– Mimo, że nie została jeszcze podjęta ostateczna decyzja, dotycząca wysokości opłaty audiowizualnej, to powinna zostać ustalona na poziomie ok. 10 zł od każdego gospodarstwa domowego, czyli znacznie mniej niż obecnie – postuluje posłanka Elżbieta Gapińska. – Obowiązek rejestracji odbiorników powinien zostać zniesiony. Obecnie przepisy, nakładające taki obowiązek na obywateli są nieskuteczne i anachroniczne – dowodzi.
Jak jest teraz, czyli dlaczego nie płacimy
Opłata abonamentowa RTV wzbudza od dawna dyskusję. Spora część osób jest jej przeciwna, a większość po prostu nie płaci, wychodząc z założenia, że skoro opłaca abonament dostawcy telewizji, a publicznej TV nie ogląda, to nie ma takiej potrzeby. Jednak opłata za telewizję kablową, satelitarną czy platformy cyfrowe nie zwalnia z płacenia opłaty abonamentowej. Abonament jest bowiem opłatą za posiadanie odbiornika, niezależnie od rodzaju oglądanego programu oraz jego nadawcy – na podstawie ustawy o opłatach abonamentowych z dnia 21 kwietnia 2005 r. Konieczność uiszczania opłat abonamentowych wiąże się z używaniem odbiornika radiowego lub telewizyjnego, a nie z treścią emitowanych programów. Każdy, kto posiada sprawny odbiornik radiofoniczny czy telewizyjny musi go zarejestrować w ciągu 14 dni od nabycia, a także regularnie wnosić opłatę abonamentową. Obowiązek taki wynika z Ustawy z dnia 21 kwietnia 2005 roku o opłatach abonamentowych oraz Rozporządzenia Ministra Transportu z dnia 25 września 2007 roku w sprawie warunków i trybu rejestracji odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych.
Powodem buntu części Polaków jest również przeznaczenie abonamentu, który miał m.in. finansować „misyjną” działalność telewizji publicznej oraz realizację wartościowych programów, pozbawionych reklamy. Tymczasem w ostatnich latach programów o wartościach merytoryczno-artystycznych mamy jak na lekarstwo, a własne realizacje TVP kojarzą nam się z niekończącym product placement, rozpoczynającym się i kończącym reklamami. W każdym właściwie serialu bohaterowie „przez przypadek” upuszczają nietłukącą się butelkę z sokiem lub częstują wszystkich ulubioną gumą do żucia.
[pullquote](…)własne realizacje TVP kojarzą nam się z niekończącym product placement, rozpoczynającym się i kończącym reklamami. W każdym właściwie serialu bohaterowie „przez przypadek” upuszczają nietłukącą się butelkę z sokiem lub częstują wszystkich ulubioną gumą do żucia.[/pullquote]
Zapewne dlatego obowiązkowy abonament płaci tylko 40 proc. gospodarstw domowych i 5 proc. instytucji czy firm. Opłata miesięczna nie jest może zbyt wygórowana (obecnie bez zniżek wynosi 18,65 zł), ale w ciągu roku daje już niezłą kwotę 223,80 zł. Dla osoby bezrobotnej czy emeryta jest to kwota nie do przejścia, szczególnie gdy np. nie ma za co wykupić leków czy kupić jedzenia. A zwolniona z opłat jest osoba dopiero powyżej 75. roku życia lub powyżej 60. roku życia, ale pod warunkiem, że jej emerytura nie przekracza 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia.
Polacy chcą telewizji publicznej
Pomysł zarówno na egzekwowanie, jak i zmianę obecnego systemu przedstawiła Elżbieta Gapińska, która zasiada w Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. – Jeżeli chcemy, aby w Polsce istniała telewizja publiczna, a badania wskazują, że 59 proc. Polaków jest przeciwna prywatyzacji publicznego radia i telewizji, to musimy znaleźć sposób jej finansowania – mówi pani poseł. – Badania, które są mi znane wskazują, że za finansowaniem z budżetu państwa opowiada się 63 proc. Polaków. Jeżeli chcemy, by media publiczne istniały, należy znaleźć takie rozwiązanie, które będzie najbardziej efektywne i zapewni niezależność nadawców publicznych – dowodzi posłanka PO.
