19 czerwca pisaliśmy o projekcie uchwały, dotyczącej wyrażenia zgody na „podjęcie działań mających na celu analizę możliwości realizacji przedsięwzięcia pn.: „Modernizacja Szpitala Świętej Trójcy w Płocku” w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego”. Ratusz wyjaśniał wówczas, że chodzi jedynie o analizę przystąpienia do programu, realizowanego przez ministerstwo infrastruktury. Co na to radni?
Blisko dwa tygodnie przed sesją dotarliśmy do projektu uchwały, który mówi o wyrażeniu zgody na przeprowadzenie modernizacji Szpitala św. Trójcy w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego. Projekt był bardzo lakoniczny, przez co wzbudził podejrzenia, iż może dotyczyć sposobu na sprzedaż płockiego szpitala.
Jak tłumaczył wówczas ratusz, celem wprowadzenia tej uchwały była analiza możliwości przystąpienia do programu, realizowanego przez ministerstwo infrastruktury. Celem tego programu jest wyłonienie grupy projektów, które mają szansę nie tylko na zawiązanie partnerstwa publiczno-prywatnego, ale i np. pozyskanie funduszy z Unii Europejskiej lub stworzenie projektu hybrydowego, czyli zarówno z udziałem środków prywatnych, jak i unijnych.
[button link=”https://petronews.pl/miasto-znalazlo-sposob-na-sprzedaz-szpitala/” color=”#0e10d8″]Zobacz również: Miasto znalazło sposób na sprzedaż szpitala?[/button]
– Ta uchwała wzbudziła dużo niezdrowych emocji – przyznał prezydent Nowakowski. – Nie ma ona charakteru związanego z prywatyzacją, to uchwała intencyjna – podkreślał z kolei wiceprezydent Jacek Terebus w trakcie sesji rady miasta. – Natrafiliśmy na platformę partnerstwa prywatno-publicznego, dającą fundusze na przeprowadzenie analiz zasadności przystąpienia do partnerstwa prywatno-publicznego w zakresie rozwoju szpitala. Zapytaliśmy 10 kancelarii ile może kosztować taka analiza (a są to bardzo skomplikowane procedury)i okazało się, że nawet do 1,2 mln zł. Kiedy więc pojawiła się szansa uzyskania analizy w programie Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, zaproponowaliśmy przystąpienie do niego w formie uchwały, co było jednym z wytycznych ministerstwa – wyjaśniał genezę pomysłu wiceprezydent.
Wiceprezydent tłumaczył, że Płock ma możliwość pozyskania dużych pieniędzy na wykonania analiz, jednak nie oznacza to, że do partnerstwa prywatno-publicznego przystąpi. Wniosek do ministerstwa trzeba złożyć do 15 lipca, stąd wprowadzenie projektu uchwały do porządku obrad sesji. – Pozyskanie analiz otworzy nam drogę do pozyskania funduszy z Unii Europejskiej – stwierdził wiceprezydent Terebus.
W imieniu klubu radnych PSL wypowiedział się Michał Twardy. – Mieliśmy wątpliwości co do pozytywnego rozpatrzenia tego wniosku – przyznał radny. – Jesteśmy zaskoczeni tym projektem, tłumaczymy to sobie jednak krótkim czasem procedury konkursowej – dodał Michał Twardy, przechodząc do konkretów.
– Wykonujemy pracę za zarząd spółki, odpowiedzialny zarząd bowiem powinien samodzielnie wykonać takie analizy, powinien mieć w zanadrzu kilka wariantów funkcjonowania szpitala – powiedział zdecydowanie. – Osoby kierujące szpitalem są niewydolne koncepcyjnie wobec tych działań. Widoczny jest brak wizji zarządu co do wizji szpitala. Startując w konkursie, trzeba dobrze przygotować dokumenty aplikacyjne, ponieważ ocena będzie zero-jedynkowa. Wyrażamy zgodę na tę uchwałę, jako klub radnych PSL mamy jednak spore zastrzeżenia czy zarząd szpitala wykorzysta właściwie te środki – podsumował Michał Twardy.
– Jeśli te środki byłyby przeznaczone na rozwój szpitala, to byłabym za, a tak, będzie to prowadzić do kolejnej uchwały, czy wchodzić w PPP, czy nie – stwierdziła radna Wioletta Kulpa. – Środki są potrzebne na profilaktykę, na specjalistów. A my chcemy wrzucić 1,2 mln zł w papier. Wkład własny gminy w tę analizę to 300 tysięcy złotych. Czemu ma ona służyć? Według regulaminu, wsparcie mogą otrzymać podmioty, które stoją przed wyborem partnera PPP. W którym momencie my, jako miasto, mamy wybierać partnera? Jaką wartość szacunkową chcecie wpisać w projekt? Warunki udziału w naborze – trzeba ponieść koszt dokumentacji aplikacyjnej – jakie to są koszty? Czemu gmina, a nie spółka? – radna zarzuciła pomysłodawców pytaniami.
