Nie chciał ponieść konsekwencji jazdy motocyklem bez prawka i przekroczenia prędkości, więc postanowił uciec przed policją. W pościg za nim ruszyli policjanci z płockiej drogówki.
W środę, 23 marca po południu policjanci z płockiej drogówki prowadzili kontrole drogowe na ul. Harcerskiej w Płocku. Wydali polecenie do zatrzymania kierującemu motocyklem, który przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 20 km/h.
– Początkowo kierujący yamahą na widok funkcjonariusza zwolnił, jednak kiedy zbliżył się do wysokości radiowozu, ominął policjanta i gwałtownie przyśpieszył, nie zatrzymując się do kontroli drogowej. Policjanci ruszyli w pościg za kierowcą motocykla, jednak ten, pomimo wydawanych sygnałów błyskowych i dźwiękowych nie reagował. Po kilku kilometrach motocyklista zatrzymał się – relacjonuje podkom. Marta Lewandowska, oficer prasowa płockiej policji.
Okazało się, że kierowcą yamahy był 26-letni płocczanin. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych wyszło na jaw, że nie posiada on uprawnień do kierowania motocyklami. Teraz grożą mu poważniejsze konsekwencje – będzie odpowiadał przed sądem, a za to, że nie zatrzymał się do kontroli drogowej grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Tylko 5 lat, a nie k.s.?