Prezydent wzywa na kwalifikację wojskową

Kwalifikację wojskową nie należy mylić z poborem. Od 2010 roku polska armia jest w pełni zawodowa i służba wojskowa odbywa się wyłącznie na wniosek obywatela. Wojsko musi jednak mieć wiedzę na temat przydatności obywateli do pełnienia służby. - Wezwaniem do kwalifikacji objęte są również kobiety urodzone w latach 1992-1997, posiadające kwalifikacje przydatne do czynnej służby wojskowej oraz kobiety, pobierające naukę w celu uzyskania takich kwalifikacji - mówi mjr mgr inż. Jacek Blekicki z płockiego WKU.

Chodzi tu m.in. o tegoroczne absolwentki studiów medycznych, farmaceutycznych czy psychologicznych. - Absolwentki tych kierunków są wzywane do kwalifikacji, określana jest im kategoria przydatności do czynnej służby wojskowej, zakładana jest ewidencja wojskowa, wydawany jest też wojskowy dokument tożsamości - dodaje major.

Na komisji powinni stawić się również mężczyźni urodzeni przed 1997, jeśli tego nie zrobili. Co grozi za niestawienie się na obowiązkową kwalifikację? M.in. grzywna. - Ale po co od razu mówić o jakichś karach? Obywatele są tak sumienni, zwłaszcza ci młodzi, że specjalne niestawienie się na komisji to sporadyczne przypadki - zapewnia z uśmiechem Wojskowy Komendant Uzupełnień w Płocku, ppłk Bogusław Okrasa.

Na terenie naszego miasta działają dwie powiatowe komisje lekarskie: Nr 1 - dla powiatu płockiego, znajdująca się przy al. Kilińskiego 12 oraz Nr 2 - dla Płocka, przy ul. Łukasiewicza 28. Kwalifikacja na terenie Polski zaczęła się 1 lutego i potrwa do 29 kwietnia. Płocczanie do kwalifikacji przystąpią 21 marca i potrwa do 22 kwietnia.

I co dalej? Dla zdecydowanej większości komisja lekarska to ostatnia styczność z wojskiem jaką będą mieli w życiu. Po dwóch tygodniach zostaną przeniesieni do rezerwy i ich przygoda się skończy. W tym roku dotyczy to około 2600 osób podlegających pod Wojskową Komisję Uzupełnień w Płocku, w tym około 100 kobiet. I tak przebiega to co roku. - Dopóki ustawa się nie zmieni - śmieje się ppłk. Bogusław Okrasa.

Co jednak z tymi, którzy wiążą swoją przyszłość z wojskiem? Dla nich kwalifikacja wojskowa jest dopiero pierwszym przystankiem do pełnienia służby.

- Przyznaję, że jest dość duże zainteresowanie młodych ludzi wojskiem. Tylko w tym roku ponad 70 osób złożyło wnioski do uczelni wojskowych. Służba przygotowawcza to kolejne 300, na służbę zawodową 100, a do Narodowych Sił Rezerwowych 200. Nie wszystkim jednak zdrowie pozwala na podjęcie służby w poszczególnych formacjach. Obostrzenia są dosyć duże - przyznaje major Blekicki.

Wojsko bardzo skrupulatnie bada przyszłych żołnierzy, jednym z elementów jest odporność psychofizyczna. Ma to na celu wyeliminować zachowania niepożądane. - W czasie badań wychodzą czasami wady np. serca, o których człowiek być może nigdy by się nie dowiedział - dodaje.

Tu i ówdzie pojawiają się głosy: skoro mamy zawodową armię, to po co męczyć wszystkich?

- Kierunki "samoobrony" ze strony społeczeństwa powinny być realizowane. Nie mówię o samym wojsku, ale chociażby w jakichś stowarzyszeniach. Wystarczy jakaś burza czy podtopienia i już się coś dzieje. Nie mówię tu nawet o powodzi! Wartości takie jak honor, ojczyzna powinny być nam przedstawiane wręcz od przedszkola. Od najmłodszych lat powinniśmy wiedzieć, że jak grają hymn to trzeba stanąć na baczność, a nakrycie głowy zdjąć... - mówi na zakończenie podpułkownik Okrasa.