyszła kolej na wystąpienie prezydenta, który we wstępie przedstawił ogólne działania ratusza w kwestii rozwoju Płocka. Po raz kolejny podkreślał, jak ważne dla naszego miasta są środki zewnętrzne: te unijne, jak i rządowe, a także jasno wypowiedział się o priorytetach na najbliższe lata.
– To II i III etap obwodnicy, która teraz kończy się na ul. Otolińskiej. Chcemy kontynuować tę inwestycję, bo to nie tylko nowy kręgosłup komunikacyjny, ale i nowe tereny inwestycyjne, które zapewnią nowe miejsca pracy – zapewniał prezydent.
Pojawiła się też kwestia zrównoważonego rozwoju. – Mamy świadomość, że różne osiedla różnie się rozwijają. Staramy się reagować na pomysły, bardzo często zgłaszane przez samych mieszkańców. Na tym polu jesteście państwo bardzo aktywni – chwalił mieszkańców Radziwia, którzy rzeczywiście należą do najbardziej zaangażowanych w sprawy swojego osiedla. Osiedla, które niewątpliwie wymaga wielu inwestycji, aby odzyskać swój splendor. Niektórymi z nich prezydent mógł się już pochwalić.
– To nowoczesny plac zabaw, na który parafia nie miała pomysłu. Długo oczekiwany stadion Stoczniowca już prawie jest. Przesunęliśmy jeszcze dodatkowe środki na uprzątnięcie terenu. To początek, bo w perspektywie planujemy tam duży kompleks sportowy. Łatwiej na razie było jednak znaleźć nieco ponad 3 niż 15 milionów – mówił Andrzej Nowakowski. Zgodnie z harmonogramem, stadion ma być gotowy w kwietniu, co też potwierdził prezydent.
Temat bumerang
Tak włodarz miasta określił temat ul. Zielonej, która powraca przy każdej możliwej dyskusji dotyczącej Radziwia. W auli urzędu miasta radni i specjaliści doszli do porozumienia – najpierw trzeba przeprowadzić inne inwestycje, a dopiero potem zająć się pechową ulicą Zieloną. – Bardzo trudno będzie rozwiązać to ostatecznie – zaczął bez ogródek Andrzej Nowakowski. – Trzeba zacząć od zbudowania odpowiedniej kanalizacji, tak, aby nie trzeba było do tego wracać.Trzeba więc zrobić ul. Krakówkę, gdzie znajdzie się m.in. zbiornik retencyjny. Na to są pieniądze w tym budżecie, a ul. Zielona to lata 2018-19 – nie pocieszył mieszkańców.
Przedstawił możliwe rozwiązania, jednak każde z nich to, niestety, melodia przyszłości. – Mamy świadomość, że w takim kształcie ulica nie powinna przyjmować ruchu pojazdów ciężkich. To największy dylemat. Należałoby zbudować ulicę prostopadłą do ul. Kolejowej, ale tego nawet nie mamy jeszcze w planach, byłoby to bardzo drogie. Jeśli z kolei poszerzymy ją kosztem chodnika, odbije się to na jakości życia. Samochody będą przejeżdżały tuż pod oknami, a szerszą jezdnią kierowcy będą z pewnością jeździć jeszcze szybciej – zwracał uwagę. Krótko mówiąc, prezydent chciał dokładnie wyjaśnić fakt, iż ul. Zielona jeszcze przez lata będzie bolączką tego osiedla.
Nie przekonywało to jednak wszystkich zgromadzonych. – Za dużo rozmawiamy o ul. Zielonej. Czy ona ma tak wyglądać do 2019 roku? Ciężko będzie po niej jeździć. Zmieńmy po prostu kwalifikację ulicy, ja swoją część działki oddam za darmo pod poszerzenie ulicy – apelował jeden z mieszkańców. – Trzeba dążyć do 6 metrów szerokości i myśleć o puszczeniu tu autobusu – postulował inny. Wzburzonych mieszkańców starał się uspokoić radny Tomasz Kominek.
– Zielona spędza nam sen z powiek. Staramy się przeprojektować tę ulicę. Można w tym roku wystąpić do wszystkich mieszkańców czy zgodzą się na poszerzenie ulicy. Jeśli nie wszyscy się zgodzą, to już raz przegraliśmy ul. Sannicką. Przeprojektujmy ulicę na 5,5 m i obniżmy krawężniki, nie będziemy wtedy musieli pytać się o oddanie ziemi. Spróbujmy to zrobić – przekonywał radny.
Nawet i to może się nie udać, bo – jak zwracał uwagę Tomasz Żulewski, dyrektor MZD – poszerzenie ulicy do 5,5 metra wiąże się z wieloma kwestiami. – Znajduje się tam dużo sieci – mówił. – Poszerzenie jezdni sprawia, że trzeba przeprojektować gazociąg, światłowody. To skomplikowane. Zróbmy to na tyle dobrze, aby nie było kontrowersji – uzupełnił prezydent.
Co innego dla Radziwia?
Pojawił się też temat gazociągu – prezydent obiecał w połowie roku przedstawić jakieś konkretne dane, wiele zależy od środków zewnętrznych. Pieniądze znalazły się za to na:
- remont mieszkalnej części ul. Dobrzykowskiej,
- oświetlenie i monitoring parku rekreacyjnego oraz przychodni,
- modernizacja placu Teligi – procedura przetargowa ruszy w marcu,
- wodociąg na ul. Tartacznej.
Jeśli uda się wygospodarować jakieś kwoty, to miasto przystąpi też do remontu Parku Mościckiego, w przyszłym roku na pewno zakończy się też inwestycja w straż pożarną. – Strażacy chcieli 2 miliony, a my mieliśmy milion. Nie martwcie się jednak państwo, w przyszłym roku w razie czego mamy zerezerwowany kolejny – uspokajał.
