Auto Forum Petra Płock na Węgry jechała pełna nadziei i wiary w dobry rezultat, ale jednak pierwszy, tak wielki turniej, jakim był EBT, okazał się nieco mocniejszy niż moglibyśmy się tego spodziewać. Ekipa z Płocka mimo tego pokazała się z dobrej strony i nawet w przegranych meczach potrafiła walczyć na wysokim poziomie. Jedyne czego zabrakło, to doświadczenia w tak wielkich imprezach i odrobiny szczęścia.
Pierwszy dzień rozpoczął się dla płocczan całkiem nieźle, Petra pokonała HSG Wasserschloss (SUI) 2:1 (11:4, 12:19, 6:5) i w dobrych nastrojach mogła przygotowywać się do kolejnego starcia z dużo wyżej notowaną drużyną Dinamit BHC (HUN). W tym starciu team z Płocka także nie wyglądał źle, ale w decydujących o zwycięstwie shotoutach Mistrzowie Polski musieli uznać wyższość Węgrów – 2:1 (13:10, 15:14, 6:3). Mimo tej porażki Petra nadal liczyła na udany koniec grupowych zmagań i awans do najlepszej czwórki. Jednak podsumowując pierwsze dwa spotkania, nie dało się nie zauważyć kilku prostych błędów Petry Płock, które może nie do końca miały wpływ na wynik, ale na pewno wprowadzały nerwowość w szeregi zespołu. Pamiętając poprzedni sezon, nie zaprzątaliśmy sobie tym głowy, ponieważ Petra zawsze walczy do upadłego i kilka błędów własnych najlepszej ekipy w Polsce nie martwiło nikogo. Bardziej obawialiśmy się o poziom kolejnych rywali, którzy nie są amatorami.
Dzień drugi, niestety, był dużo mniej udany pod względem wyników. Najlepsza ekipa z naszego kraju już w pierwszym meczu tego dnia musiała uznać wyższość zespołu z Rosji – BHC SKKM-Ekaterinodar. W starciu z Rosjanami płocczanie przegrali 2:0 (20:19,15:12). Jednak w tym meczu było bardzo dużo walki, a biorąc pod uwagę, że na plaży gra się niemal bez kontaktu, można go nazwać brutalnym (oczywiście żartując). W tym meczu sędziowie pokazali aż trzy czerwone kartki, dwie z nich, niestety, dla zawodników Petry Płock. Ukarani zostali — Filip Koper i Łukasz Niedzielak, a u rywali czerwoną kartkę otrzymał Evgeny Svestula. Po tym jakże mocnym starciu, team z naszego miasta czekał na rozstrzygnięcia innych spotkań grupowych, które przy dobrym układzie mogły pozwolić na nowo uwierzyć płocczanom w walkę o medale. Niestety, tak się nie stało… Natomiast Petra w starciu z drużyną z Chorwacji – BHC Cakovec, przegrała swoje trzecie spotkanie grupowe 0:2 (12:16, 14:17) i ostatecznie musiała się zadowolić czwartą lokatą w grupie, co oznaczało, że Petra w ostatnim dniu powalczy zaledwie o siódme miejsce ze znaną sobie drużyną Paksoft Camelot z Holandii.
Holendrzy wydawali się jednym ze słabszych zespołów, z którym miała się zmierzyć ekipa z Płocka, ale tylko na papierze. Realia były zupełnie inne – po pierwszej udanej części spotkania, wygranej 22:14, Petra ponownie okazała się słabsza. Najpierw drugą część po walce przegrała 15:17, a następnie 6:8 w shotoutach. Ostatecznie Mistrzowie Polski zajęli ósme miejsce, taki wynik nie jest najgorszy, ale chyba spodziewaliśmy się nieco wyższego miejsca, a i sami zawodnicy liczyli na lepszy wynik.
Petra na Węgrzech grała przeciętnie, ale taki jest sport, że nie zawsze się wygrywa. Teraz należy spokojnie przygotowywać się na pierwszy turniej rangi Mistrzowskiej, który w dniach 30-31 maja rozegrany zostanie w Krakowie. Nadal płocczanie mają wiele do zdobycia. Wierzymy, że jeszcze nie raz będziemy mogli cieszyć się wraz z drużyną po zwycięstwach.