Podwójnie na właścicielach jednego z domków jednorodzinnych chciał zarobić szef i pracownicy firmy sprzątającej. Najpierw posprzątali dom, a potem włamali się do niego. Policjanci z Komisariatu Policji na płockim osiedlu Podolszyce ustalili jednak włamywaczy.
– Do włamania doszło pod koniec października br. w jednym z domów przy ul. Czerwonych Kosynierów w Płocku – wyjaśnia Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji. – Policjanci, prowadząc ustalenia w tej sprawie, już po dwóch dniach od zgłoszenia wpadli na trop włamywaczy – dodaje.
Okazało się, że dom okradły osoby, które wcześniej zostały wynajęte do posprzątania posesji przez właściciela domu. Dom był w trakcie budowy, dlatego właściciel zlecił firmie sprzątającej wykonanie usługi i przekazał właścicielowi firmy spis przedmiotów, które miały pozostać w nieruchomości.
– Szef i pracownicy firmy sprzątającej postanowili sobie jednak dorobić – relacjonuje Krzysztof Piasek. – W czasie kiedy sprzątali dom, dorobili klucz do niego, a po skończonej i rozliczonej usłudze, w nocy zjawili się ponownie w tym domu. Używając dorobionego klucza włamali się i ukradli wyposażenie warte około 24 tys. zł – dodaje rzecznik.
Płoccy policjanci zatrzymali już 37-letniego właściciela firmy sprzątającej z Płocka oraz 31-letnią płocczankę, pracownicę tej firmy, złodzieje usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. Funkcjonariusze odzyskali większość skradzionych przedmiotów, o wartości około 20 tys. zł. – Sprawa jednak ma charakter rozwojowy, policjanci z Komisariatu Policji w Płocku zapowiadają dalsze zatrzymania w tej sprawie – informuje Krzysztof Piasek.
Za włamanie w kodeksie karnym określona jest kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Powinno chyba być „Okradli dom, który posprzątali” – bo tytuł sugeruje, że złodzieje w ramach kary (w domyśle dzieci) musiały posprzątać okradziony przez nich dom. Dziennikarstwo.
Powinno być chyba tak jak jest. Mi nic takiego się nie nasuwa. A ciągłe myślenie o dzieciach nie jest aktualnie mile widziane. Malkontenctwo.