Urząd Miasta Płocka informuje, że ze względu na prowadzone prace w Al. Kobylińskiego, okoliczni mieszkańcy mogą słyszeć w nocy hałas.
Na odcinku Al. Kobylińskiego (w rejonie skrzyżowania z ul. Łukasiewicza) trwają prace przy rozdzielaniu kanalizacji ogólnospławnej na sanitarną i deszczową. Powoduje to zauważalne ograniczenia w ruchu pojazdów.
Wykonawca chce przyspieszyć tempo prac, aby jak najszybciej uruchomić przejazd Alejami w obydwu kierunkach, to jednak wiąże się z koniecznością wydłużenia czasu pracy. Od 13 do 16 września prace prowadzone więc będą również nocami, co oznacza, że okoliczni mieszkańcy mogą słyszeć hałas dochodzący z inwestycji.
– Przepraszamy za utrudnienia i prosimy o wyrozumiałość, zwłaszcza mieszkańców najbliższych bloków, ale nocne prace mogą być uciążliwe z powodu hałasu – informuje Hubert Woźniak z zespołu współpracy z mediami płockiego ratusza.
Tymczasem, jak informują nasi czytelnicy, ta inwestycja szczególnie doskwiera przedsiębiorcom, którzy dzierżawią lokale handlowe przy cmentarzu. – Takie jest bezpieczeństwo dla nas, pracujących przed cmentarzem i dla przejeżdżających samochodów – napisała, przesyłając zdjęcia. – To karygodne. Jak mogą bujać się na łańcuchach takie kręgi, gdy w tym czasie przejeżdżają samochody i przechodzą ludzie – oburza się czytelniczka.
metoda prac PRZEWIERT tylko wydłuża roboty
ciekawe kto będzie spłacać długi/wkład własny miasta zaciągnięte na te wszystkie remonty, już teraz „roluje się” dług długiem… cale miasto zryte, zrywa się dobre chodniki, funduje się darmowe transporty..maluje trawę…
co z tego, ze eurokołchoz daje dotacje jeżeli miasta już nie stać na wkład własny, wystarczy, ze powstanie jeden koncern paliwowy orlen+lotos=cpn z siedziba w stolicy i już leżycie a potem miasto podniesie mieszkańcom wszystkie możliwe lokalne opłaty, media itd.
jaśnie państwo bez-radni, z waszym poziomem bardzo nikłej wiedzy ekonomicznej, jeżeli się nie obudzicie to realnym jest wariat wenezuelski, tam tez rozdawano pieniądze na pozornie potrzebne inwestycje oraz socjal, nawet wycieczki zagraniczne były fundowane przez państwo, a teraz tam jest bieda
to jest horror
zero bhp, a najlepszy to jest ten poszukiwacz zaginionej kufajki co stoi na kręgu na samochodzie bez zabezpieczenia, jak by spadl to z pewności pekł by mu kreg ale w kregoslupie
rozladunek zarówno larsenow jak i kregow betonowych bez linki bezpieczeństwa – gdzie jest inspektor nadzoru
Tam może dojść do prawdziwej tragedii. Teren bardzo niebezpiecznych prac, ludzie kręcą się bez żadnego nadzoru. Samochody przejeżdżają dwa, trzy metry od ponoszonych olbrzymich ciężarów, nikt tam nie pilnuje bezpieczeństwa. Ta inwestycja to i granie z ludzkim życiem.