Nadwaga i otyłość jest już problemem społecznym. Zmaga się z nią coraz więcej osób, w różnym wieku i różnej płci. Zauważalna jest również w Płocku. Jak skutecznie stoczyć z nią walkę i wygrać? Pokazujemy na przykładzie Beaty – płocczanki, która z otyłością chce rozprawić się ostatecznie. Pomogą jej w tym płockie firmy.
Przypomnijmy – Beata, kobieta po 40-tce, jest taka jak każda z nas – żona i mama, która chce być szczupła i zdrowa. I choć w walce z nadprogramowymi kilogramami ma spore doświadczenie i sukcesy, to zawsze wracają do niej jak bumerang. Po naszych autorskich doświadczeniach z odchudzaniem, postanowiliśmy nie tylko podzielić się wnioskami, ale i wesprzeć ją w każdy możliwy sposób.
Beacie pomogą płockie firmy, które zgodziły się przystąpić do naszego projektu. Przez 4 miesiące psychodietetyk Ewa Czaplińska z Gabinetu Dobrej Energii “Uśmiech” będzie uczyć ją zdrowego życia, ale i rozprawiać się z jej nadwagą w umyśle. Kondycję ciała Beaty poprawi Salon urody Abacosun w Płocku. Za powstanie tkanki mięśniowej odpowiedzialność wzięła żona Marcina Wicharego, bramkarza Orlen Wisły Płock – Magda. Na specjalnych, kosmicznych urządzeniach Bodytech.pl, przyspieszy kształtowanie sylwetki u Beaty.
Z Beatą spotykamy się raz w miesiącu – zobaczycie, jak zmienia się jej wygląd i samopoczucie.
Gabinet Dobrej Energii “Uśmiech”
Co zastosowała psychodietetyk Ewa Czaplińska u Beaty i jak ocenia jej postępy? – Beata radzi sobie bardzo dobrze – przyznaje pani Ewa. – Choć pojawiają się czasem kryzysy, to jednak wie po co zmienia swoje nawyki, jest niezwykle obowiązkowa i systematyczna; stosuje zasady diety, ale pracuje także nad swoim myśleniem i zachowaniami w sytuacjach trudniejszych, które zdarzają się każdemu. Pozytywną postawę Beaty widać po efektach – mówi Ewa Czaplińska.
Zbliża się trudny okres – święta bożonarodzeniowe, które w tradycji polskiej polegają głównie na siedzeniu za suto zastawionym stołem. Jakie rady ma psychodietetyk dla Beaty i wszystkich, którzy dbają o zdrowe odżywianie?
– Doradzałabym robienie przerw między posiłkami i odejście od stołu na co najmniej 2-3 godziny – mówi pani Ewa. – Najgorsze, co możemy robić, to podjadać co chwila z pełnego smakołyków stołu – przyznaje.
A co, jeśli ktoś z rodziny, u kogo jesteśmy w gościach, namawia nas do jedzenia, stosując zwrot „Nie smakuje ci…?”.
– Można wówczas poprosić o pomoc, mówiąc wprost, że odchudzamy się i nie możemy się przejeść. Ale wiemy, że nie każdy taką prośbę zrozumie i przyjmie. Wiele więc zależy od nas samych. W gościach jesteśmy przez kilka godzin. Pozostały czas jest na naszych zasadach, wówczas nie musimy się objadać. A podczas odwiedzin u kogoś, można zastosować także zwrot: „Pysznie to wszystko wygląda, jak zawsze świetnie gotujesz. Niestety, odchudzam się już jakiś czas i skurczył mi się żołądek, ale postaram się troszeczkę wszystkiego spróbować” – radzi psychodietetyk.
Mobilizację Beaty doskonale pokazała waga. Od pierwszego ważenia jest jej mniej o… 6,3 kg! Poprawiło się również nawodnienie organizmu, wzrosła jej masa mięśniowa. I, choć nasza bohaterka obawia się, że podczas świąt jej waga wzrośnie, to jesteśmy pewni, że da sobie radę!
Abacosun – żelazko antycellulitowe
W Salonie Urody Abacosun Beata przechodzi serię zabiegów przy użyciu żelazka antycellulitowego. – To rewolucyjne urządzenie do redukcji cellulitu i modelowania sylwetki, w którym stosujemy jednocześnie trzy sposoby, oddziałujące bezpośrednio na tkanki – mówi Iwona Tunyan, właścicielka płockiego salonu Abacosun.
