– Jestem przedsiębiorcą, który prowadzi lokal gastronomiczny w okolicy Starego Rynku w Płocku. Piszę do was, gdyż uważam, że opinia publiczna powinna dowiedzieć się, jaki wpływ ma „ożywienie” tej części miasta na nasz biznes – napisał do nas czytelnik. O co chodzi? Między innymi o sprowadzenie food trucków w weekend, w którym miasto uczestniczy w akcji „Polska za pół ceny”. I to na starówkę – centrum płockiej gastronomii.
– Kilka razy przeczytałem szumne zapowiedzi, jakoby ARS miał wesprzeć lokalne firmy, organizując coś o nazwie „Galeria Tumska”. Oczywiście, tę sztukę chciał wykonać za pieniądze moje oraz innych przedsiębiorców – pisze czytelnik. – Niestety, po szumnych zapowiedziach, kiedy zaczynają się już przygotowania do sezonu, nadal jest kompletna cisza. Temat umarł, a nawet gdyby ożył, to o kilka miesięcy za późno – wyrokuje czytelnik.
Faktycznie, jak dowiedzieliśmy się w urzędzie miasta, nie ma jeszcze w tej sprawie żadnych konkretów. – Trwają prace nad budową strony internetowej (w połowie marca odbyło się spotkanie z osobami, które się tym zajmują), analizujemy w Urzędzie Miasta nasze możliwości kadrowe, na ile możemy wesprzeć ARS w ożywianiu Tumskiej – wyjaśnił nam Hubert Woźniak z zespołu współpracy z mediami płockiego ratusza.
„Przywożą drzewo do lasu”
Jednak dla naszego czytelnika to dopiero początek istoty sprawy. – Naprawdę, lepiej jak instytucje takie jak Urząd Miasta czy ARS nic nie robią, jak dotychczas, niż robią coś w ramach „pomocy”. To, co aktualnie się dzieje, czyli wsparcie przez nich wydarzenia pn. „Inwazja Food Tracków” to już gwóźdź do trumny dla lokalnej gastronomii – pisze płocki przedsiębiorca.
– Do tej pory sam bywałem na podobnej lokalnej imprezie na drugim końcu miasta, przy jednej z galerii handlowych. Organizowanie tego jednak w miejscu, gdzie są praktycznie wyłącznie lokale gastronomiczne, to policzek, jeśli nie splunięcie w twarz przedsiębiorców, którzy są w dużej części klientami ARS. ARS, którego logo pojawiło się na plakatach akcji. I to na dodatek podczas akcji, która ma przyciągnąć klientów do płockich przedsiębiorców, czyli „Polska za pół ceny” – denerwuje się czytelnik.
– Nasz biznes został dobity Strefami Płatnego Parkowania, a ARS przywozi drzewa do lasu, czyli zezwala na Food Tracki pośród lokalnej gastronomii. Czy to jest ta pomoc dla nas? – pyta płocki przedsiębiorca, dodając, że nie ma nic przeciwko samej imprezie, tylko jej lokalizacji.
– Kolejny pomysł tego „przedsiębiorstwa”, który uderza w naszych potencjalnych klientów to zorganizowanie najdroższych w Płocku parkingów. 5 zł za pierwszą i każdą kolejną godzinę, 24h na dobę przez 7 dni w tygodniu. Dodatkowo, jak można obejrzeć w TVP, prezes na tle jednej z dziesiątek zdewastowanych kamienic twierdzi, że… „stawki mają odstraszać” (zobaczcie na http://warszawa.tvp.pl/28149447/parkingowy-chaos-w-plocku). Co jeszcze? Póki co słyszę tylko, że mają się zaostrzyć stawki w SPP, ale na pewno to nie koniec kreatywności naszej władzy. Nie sadzę jednak, aby przedsiębiorcy przetrwali i dowiedzieli się, na co ich jeszcze stać – ponuro podsumował czytelnik.
Zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Płocka i w Agencji Rewitalizacji Starówki, kto jest odpowiedzialny za organizację imprezy Inwazja FoodTrucków na Starym Rynku? Z jakiego powodu na plakatach reklamujących imprezę pojawia się logotyp Płocka i ARS? Kto podjął decyzję o wspieraniu tej imprezy? Czy za jej reklamę na billboardach miejskich (lub w inny sposób) urząd pobiera opłatę?
