Z norweskich złóż na Morzu Północnym dotarł do Polski tankowiec, zawierający ok. 130 tys. ton ropy Johan Sverdrup. Surowiec został zakupiony przez PKN ORLEN, a przypłynął do Naftoportu w Gdańsku. To jeden z przykładów dywersyfikacji dostaw ropy naftowej do naszego kraju.
W obliczu agresji rosyjskiej wobec Ukrainy, zasadnym stało się pytanie czy Polska powinna nadal kupować ropę naftową od Rosji i co stanie się, jeśli ten kraj przestanie ropę naftową sprzedawać do naszego kraju. Jak uspokaja PKN ORLEN, porozumiał się już w sprawie zwiększonych ilości innych dostaw, spoza kierunku wschodniego.
Te działania są kontynuacją dywersyfikacji dostaw ropy naftowej, prowadzonej przez koncern na przestrzeni ostatnich czterech lat. Jeszcze w 2013 roku aż 98 proc. surowca przerabianego w Płocku stanowiła ropa REBCO, czyli ze Wschodu. Obecnie ten gatunek jest przerabiany w zaledwie ok. 50 proc., reszta pochodzi m.in. z Arabii Saudyjskiej, USA, Afryki Zachodniej, a także z Norwegii.
W poniedziałek, 14 marca br. odbyła się konferencja prasowa z udziałem Daniela Obajtka, Prezesa PKN ORLEN, a dotycząca dywersyfikacji dostaw ropy naftowej.
– Od kilku lat intensywnie pracujemy nad tym, by zdywersyfikować dostawy ropy naftowej do Polski. Nie chcieliśmy być uzależnieni tylko od jednego kierunku dostaw z wielu przyczyn, nie tylko tych, które dzisiaj mają miejsce, ale i m.in. gospodarczych – tłumaczył Daniel Obajtek.

Prezes Koncernu wyjaśniał, że obecnie rafineria w Płocku wykorzystuje jedynie około 50 proc. ropy z kierunku wschodniego, dzięki współpracy z wieloma producentami ropy naftowej na świecie. Jak podkreślał, obecnie Koncern jest w pełni zabezpieczony nawet w sytuacji, gdyby z Rosji przestała płynąć do Polski ropa. Podejmowane działania w pełni zabezpieczają ciągłość produkcji w rafineriach Grupy ORLEN zarówno w Polsce, jak i w Czechach oraz na Litwie.
Prezes nawiązał także do negatywnych głosów w sprawie połączenia ORLENU z Grupą Lotos.
– Dzisiaj to połączenie jest tak potrzebne, jak nigdy dotąd. Jest strategiczne. Dzięki temu powstanie koncern, który będzie silnym partnerem dla innych firm. Sam Lotos nie byłby partnerem np. dla Saudi Aramco. Każdy, kto twierdzi inaczej, szkodzi polskiej gospodarce – stanowczo mówił Daniel Obajtek.
Przypomniał, że połączenie Grupy ORLEN z Grupą Lotos zostało obwarowane wymaganiami Komisji Europejskiej, które należało spełnić.
– Na mocy tych warunków zaradczych została wydzielona Rafineria Gdańska, której 30 proc. zostanie sprzedane Saudi Aramco. Ale to przecież nie tylko sprzedaż części rafinerii, lecz także wspólne działania w zakresie rozwoju i rozbudowy petrochemii. Niedługo ogłosimy efekty naszych analiz w tym zakresie. To są także kwestie badań i rozwoju. Dzisiaj firmy na całym świecie łączą się, by wspólnie się rozwijać i wykorzystywać wszelkie możliwości – argumentował prezes ORLENU.
Dodał, że podpisanie umowy z Saudi Aramco to także zabezpieczenie Polski i wzmocnienie jej pod kątem dostaw ropy naftowej.
– Ten proces jest potrzebny dla naszego bezpieczeństwa – zaznaczał prezes.
Przekonywał, że równie wymierne korzyści przyniesie umowa z koncernem MOL. ORLEN musi odsprzedać 400 stacji, ale jednocześnie kupuje 200 stacji na Węgrzech i Słowacji, które mają porównywalny zysk operacyjny. Za pozostałą kwotę Koncern negocjuje nabycie innych stacji w regionie. MOL podpisał też długoterminową umowę na dostawę paliw do nabytych stacji.
– Niektórzy zapominają, że MOL od około 20 lat funkcjonuje w Polsce, posiadając około 90 stacji poprzez spółkę Slovnaft. Posiadanie przez nich 400 stacji w Polsce nie jest żadnym zagrożeniem, ponieważ w naszym kraju mamy około 8 tys. stacji. W tej sytuacji tworzenie fakenewsów jest skrajnie niepoważne – mówił Daniel Obajtek.
Zapotrzebowanie Grupy ORLEN na ropę w kraju, już po połączeniu z Grupą LOTOS, wyniesie rocznie około 26 mln ton.
– Umowy, które podpisaliśmy w ramach procesu fuzji z LOTOSEM, obejmują dostawy do 20 mln ton wysokiej jakości surowca z pewnego źródła i oznaczają zacieśnienie relacji handlowych. To zwiększy niezależność koncernu i bezpieczeństwo energetyczne całego regionu – podkreślał Prezes Zarządu PKN ORLEN.

