Ci z Państwa, którzy systematycznie odwiedzają gościnną salę koncertową Państwowej Szkoły Muzycznej doskonale wiedzą, że piątki są najczęściej świętem melomanów. Tym razem Płocka Orkiestra Symfoniczna w koncercie „Geniusz Mozarta” pod batutą dyrygenta Jakuba Chrenowicza sięgnęła po jeden z najbardziej klasycznych repertuarów – arie, duety i uwertury z oper tego wybitnego kompozytora doby klasycyzmu.
Partie wokalne wykonali – sopranistka Katarzyna Trylnik i baryton Adam Kutny. Nie sposób w tym miejscu nie przedstawić bliżej artystów, którzy wystąpili gościnnie z naszą orkiestrą.
Katarzyna Trylnik początkowo uczyła się gry na fortepianie, jednakże 1999 roku ukończyła Akademię Muzyczną w Warszawie w klasie śpiewu solowego otrzymując najwyższe odznaczenie uczelni – medal „Magna cum Laude”. Jest laureatką wielu prestiżowych nagród międzynarodowych konkursów wokalnych. W 2002 roku śpiewaczka zadebiutowała na scenie Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie w „Don Giovannim” Mozarta. Z najważniejszą, polską sceną operową jest związana do dziś, bowiem właśnie wcieliła się w rolę Hrabiny w „Weselu Figara” Mozarta, a także Micaelę w „Carmen” Bizeta, oraz Liu w „Turandot” Pucciniego.
Artystka występowała również w teatrach operowych – Bremy, Monachium i Frankfurtu, oraz na scenach Moskwy, Dubaju, Paryża, czy też Augburga. Ważną część działalności artystycznej Katarzyny Trylnik stanowią wykonania koncertowe dzieł operowych, tak jak chociażby w Płocku i koncerty oratoryjno-kantatowe.
Adam Kutny ukończył Poznańską Szkołę Chóralną Jerzego Kurczewskiego. Podjął naukę w na Wydziale Wokalno – Aktorskim Akademii Muzycznej w Poznaniu i obecnie jest studentem II roku. Śpiewak jest zdobywcą licznych, prestiżowych nagród w międzynarodowych konkursach wokalnych i właśnie kilkanaście dni temu zdobył kolejny laur na konkursie śpiewaczym w Barcelonie. Współpracował z Filharmonią Łódzką podczas realizacji Pasji według św. Mateusza J. S. Bacha, wykonując partię Jezusa, oraz z Filharmonią Zabrzańską w IX Symfonii L. van Beethovena. Adam Kutny za swe wybitne osiągnięcia artystyczne jest stypendystą Rektora Akademii Muzycznej w Poznaniu, Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego i Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. A znawcy dziedziny twierdzą, że jeszcze wielokrotnie będziemy świętować światowe sukcesy tego artysty.
Jednak prawdziwy koncert operowy nie może się obejść bez dyrygenta. Tym razem orkiestrę poprowadził Jakub Chrenowicz. Artysta kształcił się w Akademii Muzycznej w Poznaniu, a także w Hochshule für Musik Und Darstellende Kunst we Frankfurcie n/Menem oraz Accademia Musicale Chigiana. Obecnie pracuje na stanowisku asystenta w swej macierzystej, poznańskiej uczelni. Dyrygent koncertował z wieloma znamienitymi orkiestrami w kraju i za granicą. Od 2011 roku współpracuje z Teatrem Wielkim – Operą Narodową w Warszawie, występował także z Berlinie i Barcelonie. W swym artystycznym dorobku ma wiele przedstawień operowych i baletowych.
Przyznacie zatem Państwo, że już sam skład obsady artystycznej zapowiadał wieczór pełen muzycznych ekscytacji.
Nie można również zapominać o samym kompozytorze. Wolgang Amadeusz Mozart… Człowiek, który muzykę czuł przez skórę i wyprzedzał wiele muzycznych epok. To właśnie dlatego do tej pory zachwycamy się kunsztem tego geniusza.
Już w wieku 6 lat koncertował na najważniejszych dworach Europy. Jego ojciec Leopold, wymyślił w tym czasie sztuczkę, żeby zaprezentować w pełni mistrzowskie opanowanie instrumentu przez Amadeusza – ten grał na klawikordzie, którego klawiatura była zasłonięta tkaniną. Palce małego wirtuoza zawsze znajdowały z nieludzką wręcz precyzją właściwy dźwięk, geniusz budził zasłużony podziw…
Tym niemniej, zainteresowanie popisami nastoletniego już Mozarta w jakimś momencie osłabło, co skłoniło zdolnego Salzburczyka do zajęcia się komponowaniem utworów. Pierwszy menuet napisał już w wieku 7 lat, a zatem znał siłę swego talentu. Na sam początek mieliśmy okazję rozkoszować się niepowtarzalnymi partiami z „Wesela Figara”. Utwór powstał w 1786 roku, a już samo libretto było w tych czasach mocno kontrowersyjne, bowiem sztukę Pierre’a Beaumarchais’go dotknął nawet zakaz jego publicznego wykonywania przez króla francuskiego Ludwika XVI. Tymczasem krytyka ówczesnego, społecznego systemu i arystokracji stała się dla Mozarta kanwą do stworzenia genialnego utworu, pełnego skomplikowanych intryg, humoru i zwrotów akcji.
Opera cieszy, wzrusza i bawi do dziś… Tak zatem mieliśmy okazję wysłuchać chociażby mistrzowskich wykonań duetu „Crudel, perche finora” (Dlaczego okrutna dziewczyno każesz mi czekać tak długo”), czy też niezwykle przejmującej, lirycznej arii Hrabiny „Dove sono” (Gdzie podziały się te piękne chwile”).
A zaraz potem uwertura do kolejnej opery komicznej – „Cosi fan tutte” (Tak czynią wszystkie, czyli szkoła kochanków). Utwór, napisany przez Mozarta w rekordowym czasie na zamówienie cesarza Józefa II późną jesienią 1789 roku, został po mistrzowsku i z pasją zagrany przez naszą orkiestrę.
Jednakże na tym mozartowskich uniesień nie koniec. Podziwialiśmy „La Clementa di Tito” (Łaskawość Tytusa), a zaraz potem „Czarodziejski flet” – jedną z najpopularniejszych oper Mozarta, która w płockiej auli zabrzmiała z nową siłą. Szczególnie zebranej publiczności przypadł do gustu wykonany po mistrzowsku duet „Pa, pa, pa, pa”.
Oczywiście i muzyczny deser musiał być obfity. Mozart w czterech odsłonach – z opery „Don Giovanni” to najpewniej wystarczająca rekomendacja, tym bardziej, że wirtuozerskie wykonanie przez Katarzynę Trylnik i Adama Kutnego duetu „La ci darem la mano” (Podamy sobie ręce) porwało płocką publiczność, która nagrodziła wykonawców burzą oklasków.
A duch Mozarta w tej właśnie chwili, w Płocku, przy Kolegialnej triumfował… Pewnie ten niezapomniany kompozytor ze swej natury nie był rewolucjonistą, jednakże pokazał ludziom, w jaki sposób realizować siebie, jak bez zbędnej rewolucji, zebrać wszystko, co jest wartościowe wokół nas i stworzyć nową, ponadczasową jakość. Dlatego właśnie do dziś jego muzyka tak nas fascynuje…