Po tygodniu otrzymaliśmy odpowiedź.
– Imprezę pod nazwą „Inwazja Foodtrucków wita wiosnę w Płocku” organizuje Sandtrade sp. z o.o. z Katowic – poinformował nas ratusz. – Urząd Miasta Płocka jest partnerem wydarzenia. Współpraca polega na wzajemnych usługach promocyjnych – my informujemy o wydarzeniu na naszych nośnikach, a organizator na swoich materiałach promujących imprezę i w informacjach przekazywanych do mediów, zamieszcza nasze logo i informację o tym, że jesteśmy partnerem wydarzenia. Umowa jest barterowa (bez świadczeń finansowych) – wyjaśnia Alina Boczkowska z zespołu współpracy z mediami.
W pozostałych zagadnieniach urząd miasta odesłał nas bezpośrednio do spółki, która odpowiedź przesłała w piątek rano.
– Santrade Sp. z o.o., zwróciła się do naszej Spółki o możliwość zorganizowania imprezy na Placu Starego Rynku – wyjaśnia Magdalena Fedorowicz, Kierownik Biura Zarządu Agencji Rewitalizacji Starówki ARS. – ARS Sp. z o.o. jako zarządca placu, zgodnie z procedurami, w imieniu organizatora zwrócił się do stosownych komórek organizacyjnych Urzędu Miasta Płocka o wyrażenie zgody na organizację imprezy – dodaje.
Jak wyjaśnia, logo spółki pojawiło się na plakacie organizatora za zgodą ARS. – Nasza firmy pomagała przy uzyskaniu stosowanych zgód i pozwoleń, zgodnie z przyjętymi procedurami. Tego typu pomoc otrzymują wszystkie organizacje i instytucje, które zgłaszają swoje imprezy i eventy. Dodatkowo zasugerowaliśmy organizatorowi rozwiązania techniczne, tj. ewentualny dostęp do energii elektrycznej, osprzęt, obsługę itp. – informuje.
– Jednocześnie informuję, iż z chwilą zgłoszenia eventu, impreza była już objęta honorowym patronatem Prezydenta Miasta Płocka Pana Andrzeja Nowakowskiego oraz wsparciem organizacyjnym Wydziału Promocji i Informacji Urzędu Miasta Płocka. Agencja Rewitalizacji Starówki ARS odpowiada za ożywienie gospodarczo-społeczne Starówki, dlatego organizacja imprez skierowanych do mieszkańców Płocka wpisuje się ten zakres – tłumaczy przedstawicielka ARS-u.
Płockie firmy za pół ceny. Przy food truckach
Magdalena Fedorowicz podkreśla, że zaproponowany termin eventu był wolny, tj. żadna instytucja czy organizacja nie zgłosiła innego przedsięwzięcia na Placu Starego Rynku. Jednakże na ten weekend zaplanowano drugą edycję akcji „Polska zobacz więcej – weekend za pół ceny”, organizowaną przez Polską Organizację Turystyczną.
Akcja polega na zachęceniu mieszkańców do odwiedzenia lokalnych firm, które w tych dniach obniżają ceny na wybrane produkty czy usługi o 50%. Jest to akcja ogólnopolska, a partnerem jej w Płocku jest Płocka Lokalna Organizacja Turystyczna. Jak czytamy na stronie PLOT, w akcję włączyło się 15 firm i instytucji. Przypomnijmy, że w ubiegłorocznej, wrześniowej edycji imprezy (ale organizowanej lokalnie) wzięło udział 128 punktów.
W tej sprawie również otrzymaliśmy informację od czytelnika.
– W ubiegłorocznej edycji prawie wszystkie restauracje i hotele brały udział, a teraz patrzę i zgłosiło się tylko sześć lokali z Płocka – zauważa płocczanin. – Ktoś chyba zapomniał o marketingu i nie zadbał o przekaz informacji. Płocki PLOT umywa ręce twierdząc, że teraz zajmuje się tym Polska Organizacja Turystyczna. Szkoda imprezy, bo chyba została zamordowana, zanim zaczęła na dobre w Płocku funkcjonować – podsumował czytelnik.