Prezydent wspomniał też o gruntownym remoncie starego mostu, choć zaznaczył, że nie wiadomo nawet ile będzie kosztował, a także o spotkaniu z PKP w celu wykupu bocznicy kolejowej.
Kieliszek z wódką sam się trzęsie
Miłe przywitanie prezydenta nie oznaczało, że spotkanie będzie sielankowe. Głos zabierali zniecierpliwieni mieszkańcy, którzy od lat nie mogą doczekać się rozwiązania swoich problemów. Trzeba uczciwie jednak przyznać, że nie wszystkie z nich leżą w gestii prezydenta miasta, jak choćby sprawa pana Borkowskiego.
– Chciałbym się spytać – czy pan wie ile przez miasto przejeżdża pociągów w ciągu doby? Do czego zmierzam? Dziś ludzie, którzy mieszkają obok torów, to jest nieprawdopodobne. Tam są ogromne drgania. Kieliszek z wódką sam się trzęsie! Czy pan może coś z tym zrobić? Nie da się w tym temacie rozmawiać z PKP. Żeby chociaż zmniejszyły prędkość. 50 pociągów na dobę! – zakończył wzburzony pan Borkowski. – 60-70 uzupełnił jeszcze prezydent.
– PKP to firma niezależna od miasta. Mam ożywione kontakty z PKP z racji ostatniego tragicznego wypadku. Zwrócę się z tym postulatem, ale na pewno to będzie trudne, bo PKP zapewne przestrzega wszystkich przepisów i norm. Wiemy, że linia kolejowa w Płocku ma być modernizowana, ale to będzie raczej prowadziło to zwiększenia prędkości – wyjaśniał spokojnie Andrzej Nowakowski.
Następnie głos zabrał dobrze znany prezydentowi mieszkaniec. – Jedno słowo: dotrzymuję słowa – zaczął i świdrującym wzrokiem spojrzał na prezydenta. – Dotrzymuję słowa – odparł prezydent. – Kiedy? – zripostował natychmiast. – Ja czekam 16 lat. Było przez pana Terebusa obiecane, że będzie we wrześniu. Który wrzesień? Panie prezydencie, z całym szacunkiem jak pana lubię i szanuję, ja już w to nie wierzę. – po czym wyjaśnił, że na jego posesji zbiera się woda i, jak sam to określił, ma bagienko. – W ciągu trzech lat – obiecał natychmiast prezydent.
– Więc ja w ciągu 3 lat nie płacę podatków! Ja do domu wchodzę w gumowcach. Obiecane było na 100%, dawaliście panowie prezydenty głowę i co? Dzisiaj byście chodzili bez głowy. A szkoda, bo całkiem niegłupia jest – barwnie zakończył mieszkaniec Radziwia.
Mieszkańcy pytali też o wymianę rur azbestowych, które znikną z Radziwia około 2022-23 roku. Spór pojawił się również przy budowie ścieżki rowerowej przy ul. Dobrzyńskiej czy remoncie ul. Sannickiej, na której zbiera się woda.
Jeden z mieszkańców rozpaczliwie apelował także o obniżenie krawężnika przy jego posesji. – Sąsiad ma wjazd, a ja nie. Jestem niepełnosprawny, być może za rok będę jeździł na wózku. Jak mi węgiel przywożą, to muszę „trochę” ponosić, bo nie wjadą na posesję.
– Bez względu na pana stan zdrowia, dobrze by było, gdyby ten podjazd był. Przyjrzymy się temu – odpowiedział prezydent. Poklask na sali zyskała prośba o bezpośredni autobus do ZUS-u i Urzędu Skarbowego, a także pytanie jednej z mieszkanek.
– Jak wyegzekwować od mieszkańców czym palą w piecu? – pytała. – Dlaczego nikt nie myśli o przyszłych pokoleniach: dzieciach, wnukach – załamywała ręce. „Tu nie ma czym oddychać” niosło się po sali. – To zależy od państwa, czym palicie. Straż miejska ma uprawnienia, żeby sprawdzać czym palą mieszkańcy, jeśli istnieją podejrzenia, że w piecu znajduje się co innego niż węgiel – przypomniał prezydent.
Na zakończenie oficjalnej części spotkania, Tomasz Kominek wyświetlił film, prezentujący aktualny stan osiedla: prowadzone i zaplanowane inwestycje, a także te niedawno oddane. – Wiem, że nie wszyscy państwo macie czas i umiejętności, żeby szukać tego w Internecie, dlatego każdy otrzyma to w wersji drukowanej – zapewnił radny. Oprócz wydrukowanej prezentacji, każdy z obecnych otrzymał również… szalik Stoczniowca :)
Mimo zakończonego spotkania, do prezydenta ustawiła się spora kolejka – to pokazuje, jak wielkie są potrzeby osiedla, a także determinację jego mieszkańców…
RAdziwie zasługuja na inwestycje z racji swojego polozenia. Tylko zaden z prezydentow nie ma odwagi na rozbudowanie miast z drugiej strony. Nie wiem co stoi na przeszkodzie.
Czlowieku nie odzywaj się. Piszesz jakbys nie wiedział o co chodzi. Lepiej zamilcz nie agituj.
Ale ci Radziwiacy mają tupet. Jakiś zakompleksiony naród. Nie od dziś wiadomo, że Radziwie to matecznik PiS-u. Nie głosowali na Nowakowskiego, a wymagają od niego żeby z Radziwia zrobił drugie Podolszyce. Trzeba było wymagać od tego na którego głosowaliście i który rządził przez 8 lat. Wybraliście pisiora i co dla was zrobił przez 8 lat?