28 września w Sikorzu doszło do awarii autobusu Komunikacji Miejskiej. Na drogę wyciekł olej, a z autobusu odpadły części silnika. Jak doszło do tego zdarzenia i czy bezpieczeństwo pasażerów nie zostało zagrożone?
Do uszkodzenia autobusu doszło 28 września około godz. 7.30 na drodze wojewódzkiej 559 w miejscowości Sikórz (gm. Brudzeń Duży). Na miejsce przyjechała Ochotnicza Straż Pożarna z Sikorza, która miała zneutralizować plamy oleju.
– Po dojeździe na miejsce zdarzenia, zastaliśmy zepsuty autobus Komunikacji Miejskiej nr 17, z którego wyciekł olej – mówią strażacy. – W pierwszej kolejności zabezpieczyliśmy miejsce zdarzenia. Następnie przystąpiliśmy do neutralizacji plamy za pomocą piasku oraz kierowania ruchem. W trakcie nasypywania neutralizatora, znajdowaliśmy porozrzucane na drogę części silnika z autobusu – wyjaśniają.
Usuwanie skutków zdarzenia trwało około 4 godziny. Na miejscu było również Pogotowie Techniczne Komunikacji Miejskiej w Płocku. Zapytaliśmy w spółce, jak doszło do tego zdarzenia.
– 28 września rzeczywiście autobus o numerze tab. 662 uległ awarii w miejscowości Sikórz – potwierdza Kinga Wochowska, Samodzielny Specjalista ds. Komunikacji Zewnętrznej w płockiej spółce. – Po zgłoszeniu od kierowcy, dyspozytor natychmiast wysłał nasze pogotowie techniczne i powiadomił straż pożarną. Na miejscu okazało się, że elementy silnika, które w wyniku awaryjnego zniszczenia oderwały się od konstrukcji, leżą na jezdni. Doszło także do wycieku na odległości około 60 metrów. Nasi pracownicy zabezpieczyli teren, a na miejsce podstawiliśmy autobus zastępczy – wyjaśnia.
Czy bezpieczeństwo pasażerów nie było zagrożone? Trzeba przyznać, że wyrażenie „porozrzucane części silnika” brzmi dość groźnie.
– Bezpieczeństwo pasażerów nie było w żaden sposób zagrożone – zapewnia Kinga Wochowska. – Systemy bezpieczeństwa, takie jak układ hamulcowy czy kierowniczy, nie zostały uszkodzone. Wszystkie nasze autobusy wyjeżdżając na trasę są sprawne. Co pół roku poddawane są przeglądom technicznym, dodatkowo każdego dnia po zjeździe na zajezdnię przechodzą przez obsługę codzienną (sprawdzane są m.in. hamulce, światła itp.) – zapewnia Kinga Wochowska, dodając, że serwis Komunikacji Miejskiej bada przyczyny awarii, a po ich ustaleniu i usunięciu, pojazd wróci na linię.
Tymczasem strażacy z OSP KSRG Sikórz wyjaśniają, że plama oleju nie miała 60 metrów, a zdecydowanie więcej. – Rozciągała się na długości od cmentarza w Sikorzu do Parzenia, więc było to raczej 600 metrów, a nie 60 – napisali do nas już po publikacji tekstu.