W tym przypadku czytelnik nie do końca ma rację, bo lokalna edycja imprezy odbędzie się we wrześniu, niemniej faktycznie, o nagłośnieniu marcowej edycji nie słychać, a biorąc pod uwagę imprezę organizowaną w tym czasie na Starym Rynku, szansa na jej powodzenie jest jeszcze mniejsza.
Zapytaliśmy szefową PLOT, Iwonę Krajewską, czy ktoś ustalał z Płocką Organizacją Turystyczną to, że w tym samym czasie na Starym Rynku odbędzie się Inwazja Food Trucków? I dlaczego akcja „Polska za pół ceny” jest tak słabo wypromowana?
– „Polska za pół ceny” to akcja ogólnopolska, a nie miasta – wyjaśnia Iwona Krajewska. – Polska Organizacja Turystyczna wystąpiła do nas z prośbą o rozpowszechnienie tej informacji tylko w branży turystycznej, a promocja akcji jest ogólnopolska, bez promocji lokalnych. Nie mamy środków finansowych na promocję ogólnopolskich akcji, nie było również prośby ze strony POT, aby promować tę akcję w mediach. Sami dotarliśmy do płockich firm, 15 z nich zgłosiło chęć udziału, a muszę zaznaczyć, że w Warszawie jest to bodajże 18 firm – tłumaczy.
Jak zapewniła, nikt nie poinformował PLOT o sprawie food trucków.
Od redakcji
Nie dziwimy się rozgoryczeniu naszego czytelnika. Jest tajemnicą poliszynela, że płockie restauracje na starówce ledwo wiążą koniec z końcem, o czym ARS, jako właściciel wielu budynków, doskonale wie. Z tego co wiemy, podobny pomysł był już w ubiegłym roku i już wówczas zwracano uwagę, że nie jest to dobry krok dla lokalnych gastronomów. Jesteśmy jak najbardziej za podobnymi imprezami w Płocku – sprawdziły się już rok temu przy Galerii Mazovia. Jednakże lokalizowanie ich w pobliżu płockich restauracji to sprowadzanie bezpośredniej konkurencji, i to w weekend, kiedy firmy nadrabiają słabe dni z całego tygodnia.
Dziwi również użyczanie za darmo nośników reklamowych urzędu miasta. Zapewne płoccy przedsiębiorcy także chcieliby je otrzymać przy organizacji swoich promocji czy wyprzedaży. Nie wspominając o tym, że użyczając bezpłatnie nośniki reklamowe, ratusz odbiera zarobek kolejnym płockim firmom – właścicielom billboardów. A nie w takim celu miejskie billboardy zostały postawione.
W naszej opinii, ktoś nie przemyślał sprawy od strony płockich firm. I choć zgadzamy się, że ożywienie starówki jest bardzo potrzebne, to jednak w tym przypadku mamy spore wątpliwości…
Swiat idzie do przodu. Trzeba sie dostosowac do rynku. Szanowni Panstwo biznesmeni restauratorzy mogli by ruszyc mozgiem i samemu wystawic foodtracka i zrobic sobie fajna wizytowke. Ale lepiej na forum zale wylewac niz pomyslec. Pozdrawiam
Minusem imprezy jest to że we wszystkich dobrych restauracjach w sobotę nie było miejsc. Tylko w esterze świeciło pustkami.
Przepraszam ze zapytam a jak promuje nasze miasto ratuszowy oddzialik promocji i informacji miejskiej. Blondyna gotowala i nie dopilnowala wiec wykipialo no i te bilbordy za darmo. Proponuje niech kazdy restaurator ktory chce z nich skorzystac sklada do oddzialu promocji pismo ze tez chce info na miescie za darmo a potem info czy dostal. A wczesniej przez miesiac wisialy na nich walentynki. Ktos do podmianki???
A mnie bardziej ciekawi wypowiedź Pani Krajewskiej, której „nikt nie poinformował o sprawie foodtrucków”. A może jako kierownik PLOT ruszy Pani tylną część ciała i sama się czymkolwiek zainteresuje zamiast czekać aż ktoś Panią poinformuje? :)
jolka, Czekoladka, Foodster, Katarzyna, Smakosz, Plocczanka
Prosimy nie używać tak wielu nicków i imitować tłumu zadowolonych mieszkańców. Jeśli nadal wypowiedzi będą z 2 adresów IP po prostu dodamy je do spamu. Dziękuje.