[pullquote]Jeżeli chcemy, by media publiczne istniały, należy znaleźć takie rozwiązanie, które będzie najbardziej efektywne i zapewni niezależność nadawców publicznych – Elżbieta Gapińska, posłanka PO.[/pullquote]
Z analiz rozwiązań przyjętych w Europie wynika, że najlepszą ściągalność opłaty na media publiczne osiągają państwa, które wprowadziły rozwiązanie podobne do proponowanej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego opłaty audiowizualnej. Minister Bogdan Zdrojewski proponuje wprowadzenie opłaty, a nie abonamentu, jako alternatywę dla obecnie obowiązującej ustawy, która wzbudza sprzeciw Polaków. Jednak Elżbieta Gapińska zastrzega, że termin wprowadzenia takiej opłaty i zastąpienia dotychczasowego abonamentu jest uzależniony od tempa prac nad projektem, no i oczywiście samego terminu złożenia projektu w Sejmie.
Przyjęcie projektu ustawy przez Sejm nie oznacza jej natychmiastowego obowiązywania. – Po jej uchwaleniu konieczne będzie jeszcze przeprowadzenie prac związanych z wdrożeniem, np. konieczny jest czas przygotowanie i przetestowanie w praktyce nowego sposobu pobierania opłaty – tłumaczy pani poseł.
Opłata już nie za odbiornik, ale będzie
Nowością w projekcie jest to, że opłata audiowizualna nie będzie już związana z posiadaniem odbiornika radiowego czy telewizyjnego, a obowiązek rejestracji tych urządzeń ma być zniesiony. Dane Głównego Urzędu Statystycznego potwierdzają, że obecne przepisy, które nakładają na nas taki obowiązek są nieskuteczne i anachroniczne. Odbiorniki według GUS posiada aż 97,9 proc. (około 13,2 mln z istniejących około 13,5 mln) gospodarstw domowych w Polsce. A w ubiegłym roku zarejestrowanych było jedynie ponad 6,7 mln gospodarstw, z czego ponad 2,7 mln korzystało z ustawowych zwolnień. – Abonament płaciło regularnie tylko ok. 10 proc. gospodarstw domowych, co wcale nie oznacza, że pozostałe gospodarstwa domowe podlegały zwolnieniu od tej opłaty – podaje Elżbieta Gapińska, zwracając uwagę na to, że ostatnio do jej biura poselskiego zgłaszali się mieszkańcy, którym naliczono opłatę karną.
Pani poseł wyjaśnia, że chociaż ostateczna decyzja dotycząca wysokości opłaty audiowizualnej nie została jeszcze podjęta, to powinna zostać ustalona na poziomie ok. 10 zł od każdego gospodarstwa domowego, czyli mniej niż obecnie (18,65 zł/miesiąc a w 2014 r. – 19,30 zł/miesiąc).
[pullquote]Chociaż ostateczna decyzja dotycząca wysokości opłaty audiowizualnej nie została jeszcze podjęta, to powinna zostać ustalona na poziomie ok. 10 zł od każdego gospodarstwa domowego, czyli mniej niż obecnie – Elżbieta Gapińska, posłanka PO[/pullquote]
– Opłata audiowizualna nie powinna być powiązana z posiadaniem odbiornika radiowego czy telewizyjnego – dowodzi posłanka PO. – Obowiązek rejestracji urządzeń zostanie zniesiony, a opłata będzie uiszczana od każdego gospodarstwa domowego, ale w jaki sposób, to podlega jeszcze ustaleniom – uzupełnia.
Trzeba przyznać, że obowiązująca ustawa faktycznie jest przestarzała. Opłata od posiadania odbiornika telewizyjnego czy radiowego jest nieadekwatna do aktualnej technologii. Radia możemy słuchać w internecie, a telewizję oglądać na smartfonie. Poza tym, posiadanie odbiornika nie jest równoznaczne z oglądaniem telewizji publicznej, co przypomina nam sytuację, przedstawioną w popularnym kawale:
Policjant aresztuje bacę za robienie bimbru.
– Ale ja nie robiłem bimbru!
– Ale aparaturę macie.
– To aresztujcie mnie też za gwałt.
– A zgwałciliście kogoś?
– Nie, ale aparaturę też mam.
Jednak czy nowa opłata, która według planów ma być doliczana do rachunku za prąd lub naliczana od gospodarstwa domowego, wzbudzi zaufanie społeczne i – co ważniejsze – zmieni sposób funkcjonowania telewizji publicznej? Czas pokaże. Wprowadzenie nowej opłaty wstępnie planowane jest na 2015 rok.