Podopieczne Adriana Piankowskiego, czyli Królewscy Płock, w sobotę rozegrają ostatni mecz rundy jesiennej. Naprzeciw płocczanek stanie – UKS Mazovia Grodzisk Mazowiecki. Przeciwnik średniego kalibru, ale płocki team chce się odbudować.
Sobotnie spotkanie rozegrane zostanie na stadionie miejskim w Płocku o godzinie 10. Z pewnością będzie ciekawie, ponieważ w meczach z udziałem tych drużyn pada najwięcej bramek – w meczach Królewskich niespełna 5 bramek na mecz, a w spotkaniach Mazovii więcej, niż 5 bramek na mecz. Zwiastuje to spore emocje i dawkę goli. Oby tym razem wszystkie były na korzyść płockiej drużyny.
Królewskie chcą zamazać wspomnienie, jakim był ostatni mecz w Radomiu i wysoka porażka. Natomiast Mazovia z pewnością chciałaby uciec ze strefy zagrożenia. W poprzedniej kolejce szósta Mazovia zremisowała z siódmą Ostrovią 1:1. Jednak o tym wszystkim płocczanki powinny szybko zapomnieć i pamiętać tylko o sobie.
Myśli i planów może być cała masa, ale najważniejsze dla zawodniczek oraz trenera i kibiców musi być po prostu wygrana. Zwycięstwo pozwoli utrzymać pozycję lidera, na którą zespół ciężko pracował, aż do wiosny. Cel jest niezmienny, czyli awans szczebel wyżej i dlatego mocno wierzymy, że poprzednie mecze nie mają już znaczenia. Królewskie będą gotowe kadrowo i mentalnie, a i taktycznie jest dobrze. Jeśli więc drużyna wszystko, na co ją stać przełoży w sobotę na murawę, to kibice mogą być spokojni.
Królewscy Płock – UKS Mazovia Grodzisk Mazowiecki, sobota 4 listopada o godzinie 10.
Marek Wojciechowski