To inicjatywa radnych Michała Sosnowskiego i Tomasza Kominka. Zgłosili oni projekt uchwały, która zakłada przyznanie weteranom wojennym w Płocku specjalnych ulg, np. na bilety komunikacji miejskiej czy basen. Niezbyt kosztowny gest, ale jakże symboliczny.
Koszty będą niewielkie, bo i w naszym mieście niewielu jest weteranów. Radny Michał Sosnowski mówił o ok. 40 osobach.
– Kiedy niedawno wraz z radnym Tomaszem Kominkiem spotkaliśmy się z przedstawicielami „Stowarzyszenia kombatantów misji pokojowych ONZ koło nr 39 w Płocku”, byliśmy zaskoczeni młodym wiekiem weteranów. Każdy z nas myśląc kombatant, ma przed oczami żołnierza w dostojnym wieku. Trzeba pamiętać, że działania wojenne, w których udział brali udział polscy żołnierze, nie zakończyły się w 1945 roku – mówił.
Przypomniał, że od 1953 roku 70 tys. Polaków brało udział w różnych misjach pokojowych i stabilizacyjnych, a za przykład podał chociażby Irak, Afganistan, Bośnię czy Kosowo. Zaznaczył też wyraźnie, że misja pokojowa to warunki bardzo zbliżone do wojennych, a wielu żołnierzy zapłaciło za to najwyższą cenę.
– To nasz obowiązek, aby tym najmłodszym weteranom choć w ten symboliczny sposób pomóc – argumentował. Wyraził też nadzieję, że w przyszłości do wymienionych w uchwale podmiotów dołączą spółki miejskie i firmy prywatne.
Zgodnie z założeniami uchwały, weterani zapłacą złotówkę za wstęp:
- na miejskie baseny „Podolankę”, „Jagiellonkę” oraz pływalnię przy Al. Kobylińskiego,
- na Stadion Miejski,
- Halę sportową w Borowiczkach,
- siłownię w Orlen Arenie,
- do ZOO.
Oprócz tego, weterani nie będą musieli płacić za bilety komunikacji miejskiej.
Rada przyjęła projekt jednogłośnie, choć nie obyło się bez krótkiej dyskusji. Radny Andrzej Aleksandrowicz zwrócił uwagę, że ma wątpliwości co do samych weteranów.
– Często są tam osoby w średnim wieku, które były na misjach zgodnie z ustawą i nie brały udziału w żadnej walce. Mają wcześniejsze emerytury, czasami dodatkowo pracują, a teraz jeszcze dawać specjalne przywileje? Ja bym się zastanowił. Co do weteranów poszkodowanych nie mam wątpliwości, ale co do weteranów tak. Zgodnie z ustawą, status weterana mają zwykli pracownicy misji. Czy z przywilejów tej uchwały mogą korzystać więźniowie polityczni, internowani? – dopytywał.
– Ja takich wątpliwości nie mam, bo to są osoby, które służyły ojczyźnie, tam gdzie ich wysłała. Nie mi, ani nie państwu radnym wyrokować, czy ta osoba doznała jakichś poważnych uszczerbków na zdrowiu czy też nie, czy służyła z bronią w ręku czy nie. Jeśli ma status weterana, to ja takich wątpliwości nie mam. To jest bardziej gest za służbę ojczyźnie, niż realna pomoc, w mojej ocenie jak najbardziej potrzebny. W przypadku kombatantów, zdecydowana większość tych ulg obowiązuje, jeszcze to sprawdzimy – powiedział prezydent.
Michał Sosnowski potwierdził, że podstawą do korzystania z ulg będzie posiadanie książeczki weterana, którą wydaje MON. – Pielęgniarki, mechanicy, informatycy też przebywali tam z narażaniem życia. Należy im się coś od nas jako od samorządu – podtrzymywał swoje poglądy młody radny.
– Wyraziłem tylko swoją opinię, nie będę o tę sprawę kopii kruszył – odpowiedział radny PiS.