FOOD TRACKI są super, fajna sprawa. Zabiorę znajomych i rodzinkę
jak dla mnie super, że będą Food Tracki. Jest to fajna akcja i uważam, że starówka to odpowiednie miejsce na tego typu imprezę. Z chęcią się pojawię .
ARS to ta firma od parkingów? Nieźle.
Każda impreza na starówce ożywia w jakiś sposób to miejsce, a faktycznie jakiejś ofensywy ze strony właścicieli lokali na Starym Rynku nie widać
Gdyby manager galerii handlowej ożywiał ruch w galerii w taki sposób że były by opłaty za parking a dookoła galerii otworzył bazar to nie tylko by nie popracował 5 sekund ale poszedłby siedzieć ;-)
Taka akcja może spowodować ze wiele osób wejdzie i do restauracji. Nie trzeba zakładać najgorszego, tylko trochę wypromować lokal. Dla mnie pozytywna impreza, przyciągnie ludzi nie tylko z Płocka ☺
Bardzo głupi pomysł. Złe miejsce na taki zjazd albo dobre miejsce tylko nie na foodtracki. Zlot BMW. czy cos.
ludzie potrafią tylko hejtowac, sa pomysły – źle, gdyby nic nie robiono jeszcze gorzej, widać że agencja chce coś robić i trzeba to wspierać, przyjdę na pewno zabiorę znajomych. Brawa za starania
można spróbować wiele nowych potraw i smaków, bardzo się cieszę ze coś takiego będzie na starówce. Jak dla mnie na plus
Ludzie zjedzą w trackach i pojada do domu. Bzdurny pomysł.
myślę ze to przyciągnie wielu ludzi, dobra inicjatywa ze strony ARS :)
a ja na pewno wpadnę z rodzinką! fajny pomysł
Ja też wpadnę. Ale problem rozumiem. Szkoda, że nikt nie powoduje abym chciał wpaść do lokali na rynku.
Ja, ja, ja … Przedsiębiorca, pokrzywdzony …. a gdzie w tym wszystkim są płocczanie? Z jaką ciekawą inicjatywą wyszli właściciele lokali gastronomicznych na starówce? Są to chyba sporadyczne propozycje dla mieszkańców. Zresztą dobre i atrakcyjne lokale się bronią same, narzekają pewnie nieudacznicy, którzy nie są w stanie stworzyć dochodowego biznesu i nie mają pomysłu.
Skoro nic nie oferują, to niestety „konkurencyjna” akcja Foodtrucków ich przebija. A co ma do tego miasto, czy ars? Chyba to, że dba o to, żeby na starówce się coś działo.
Ciekawe, czy ten niezadowolony czytelnik narzeka na to, że odbywały się w Płocku koncerty czy festiwale? Podczas Audioriver w naszych lokalach gastronomicznych powstawały specjalne (droższe niż normalnie) karty dań. Czy też było tak źle? …
Jak otworzysz sobie udaczniku biznes a miasto najpierw odpędzi ci klientów każąc płacić za parking twoim klientom, potem przyciągnie na swój koszt konkurencję to zrozumiesz.
Niezależnie od branży to egzekucja przedsiębiorców na rzecz… Kogo? Imprezę można było np. nad Wisłą zorganizować. Na parkingu Areny. Przy galeriach. Gdziekolwiek, ale nie przy knajpach które płaca ARS-owi. ;) Jako urzędnika niestety ogranicza cię wyobraźnia. Załóż biznes to zobaczysz jak miasto ci pomoże.
dex – A czemu hejtujesz mój komentarz? Komentuj sobie artykuł a nie moje zdanie …
Bo to twoja opinia mi się nie podoba i z tym się nie zgadzam. Widać, że piszesz co musisz, wtrącasz w to audioriver i oceniasz ludzi. Ja ciebie też mogę ocenić i oceniam.
.., w którym miejscu kogoś oceniłem?
Jeśli ja miałbym wymyślić tytuł to proponuje „Ars dla starówki jest niczym Minister Szyszko dla drzew „
tl:dr ale mam wrazenie, ze pan restaurator bije piane i szuka winnych zamiast wziac sie za organizowanie dochodowego biznesu