Ibuprofen to niesteroidowy lek przeciwzapalny. Pojawia się opinia, że ten popularny środek do zwalczania bólu nie jest najlepszym rozwiązaniem do stosowania we wczesnej fazie infekcji koronawirusem.
W ostatnich dniach krąży informacja, że stosowanie ibuprofenu w zbyt dużych dawkach i we wczesnej fazie infekcji nie jest dobrym rozwiązaniem. Może ono skutkować pogorszeniem zakażenia wywołanego koronawirusem, ale również innymi patogenami, szczególnie tymi wirusowymi.
Jak informuje np. Polsat News, w przypadku gorączki najlepszym sposobem jest ograniczenie się do przyjmowanie leków zawierających paracetamol, ponieważ leki przeciwzapalne mogą w niektórych przypadkach nasilać infekcję. Podczas przyjmowania leków przeciwzapalnych hamowana jest produkcja cytokin, białek, które biorą udział w odpowiedzi immunologicznej – tym sposobem blokujemy naturalną reakcję odpornościową organizmu.
W różnych źródłach pojawia się także informacja, że nie należy zwalczać lekami gorączki poniżej 38 st. C. W ten sposób hamujemy nie tylko odpowiedź zapalną organizmu, ale także reakcję układu odpornościowego.
Wciąż jednak nie ma dowodu naukowego, w którym porównane są grupy pacjentów zażywających ibuprofen z tymi, którzy leczeni byli innymi środkami. Niekorzystne działania niesteroidowych leków przeciwzapalnych w przypadku koronawirusa to jedynie obserwacje i wynikające z nich sugestie.
Paracetamol różni się od ibuprofenu wybiórczym działaniem przeciwbólowym i przeciwgorączkowym. Oznacza to, że w minimalnym stopniu działa przeciwzapalnie. Dlatego na początku infekcji warto po niego sięgnąć, gdyż nie osłabia i nie opóźnia odpowiedzi immunologicznej.
– Jeśli u gorączkującego pacjenta zastosujemy leki hamujące wydzielanie cytokin, to poprawi się samopoczucie, bo nie będzie gorączki i innych dolegliwości, ale wirus będzie mógł dłużej się namnażać – tłumaczy dr Grzesiowski, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń.
Natomiast Grzegorz Cessak z Europejskiej Agencji Leków informuje na swoim Twitterze, że brak jest związku pomiędzy ibuprofenem a gorszym przebiegiem choroby COVID-19.
– Na podstawie dostępnych danych nie ma powodu, aby pacjenci przyjmujący ibuprofen przerywali leczenie – wyjaśniał Grzegorz Cessak.
EMA informuje, że w chwili obecnej brak jest naukowych dowodów potwierdzających związek pomiędzy ibuprofenem a pogorszeniem przebiegu choroby #COVID19. Na podstawie dostępnych danych nie ma powodu, aby pacjenci przyjmujący ibuprofen przerywali leczenie ‼️ https://t.co/zPmnW9nN0p pic.twitter.com/5kZC0v12kE
— 𝗚𝗿𝘇𝗲𝗴𝗼𝗿𝘇 𝗖𝗲𝘀𝘀𝗮𝗸 (@GCessak) March 18, 2020
js