Przed piątkowym spotkaniem, zawodnicy i trenerzy Chrobrego Głogów byli bardzo pewni siebie, mówiąc, że chcą wrócić do Płocka na trzeci mecz. Ich słowa miały sens jedynie przez pierwsze kilka minut – do 4. minuty Chrobry prowadził 2:1. Od tej pory rządziła Wisła, która pewnie pokonała gospodarzy 20:32.
Początek był dość nerwowy, ponieważ po bramkach Biegaja i Kubały gospodarze prowadzili 2:0 i na pewno wszystkim kibicom powróciły wspomnienia z meczów rundy zasadniczej, kiedy to głogowianie napsuli sporo krwi w płockim obozie. Jednak podopieczni Manolo Cadenasa tym razem zareagowali tak jak powinni i szybko narzucili swój styl gry.
Pomiędzy 1. a 11. minutą Chrobry przestał istnieć, udane obrony Marcina Wicharego plus szczelna obrona i Nafciarze wyszli na prowadzenie 2:4. Gospodarze próbowali coś zmienić, by wynik nie uciekł zbyt daleko, ale doświadczenie teamu z Płocka przerosło gospodarzy. Płocczanie uciekali w zabójczym tempie. Choć na pięć minut przed końcem wynik nie wyglądał najgorzej, ostatnie minuty pierwszej części były mocnym uderzeniem dla głogowian: pięć bramek z rzędu Wisły i jedna odpowiedź Chrobrego. Ostatecznie, do szatni Wisła schodziła z prowadzeniem 8:17 i już wtedy było wiadomo, kto zagra w półfinale play-off.
W drugiej odsłonie nie działo się już zbyt wiele, płocczanie uciekali od rywala, nie pozostawiając złudzeń, kto jest lepszy. W 45. minucie Wisła prowadziła różnicą czternastu bramek – 12:26, a na parkiecie całkiem nieźle poczynali sobie Kuba Moryń i Maciej Skibiński, czyli dwaj młodzi, zdolni zawodnicy drugiego zespołu. Obaj zapisali się w protokole, zdobywając po jednej bramce. W tej części Wisła w pełni kontrolowała przebieg wydarzeń i w pełni zasłużenie pokonała Chrobrego na ich parkiecie 20:32.
Chrobry Głogów – Wisła Płock 20:32 (8:17)
Wisła: Wichary, Morawski, Corrales – Skibiński 1, Moryń 1, Daszek 4, Wiśniewski 8, Syprzak 5, Racotea 2, Tioumentsev 1, Piechowski 2, Jurkiewicz 3, Zelenović 1, Montoro 4.