W meczu 25. kolejki Ekstraklasy Wisła Płock podejmowała na własnym boisku Jagiellonię Białystok. Walka piłkarzy trwała do ostatnich sekund, dzięki czemu Nafciarze doprowadzili do remisu.
W niedzielę, 18 kwietnia, Wisła Płock podejmowała na własnym boisku Jagiellonię Białystok. Od pierwszych minut Nafciarze byli zmotywowani, stąd pierwsze akcje na boisku ujrzeliśmy w ich wykonaniu. Niestety, pomimo kilku ataków na bramkę przeciwników, żadna z akcji nie zakończyła się celnym strzałem dla Wisły.
Po pół godzinie inicjatywę przejęła Jagiellonia. W 35. minucie goście objęli prowadzenie po strzale z 10. metra Jesusa Imaza.
Drugą połowę znów dobrze otworzyli Nafciarze. Gola próbował zdobyć m.in. Damian Rasak czy Ángel García Cabezali. Jednak w 61. minucie Bartosz Bida mocnym uderzeniem podwyższył wynik Jagielloni na 0:2. Po kilku próbach, wreszcie Wiśle udało się zdobyć kontaktowego gola. W 78. minucie dokonał tego Mateusz Szwoch, wykorzystując niepewne zachowanie Xaviera Dziekońskiego.
Nafciarze nabrali wiatru w żagle i rozpoczęli starania o remis. Wtedy Tomas Prikryl podał do Jesusa Imaza, a ten minął bramkarza Wisły i wbił piłkę do bramki. Po analizie WAR gol ten został anulowany, ze względu na spaloną pozycję Imaza.
Sędzia doliczył 6 minut, które mijały w napięciu. I kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie, w ostatnich sekundach kapitan Wisły Płock, Alan Uryga zdobył wyrównującego gola, doprowadzając do remisu.
Jak skomentowali spotkanie trenerzy obu drużyn?
Rafał Grzyb (Jagiellonia Białystok)
– Komentarz do tego spotkania będzie zbędny, dlatego nie ma tutaj co opowiadać. Jesteśmy bardzo mocno niezadowoleni z tego wyniku i z tego względu, że można powiedzieć, podarowaliśmy przeciwnikowi dwie bramki. Pierwsza połowa pod naszą kontrolą, to my dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, stwarzaliśmy sytuacje. W drugiej połowie rola się zmieniła, to Wisła bardziej napierała – my oczywiście odpowiadaliśmy atakami szybkimi, z których jednak nic nie wynikało – poza bramką Jesusa Imaza, gdzie był minimalny spalony. Jako doświadczona drużyna nie możemy pozwolić sobie na stratę takich bramek. Tutaj myślę, że błąd młodego bramkarza Xaviera spowodował, że napędziliśmy przeciwników, bo gdyby nie ta sytuacja, to schodzilibyśmy z boiska z trzema punktami, a tak jest ogromny niedosyt.
Maciej Bartoszek (Wisła Płock)
– Jeżeli chodzi o mecz, to w pierwszej połowie konstruowaliśmy akcje, ale zbyt dużo w budowaniu akcji i w tych wykończeniach było nerwowości i niedokładności. Na drugą połowę musieliśmy też poprawić organizację, bo za mocno się otwieraliśmy i narażaliśmy na kontry ze strony przeciwnika. W drugiej połowie wydawało się, że będzie to wyglądać zdecydowanie lepiej, ale straciliśmy bramkę po stałym fragmencie – dobrze wykonanym przez Jagiellonię. Dla mnie najważniejsze jest to, jak zespół dziś się zaprezentował i to jaki charakter pokazał oraz to, że do ostatnich sekund walczyliśmy o odniesienie korzystnego rezultatu. Za charakter, wolę walki, ambicję chciałem drużynie podziękować.
Następne ligowe spotkanie Nafciarze rozegrają w środę, 21 kwietnia – na wyjeździe zmierzą się z Cracovią. Początek o godzinie 20.30.
Wisła Płock – Jagiellonia Białystok 2:2 (0:1)
- 0:1 – Jesus Imaz 35′
- 0:2 – Bartosz Bida 61′
- 1:2 – Mateusz Szwoch 78′
- 2:2 – Alan Uryga 90′
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński – 15. Kristián Vallo, 25. Jakub Rzeźniczak, 18. Alan Uryga, 24. Ángel García Cabezali – 6. Damian Rasak, 23. Filip Lesniak (63′, 26. Cillian Sheridan) – 9. Dawid Kocyła (77′, 11. Piotr Pyrdoł), 14. Mateusz Szwoch, 7. Piotr Tomasik (75′, 10. Giorgi Merebashvili) – 8. Patryk Tuszyński.
Jagiellonia: 55. Xavier Dziekoński – 15. Kris Twardek, 25. Bogdan Țîru, 3. Błażej Augustyn, 27. Bartłomiej Wdowik – 6. Taras Romanczuk (81′, 16. Ariel Borysiuk), 26. Martin Pospíšil (90′, 4. Myroslav Mazur) – 10. Maciej Makuszewski (67′, 14. Tomáš Přikryl), 11. Jesús Imaz, 31. Bartosz Bida (66′, 7. Konrad Wrzesiński) – 21. Jakov Puljić (90′, 36. Maciej Bortniczuk).
Żółte kartki: Rasak, Rzeźniczak – Țîru, Wrzesiński.

źródło: Wisła Płock