Kiedy w marcu 2014 odwiedziliśmy firmę Budmat, aby zobaczyć jak postępują prace związane z rewitalizacją terenów po byłej Fabryce Maszyn Żniwnych w Płocku, to miejsce już było nie do poznania. Natomiast to, co zobaczyliśmy w piątek, 7 listopada, wprawiło nas w małe osłupienie – to zupełnie nowa, świetnie prosperująca fabryka.
Firma, która od lat należy do Bogdana Więcka, w piątkowe przedpołudnie zorganizowała uroczystość, na której podsumowano projekt rewitalizacji hali, w której produkowana jest blachodachówka Venecja. Tym samym otworzyła nowy rozdział w historii Płocka – wyremontowane hale produkcyjne i teren sprawiły, że jest to zupełnie inny teren. W nowej hali produkcyjnej zjawiło się kilkudziesięciu gości, byli przedstawiciele władz Mazowsza i powiatu płockiego, Banku Gospodarstwa Krajowego, przedstawiciele kontrahentów oraz pracownicy firmy, bez których na pewno taki efekt nie byłby osiągnięty.
Niespełna rok temu były tam ruiny zarośnięte krzakami, a pordzewiałe hale przyciągały złomiarzy. Budynki straszyły swoim wyglądem. Jakby ktoś chciał porównać tę metamorfozę, to piekło i niebo chyba byłoby najodpowiedniejszym określeniem.
– Przez historię będzie pan oceniony, że doprowadził pan do odbudowy tych terenów i stworzył pan zupełnie nową część miasta – te słowa kierował Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego, do Bogdana Więcka w trakcie uroczystości przekazania nowej hali.
Budmat na początku swojej drogi, a było to w 1991 roku, rozpoznawalny był jako hurtownia materiałów budowlanych. Po niespełna pięciu latach, firma zaczęła produkcję pokryć dachowych. Jednak na tym nie poprzestała. Do produkcji dołączył też transport krajowy i międzynarodowy. Właściciel postawił na rozwój i, jak się okazuje, była to słuszna droga. Główna siedziba firmy to nowoczesny kompleks budynków przy ulicy Otolińskiej 25. Ale to nie wszystko, Budmat otworzył swoje oddziały w całym kraju, a marka firmy rozpoznawalna jest nie tylko w Polsce i Europie, bo weszła też na rynki światowe.
Nie było łatwo, bo aby to osiągnąć, trzeba było szukać nowych rozwiązań, odpowiednich ludzi oraz mieć wizję. Piętnaście lat temu Bogdana Więcka zainteresowały zrujnowane tereny po Fabryce Maszyn Żniwnych. Firma zaczęła powoli skupować te zarośnięte chaszczami miejsca. Co niektórzy pukali się w głowę: – Na co im to, przecież to tylko zaorać – mówili płocczanie. Ale zdarzali się tacy, którzy czekali na efekt. I od 2000 roku firma przywróciła do życia już 12 zdewastowanych budynków. A na dzisiaj to jedna z największych fabryk działających na terenie Płocka, która daje zatrudnienie ponad 800 osobom.
W ogromnej hali, w której zorganizowana była uroczystość, goście zostali zapoznani z historią firmy, a także zobaczyli efekt, który osiągnęła firma po podpisaniu w czerwcu 2013 roku umowy pożyczki z unijnego programu JESSICA (Joint European Suport for Sustainable Investment in City Areas, czyli wspólne europejskie wsparcie na rzecz trwałych inwestycji w obszarach miejskich). Budmat otrzymał 15 mln pożyczki, a resztę musiał dołożyć sam, czyli 5 mln zł – był to warunek kredytowania przedsięwzięcia. Dzięki uzyskanej pomocy, firma zobowiązała się jednocześnie utrzymać nowo stworzone miejsca pracy przez minimum 5 lat.Ważne jest też to, że ta pomoc jest formą pożyczki, a nie dotacji. Budmat na zwrot pieniędzy uzyskanych od Banku Gospodarstwa Krajowego ma 20 lat, ale już zaczął ją spłacać. A co za tym idzie, z tych pieniędzy będą mogli korzystać inni na rozwój swoich firm. Ważnym faktem jest też, że projekt został wpisany do Lokalnego Programu Rewitalizacji Miasta Płocka.
Goście zostali oprowadzeni po nowoczesnej hali, w której trwała normalna praca. Maszyny, sprowadzone z Finlandii, pracowały jak w szwajcarskim zegarku – cichutko i bez zakłóceń. Wszystko idealnie ze sobą współgrało. W ciągu godziny powstaje jedna paleta blachodachówki, produkowanej ze szwedzkich i niemieckich blach. Gotowe wyroby transportowane są za ścianę taśmociągiem i układane w ogromnych magazynach. Dzięki tej inwestycji, powstały nowe miejsca pracy dla ponad 20 płocczan.
W środku budynku jest wręcz sterylnie, bo dominują tam jasne kolory. Zobaczyliśmy na własne oczy, jak od A do Zet powstaje blachodachówka Venecja, którą płocczanie, i nie tylko, znają z plakatów reklamujących ten produkt. – Venecja jest piękną kobietą, ma tu swoją garderobę i buduar, trochę przypomina scenę z filmu „Kotka na rozgrzanym gorącym dachu” – żartował Krzysztof Lewandowski, dyrektor ds. rozwoju i inwestycji w Budmacie.
Ale na tym nie koniec, bo już prowadzone są w firmie działania, aby w życie wprowadzić drugi projekt, wynikający również z inicjatywy Jessica – to Mazowiecki Klaster Technologii, Materiałów i Maszyn. Priorytetem jest tu z kolei tworzenie warunków dla rozwoju potencjału innowacyjnego i przedsiębiorczości na Mazowszu. Co to oznacza? – Nic innego, jak powstanie nowej inwestycji – wyjaśnia nam Krzysztof Lewandowski. – Będzie to budynek o powierzchni ok. 3 tysiące metrów kwadratowych, w którym zlokalizowane będzie nowoczesne laboratorium. Zostanie również rozbudowana infrastruktura materialna centrum szkoleniowego. Całkowity koszt inwestycji to 6 mln zł, a zakończenie prac przewidujemy na koniec 2014 roku. Nowe miejsca pracy znajdzie tu 6 osób. – Chcemy także stworzyć nową linię produkcyjną – mówił z dumą w głosie dyrektor.