Podczas tego zabiegu wykonywany jest jednocześnie masaż vacum (lipodermologia), elektrostymulacja TENS i chromoterapia LED. Dzięki temu, zabieg redukuje pomarańczową skórkę, modeluje sylwetkę, ujędrnia ciało, zapewnia skuteczny drenaż limfatyczny, działa też relaksująco i łagodzi napięcia mięśniowe.
Podstawowy zabieg polega na masowaniu ciała głowicą trwa około 20-30 minut, w zależności od wybranego obszaru. – U Beaty skupiamy się na brzuchu i plecach, ponieważ tam jest największe skupienie tkanki tłuszczowej – tłumaczy Iwona Tunyan. – Wykonujemy zabieg również na tylnej części ud, ponieważ żelazko antycellulitowe rozbija twarde złogi cellulitu i efektywnie wygładza skórę, zapewniając wysoką skuteczność także w przypadku zimnej tkanki cellulitowej – dodaje.
Dieta, masaż i ćwiczenia przyniosły u Beaty również efekt w postaci zmniejszenia obwodów. Pod piersiami i w brzuchu straciła po 3 cm, a w obwodzie pośladków i bioder – po 5 cm. Tylko w tych czterech miejscach jej obwód zmniejszył się więc o 16 cm w ciągu miesiąca!
Bodytech.pl
Beata raz w tygodniu ćwiczy z trenerem personalnym Bodytech.pl. Zakłada obcisły, czarny strój, na to kamizelkę i opaski na ręce oraz nogi, trenerka Magda podłącza ją do maszyny i… ćwiczy intensywnie, wspomagana przez impulsy elektryczne.
Odwiedzamy ją podczas jednego z treningów. – Dzisiaj skupimy się na brzuchu i na pośladkach oraz odcinku lędźwiowym, ze względu na ból pleców, jaki wystąpił u Beaty – tłumaczy pani Magda. – Mamy 20 minut na trening i 10 minut na spalanie tkanki tłuszczowej. Zrobimy trening zarówno na stojąco, napinając poszczególne mięśnie, jak i na piłce czy na leżąco – dodaje.
Trzeba przyznać, że choć ćwiczenia wyglądają na łatwe, to jednak elektrostymulacja sprawia, iż prosto nie jest. Wiemy, bo towarzyszyliśmy Beacie w ćwiczeniach nie tylko obiektywem aparatu…
Przede wszystkim, napinanie mięśni powoduje, że niektóre pozycję są bardzo wymagające. Na przykład popularna „deska”, czyli leżenie na brzuchu a później podnoszenie i opieranie ciała na przedramionach. Podnoszenie przebiegało podczas impulsów i możecie nam wierzyć, że wymagało sporego wysiłku. – Ćwiczą z nami naprawdę dobrze zbudowani mężczyźni, uprawiający sport, i nawet oni wychodzą z treningu zlani potem i zmęczeni – zapewnia pani Magda. – Niemniej, te 30 minut ćwiczeń sprawia, że na resztę dnia ma się dużo energii – dodaje.
Z doświadczenia trenerki wynika, że wizualnie pierwsze efekty można zauważyć po 4-6 tygodniach. – Zazwyczaj panie widzą to najpierw po swoich pośladkach – mówi trenerka.
Beata
Jak spędziła ostatnie tygodnie bohaterka naszego reportażu? – Pierwszy miesiąc minął mi dość szybko i łatwo – mówi z uśmiechem Beata. – Pierwszy okres to oczywiście przestawienie się. Od pani Ewy dostałam dietę z odpowiednimi proporcjami i porcjami posiłków. Najtrudniejsze było dla mnie jedzenie śniadań. Teraz jednak przestawiłam się, jem śniadanie, choć z porannej kawy nie zrezygnowałam. Zaczęłam więcej czasu spędzać w kuchni. Gotuję dużo warzyw, a moja ulubiona potrawa to kasza z burakami i kurczakiem pieczona w piekarniku – przyznaje.
Beata zaczęła również gotować zdrowo dla męża, który polubił jej nowe potrawy. Jej organizm szybko przestawił się na nowe godziny posiłków. – Najczęściej jem pięć posiłków dziennie, choć zdarza się, że jeden posiłek mi wypadnie. Przestawiłam sobie w głowie co mam jeść i kiedy. Sama się dziwię, ale trzymam się – śmieje się nasza rozmówczyni, przyznając, że ciągle pamięta o celu, jaki chce osiągnąć.
Spotykamy się za nieco ponad miesiąc. Co uda się Beacie tym razem osiągnąć w ciągu trzydziestu dni? Jeśli jesteście ciekawi, zapraszamy na kolejny odcinek “Pozytywnej zmiany”.