Zapewniał, że nieprzerwana produkcja w rafineriach Grupy ORLEN gwarantuje stałe dostawy paliw na rynek, a w Polsce paliwa nie brakuje. Dodatkowo, Koncern ma możliwość ewentualnego uzupełniania bilansu paliw zarówno z dwóch rafinerii Grupy ORLEN w Czechach, jak i dodatkowo z rafinerii w Możejkach. W przypadku rafinerii na Litwie transport możliwy jest zarówno drogą kolejową, jak i morską. W pierwszej kolejności rafinerie Grupy ORLEN w Czechach i na Litwie będą jednak zaspakajały potrzeby w regionie, w którym funkcjonują, tak jak to ma miejsce obecnie.
ORLEN podkreśla też, że zabezpieczone są wszystkie procesy logistyczne związane z dostawą paliw. Nie występują przerwy w funkcjonowaniu terminali i baz magazynowych, a Koncern jest przygotowany, by każdy mógł kupić paliwo na stacjach.
Jest to efekt prowadzonych wcześniej inwestycji i decyzji podjętych przez Zarząd PKN ORLEN:
- W kwietniu 2021 roku odkupiona została spółka OTP, czyli największy w Polsce przewoźnik drogowy paliw ciekłych, co dzisiaj umożliwia spółce pełną kontrolę nad produktem w całym łańcuchu logistycznym.
- W czerwcu 2021 roku dokonano zakupu terminalu przeładunkowego paliw w Mockavie, na granicy polsko-litewskiej, dzięki czemu, z pominięciem Białorusi, na polski rynek może trafiać duży wolumen produkcji oleju napędowego i benzyn z rafinerii w litewskich Możejkach.
- PKN ORLEN posiada własną spółkę kolejową ORLEN KolTrans, która dowozi paliwo praktycznie do wszystkich baz koncernu na terenie całego kraju.
- Od czterech lat zwiększana jest też pojemność magazynowa w terminalach PKN ORLEN.
PKN ORLEN jest aktywny na cały świecie i wykorzystuje każdą możliwość podjęcia szerszej współpracy z dostawcami z Europy i spoza kontynentu. Ze złóż na Morzu Północnym koncern pozyskuje takie gatunki ropy, jak: Forties, Oseberg, Johan Sverdrup, Troll, Brent czy Ekofisk. Z kolei z Afryki Zachodniej sprowadzana jest ropa Forcados i Bonny Light. W koszyku dostaw Grupy ORLEN znajdują się też gatunki WTI, Bakken i Mars wydobywane w Stanach Zjednoczonych.
Ropę z norweskich złóż z Morza Północnego dostarczył do Naftoportu w Gdańsku tankowiec Crude Zephyrus. Statek został zbudowany w 2021 roku, jego długość całkowita wynosi 274 metry, szerokość 48 metrów, a zdolność przewozowa ok. 150 tys. ton. Tankowiec z ropą zakupioną przez PKN ORLEN pokonał odległość ok. 600 mil morskich, czyli blisko 1100 km.

To samo co zawsze, a co ma być?
I przypłynął drugi tankowiec z rosyjską ropą. Nazywa się Delta? I co z nim?