Piłkarze ręczni Orlen Wisły przegrali mecz w finale Pucharu Polski ze swoim największym rywalem. Do zwycięstwa nad Vive Targami Kielce zabrakło jednak niewiele. Kielczanie byli lepsi o jedną bramkę.
W niedzielnym meczu było wszystko, za co fani szczypiorniaka kochają ten sport. Efektowne akcje, walka i niesamowite emocje. Mecz był niezwykle wyrównany, a piłkarze zdeterminowani.
Pierwsza połowa to przede wszystkim imponująca gra Kamila Syprzaka. Kołowy Orlen Wisły co chwilę bombardował bramkę Sławomira Szmala zarówno z koła, jak i drugiej linii. To głównie dzięki niemu Nafciarze wyszli na prowadzenie 5:6. W bramce świetnie spisywał się Marin Šego, a formacja obronna Wiślaków skutecznie zatrzymywała akcje kielczan.
Manolo Cadenas poprosił o czas, po którym to na boisku pojawili się Angel Montoro i Vedran Zrnić. Hiszpan, tuż po wejściu, popisał się znakomitym rzutem z dziesiątego metra. Niestety, kilka minut później niefortunnie upadł na plecy, kończąc swój udział w tym spotkaniu.
Niedzielny mecz to spotkanie niezwykle wyrównane. Żadna z drużyn nie zdołała wypracować dużej przewagi. Na najwyższe prowadzenie wyszła Orlen Wisła (16:13), niestety, w przeciągu dwóch minut ta zaliczka punktowa została zredukowana do jednego gola. Orlen Wisłą Płock schodziła do szatni przy prowadzeniu 16:17.
Po przerwie piłkarze Vive Targów zaczęli za wszelką cenę odrabiać straty. Pogoń za wynikiem okazała się niezwykle skuteczna. Już w pierwszej minucie po wznowieniu gry kielczanie wyszli na prowadzenie (18:17). Widać było, że losy spotkania będą się ważyły do ostatniej minuty. W ataku nadal imponował Sypa, a pięknymi rzutami z drugiej linii popisywał się Valentin Ghionea, który dał płocczanom prowadzenie 23:24. Jeszcze bardziej efektownie wyglądała bramka… bramkarza Wisły, Marina Šego, który pokonał Szmala rzutem przez całe boisko.
Chwilę później trafił Lijek i w 48. minucie było 24:26 dla Orlen Wisły. Niestety, w tym momencie do głosu tradycyjnie doszli kielczanie, którzy szybko zremisowali. Emocje i gra punkt za punkt trwały do ostatnich sekund. W 59. minucie Zorman trafił na 32:31, a Nafciarzom zostało pół minuty na rozegranie akcji. Po zespołowej akcji Wiślaków sędziowie odgwizdali rzut karny, a próbę nerwów ze Szmalem wygrał Vedran Zrnić.
Kielczanie mieli dziewięć sekund na rozegranie zwycięskiej akcji. Zaraz po wznowieniu gry szybko ruszyli do przodu, piłka trafiła do Jureckiego, który w asyście Jurkiewicza rzutem z biodra pokonał Šego. Po znakomitym widowisku, Nafciarze przegrali z Vive Targi 32:33.
VIVE TARGI KIELCE – ORLEN WISŁA PŁOCK 33:32 (16:17)
Vive Targi: S.Szmal (21% 8/35, 0/4 k), V.Losert (0/1 k) – T.Olafsson(3, 1/1k), M.Jachlewski, I.Čupić, M.Štrlek(2), Ž.Musa(1), J.Aginagalde(1), P.Grabarczyk, M.Jurecki(6), G.Tkaczyk(2, 1/1k), K.Bielecki(9, 3/4k), K.Lijewski(1), D.Buntić(4), U.Zorman(3), T.Rosiński(1)
Orlen Wisła: M.Šego (31% 13/41, 1/4 k)(1), M.Wichary (1/3 k) – V.Zrnić(5, 5/5k), A.Wiśniewski, V.Ghionea(3), I.Nikčević(3), K.Syprzak(7), Z.Kwiatkowski, J.Kević(1), P.Nenadić(3), M.Jurkiewicz(6), M.Lijewski(2), N.Eklemović, A.Montoro(1)
Upomnienia: G.Tkaczyk, K.Lijewski, U.Zorman – A.Wiśniewski, K.Syprzak, P.Nenadić
Kary: Vive Targi 10 min (Ž.Musa 4 min, M.Jurecki 2 min, D.Buntić 2 min, T.Rosiński 2 min ) – Orlen Wisła 12 min (A.Wiśniewski 4 min, K.Syprzak 4 min, V.Ghionea 2 min, M.Lijewski 2 min).