Dużo pytań i kontrowersji zrodziło się wokół pigułki „po”. Lekarze nie są zgodni co do jej działania oraz wpływu na zdrowie kobiety. Oficjalne stanowisko w tej sprawie zajęła część płockich lekarzy.
Płockie Koło Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich wypowiedziało się na temat pigułki, którą stosuje się w przypadku, gdy kobieta nie chce zajść w ciążę, a doszło do stosunku. Podstawowym działaniem tego leku jest blokowanie owulacji, zmienia też śluz, utrudniając plemnikom drogę do komórki jajowej.
– Zgadzamy się całkowicie z opinią Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, że pigułka „dzień po” nie jest lekiem – czytamy w oświadczeniu płockiego koła. – Uważamy też, że jest niezgodne z prawdą stwierdzenie, jakoby istniał w Polsce obowiązek rozprowadzania pigułki bez recepty, wynikający ze zobowiązań unijnych – dodali płoccy lekarze.
– Z religijnego punktu widzenia, stosowanie leku jest niemoralne – Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych
Członkowie grupy wyrażają także troskę o zdrowie kobiet, które stosują doraźną antykoncepcję. Wypowiedź części płockich lekarzy to odniesienie się do stanowiska Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych. Eksperci zwracają w nim także uwagę na aspekt duchowy zażywania tabletki. Według nich, z religijnego punktu widzenia, stosowanie leku jest niemoralne.
Spytaliśmy również płockich ginekologów, co sądzą na temat nieograniczonego dostępu do pigułki „po”. – Nigdy nie rozważałem stosowania tej pigułki w kategoriach wiary czy niewiary. Jestem lekarzem praktykiem i rozważam to w kategoriach zdrowia pacjentki – mówi lekarz ginekolog Ryszard Brzóska z Centrum Medycznego Medica Grupa PZU. – Cała Europa i cywilizowany świat stosuje tę pigułkę bez ograniczeń. Jednak stopień edukacji seksualnej naszego społeczeństwa, tego młodego w dużej mierze, jest zły. Obawiam się więc, że lek będzie stosowany jako alternatywa dla innych form antykoncepcji, jako jedyny właściwie dostępny bez recepty i będzie nadużywany. Szczególnie młodzież z niskim poziomem edukacji seksualnej może stosować tę pigułkę zamiast bezpieczniejszej formy antykoncepcji długoterminowej. Nie zawsze dobrze się to skończy, ponieważ producent daje ścisłe obwarowania przy stosowaniu tego leku – tłumaczy.
– Istnieje obawa, że akurat w naszym kraju może to być mocno nadużywane – Ryszard Brzóska, dr ginekologii i położnictwa
Lekarz wyjaśnia również, że edukowanie społeczeństwa to długotrwały proces, na który ginekolodzy mają, niestety, niezbyt duży wpływ. – Pigułka pewnie musi być bez recepty, jednak istnieje obawa, że akurat w naszym kraju może to być mocno nadużywane – uważa płocki ginekolog.
Jaką radę ma doktor Ryszard Brzóska dla kobiet, które chcą stosować pigułkę po stosunku? – Stosować ją absolutnie zgodnie z zaleceniami producenta zawartymi w ulotce, a w razie jakichkolwiek wątpliwości konsultować się ze swoim ginekologiem – podkreśla lekarz.
Pogląd doktora Brzóski podziela dr n. med. Romuald Juchnowicz-Bierbasz, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w kutnowskim szpitalu. – Ten lek powinniśmy stosować w przypadkach takich jak niepowodzenie antykoncepcji, niewłaściwe zastosowanie antykoncepcji, czy w przypadku stosunku wymuszonego, po gwałcie, do 120 godzin po stosunku. Jednak ten lek nie może być stosowany w każdej sytuacji. Trzeba wykluczyć najpierw ciążę, ostrożnie stosować też u pacjentek z zaburzeniami pracy wątroby czy astmą. Warto pamiętać też o tym, że według badań, które przeprowadzono w Chinach w 2010 roku, w grupie przebadanych ok. 1250 kobiet u ok. 2,1% pacjentek, które zastosowały tę pigułkę ciąża jednak wystąpiła, natomiast u kobiet, które leku nie zastosowały, ciąża wystąpiła w ok. 5-6% przypadków – podaje ważne dane ginekolog.
Doktor przypomina także o skutkach ubocznych zastosowania tej pigułki. – Jeżeli kobieta połknie preparat i zwymiotuje w ciągu 2-3 godzin, to trzeba ponownie zażyć pigułkę. Może wystąpić też wcześniejsza lub późniejsza miesiączka. Wydaje mi się więc, że mimo wszystko wizyta u ginekologa byłaby wskazana, ponieważ bezpieczeństwo stosowania byłoby dużo większe – zaleca dr Juchnowicz-Bierbasz.
– Najpierw wizyta u ginekologa, potem wykupienie leku – dr n. med. Romuald Juchnowicz-Bierbasz
Nasz rozmówca zdecydowanie podkreśla, że jest to lek awaryjny i absolutnie nie powinien być stosowany zamiast antykoncepcji, pomimo, że stopień bezpieczeństwa u kobiet zdrowych jest dość wysoki. – Wprowadzenie tego leku bez recepty prawdopodobnie spowoduje napływ pacjentek, które zażyły pigułkę i u których wystąpiły efekty uboczne. Jeszcze raz podkreślam, że nie jest to lek, który w stu procentach zabezpiecza przed ciążą – przestrzega ginekolog. – Według mnie, ta formuła związana z wizytą u lekarza jest jednak bezpieczniejsza, warto więc zachować taką kolejność, najpierw wizyta u ginekologa, potem wykupienie leku – mówi, dodając, że nie bez powodu dostęp do alkoholu jest ograniczony dla osób poniżej 18. roku życia i tak powinno być w tym wypadku. – To nie jest cukierek – podkreśla.
Lekarze, z którymi rozmawialiśmy zwracają uwagę na konieczność edukacji w zakresie stosowania tego leku. – Trzeba uświadomić młodzież jakie mogą wystąpić skutki uboczne i jakie są wskazania do stosowania tej pigułki, tak, aby nie zaczęła zastępować normalnej formy antykoncepcji. Nie wiemy, jaki efekt u kobiet spowoduje stosowanie jej w nadmiarze za kilka czy kilkanaście lat – podsumowuje dr Juchnowicz-Bierbasz.
22 stycznia rzecznik rządu Iwona Sulik przekazała, że premier Ewa Kopacz zaproponuje zmianę w Prawie farmaceutycznym tak, by Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych decydował o dostępności pigułki „po” bez recepty. Dzień później wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki przekazał, że pigułka będzie dostępna w Polsce bez recepty tylko dla osób, które ukończyły 15. roku życia. Rozporządzenie Ministra Zdrowia w tej sprawie ma wejść w życie „w możliwie krótkim terminie”.
Agnieszka Stachurska, Dominik Jaroszewski