– Nie jest pewne, że zostaniemy zakwalifikowani do drugiego etapu. Pan mówi, że to jest uchwała intencyjna, a to w prostej linii prowadzi do prywatyzacji szpitala. Po co mamy płacić za coś, co i tak zdecydujemy na tej radzie? Na komisjach nic nie zostało przedstawione, poniedziałkowa komisja skarbu trwała 17 minut. Inni koledzy nie mieli dostępu do informacji, a to bardzo poważne przedsięwzięcie – zarzucała radna PiS, dodając, że rada nadzorcza PZOZ nie wybrała prezesa, a zarządowi skończyła się kadencja. – Nie wiemy, kto będzie powołany na prezesa – powiedziała Wioletta Kulpa.
– Nie przypominam sobie, żebyśmy tak dyskutowali, jak dostajemy środki zewnętrzne – wtrąciła radna PO Joanna Olejnik.
– Oburzające jest to, że wykorzystuje się pielęgniarki, pracowników szpitala, by robić chamskie zagrywki polityczne – ostro stwierdził radny SLD Wojciech Hetkowski. – Najpierw komercjalizacja, potem, że przyjdzie PZU, a teraz to. Nikt przy zdrowych zmysłach nie może myśleć, że miasto tą ustawą szykuje się do prywatyzacji. Warto zrobić analizę, ponosząc niewielkie nakłady. Jeśli powiemy, że nie przyjmujemy tej uchwały, to byłoby kardynalnym błędem, bo stracimy pieniądze, nie chcąc po nie aplikować – przekonywał radny.
Wojciech Hetkowski stwierdził stanowczo, że jest przeciwny prywatyzacji. – Nigdy nie zgodzę się na prywatyzację tego szpitala. My mamy oręż w postaci możliwości pomocy chorym płocczanom, a nikt nie uzdrowi służby zdrowia. Skorzystajmy z tej szansy i nie twórzmy politycznej nagonki. Porównywanie zmiany właściciela Orlen Mediki i prywatyzacji szpitala św. Trójcy jest całkowicie nieuprawnione. Życzę, żebyśmy stanęli jak najprędzej przed wyborem dalszej drogi. Może to prowadzić do modernizacji szpitala – podsumował radny SLD.
– To nie przystoi po pierwsze używać słów niecenzuralnych, po drugie, rzuca pan podejrzenia na radnych, że straszą pracowników szpitala – emocjonalnie zareagowała Wioletta Kulpa. – Jeśli pozyskujemy środki, to ja jestem za, ale na konkretny cel, np. modernizacja, remont, zakup urządzeń. Tylko tu podpisujemy się pod czymś, co jest de facto papierkiem. Nie wiadomo, co wykaże ta analiza, nikt nam nie mówi szczegółów, co będzie precyzowała. Czy powie: Tak, wchodźcie w PPP, albo nie. Czy pokaże, w jakim kierunku szpital ma się rozwijać i jakie kroki należy podjąć. Państwo nas pakujecie w jakąś analizę, postarajmy się przeanalizować czego chcemy: czy chcemy PPP. Jak mówimy A, to trzeba potem powiedzieć B – apelowała radna PiS.
– Powtarzam, że jest to uchwała intencyjna o przystąpieniu do projektu – powiedział wiceprezydent Terebus. – To ma tylko tyle znaczyć. Pani przekłamuje rzeczywistość. Pani mówi, że nie chcemy się konsultować, że media wypisują nie wiadomo co. Nikt nie powiedział, że będzie to kosztowało 1,2 mln zł. Powiedziałem, że tyle mogą te analizy kosztować. PPP nie ma charakteru takiego, jak pani to przedstawia, to my zdecydujemy jak wykorzystamy wyniki tych analiz – ostro zareagował wiceprezydent.
Atmosfera na auli stała się bardzo napięta, w związku z czym przewodniczący zarządził krótką przerwę, po której wznowiono obrady Sesji Rady Miasta Płocka.
– Śmiem twierdzić, że wystąpienie pana Jacka Terebusa było arogancją w stosunku do mojej osoby – stwierdziła radna Wioletta Kulpa. – Nie otrzymałam odpowiedzi na żadne pytanie. Jeśli chcecie to panowie załatwiać w taki sposób, żeby krzyczeć na mnie, to we mnie wyzwala się zupełnie przeciwna reakcja. Tym bardziej, że ja zostałam wybrana przez mieszkańców, natomiast pan Terebus został wybrany przez prezydenta – dodała.
– Wiceprezydent Terebus bardzo angażuje się w to co robi, dlatego być może czasem zbyt emocjonalnie reaguje – tłumaczył prezydent Nowakowski. – Natomiast generalnie na tej sali często emocje niepotrzebnie biorą górę. Sprzeczajmy się na argumenty – apelował.
– Nie będę kontynuował tematu, dotyczącego jakości dyskusji – stwierdził radny Flakiewicz. – Radni są po to, żeby pytać, nawet jeśli jest to uchwała intencyjna – podkreślił, dodając, że cieszy się z zauważenia tej formy realizacji inwestycji po tylu latach pełnienia funkcji prezydenta. – Zagrożeniem tego projektu jest jednak utrata kontroli nad zarządzaniem szpitalem. Żeby szpital przynosił dochody, trzeba na przykład zamknąć część oddziałów, które przynoszą straty, a wiemy, że prywatny inwestor będzie dążył do zysków. Proszę więc nie dziwić się naszej dociekliwości – powiedział Marcin Flakiewicz.
– Nikt nie stoi nad nami z karabinem i nie każe nam przystąpić do partnerstwa publiczno-prywatnego – stwierdził wiceprezydent Jacek Terebus. – Mamy jedynie określić, czy takie partnerstwo jest możliwe, analizować, które usługi można zmienić na komercyjne. Negocjacje z partnerem odbywają się w trybie dialogu, wypracowuje się warunki porozumienia – wyjaśniał.
Prezydent Terebus zapewnił również, że będą analizowane formy partnerstwa prywatno-publicznego również przy innych inwestycjach.
Uchwała została przegłosowana większością głosów.
Tymczasem, jak wspomniała w trakcie sesji radna Wioletta Kulpa, w poniedziałek odbyło się posiedzenie rady nadzorczej w szpitalu św. Trójcy, w związku m.in. z kończącą się kadencją zarządu. Podczas posiedzenia, na nową kadencję powołano wiceprezesa spółki Marka Stawickiego, natomiast nie powołano nikogo na prezesa spółki PZOZ. Jak się dowiedzieliśmy, nie rozwiązano jednak umowy o pracę z panią Ewą Nieścierenko.
Co to oznacza? Czy pani była już prezes pozostanie pracownikiem szpitala z dotychczasowym wynagrodzeniem? Jaką funkcję będzie pełnić? I kiedy poznamy nazwisko nowego prezesa płockiego szpitala?
Aktualizacja
2 lipca otrzymaliśmy wyjaśnienie z zespołu ds. medialnych urzędu miasta, dotyczące braku powołania Ewy Nieścierenko na prezesa PZOZ.
– Prezes Ewa Nieścierenko pozostaje pracownikiem spółki, nikt z nią nie rozwiązywał umowy – tłumaczy Hubert Woźniak. – Kadencja dotychczasowego zarządu wygasła. W związku z tym wygasły kontrakty prezes Ewy Nieścierenko oraz wiceprezesa Marka Stawickiego. Nikt nikogo w tym przypadku nie odwoływał. Rada nadzorcza szpitala zebrała się, wybrała na kolejną kadencję wiceprezesa zarządu (ponownie został nim Marek Stawicki) i zrobiła – nazwijmy to ze względów zdrowotnych – przerwę. Przerwa ta jeszcze trwa, prawdopodobnie rada zbierze się w przyszłym tygodniu. Takie sytuacje zdarzają się, szpital funkcjonuje normalnie, placówką kieruje wiceprezes – wyjaśnia tę sytuację Hubert Woźniak.
Agnieszka Stachurska, Agnieszka Kwiatkowska
Uprzejmie proszę o wycofanie z artykułu przypisywanej mi wypowiedzi na temat prywatyzacji szpitala . Nie jest ona wypowiedzią autorską, a forma artykułu sugeruje w sposób nie budzący żadnej wątpliwości, że jest to moja wypowiedz. Wprowadza ona w błąd czytelników. Jest także krzywdząca dla zarządu Szpitala Św. Trójcy. Nie stanowi ona mojej wypowiedzi in extenso, tylko interpretację dziennikarza , który włożył ją w moje usta. Proszę o nie zamieszczanie moich wypowiedzi bez ścisłych cytatów znajdujących odbicie w nagraniu z sesji lub bez uzyskiwania mojej autoryzacji. Proszę także o zamieszczenie stosownego sprostowania. Wojciech Hetkowski
Szanowny Panie Wiceprzewodniczący,
po przesłuchaniu materiału sesyjnego, faktycznie okazało się, że Pana zdanie „Takie opracowanie, aplikację powinien zrobić zarząd, jeśli nie zrobił, to znaczy, że jest niekompetentny” – zostało wyrwane z kontekstu, co zmieniło zupełnie znaczenie wypowiedzi.
W oryginale zdanie brzmiało: „Odniosę się teraz do wypowiedzi, że takie opracowanie, aplikację, powinien zrobić zarząd, że jeśli nie zrobił, to znaczy, że jest niekompetentny”.
Przepraszamy za zaistniałą pomyłkę – informacja w tekście artykułu została już poprawiona, żeby nie wprowadzać kolejnych czytelników w błąd.
Umieszczenie tej wypowiedzi w artykule nastąpiło w wyniku zapisywania tekstu na żywo, w trakcie trwania sesji. Niemniej, dołożymy wszelkich starań, aby podobna sytuacja nie zdarzyła się w przyszłości.
Agnieszka Stachurska
redaktor naczelna PetroNews