REKLAMA

REKLAMA

Odpowiedź do sprostowania Urzędu Miasta Płocka

REKLAMA

We wtorkowe popołudnie opublikowaliśmy list czytelnika, który skarżył się na płytką Wisłę w okolicach Płocka, ale i kiepską infrastrukturę dla żeglarzy i motorowodniaków. Nas zainteresował głównie aspekt sensowności promowania naszego miasta jako miejsca dla żeglarzy, a artykuł potraktowaliśmy jako wstęp do dalszej dyskusji nad tematem. Niestety, Urząd Miasta Płocka miał inną wizję naszych intencji i wystosował sprostowanie.

Przeczytajrównież

Na początek mała uwaga do samego sprostowania. Pkt. 1 art. 31a ustawy Prawo prasowe określa tę formę jako „rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym”. Zawieranie w sprostowaniu wyrażeń typu „kompromitujący dla wiarygodności dziennikarskiej, a także łamiący elementarne standardy publikacji” stanowi subiektywną ocenę osoby piszącej sprostowanie i pozbawione jest elementu rzeczowości.

Wbrew temu, co twierdzi urząd miasta, konstrukcja materiału nie oparła się na fragmentarycznym pytaniu „Czy miasto Płock nie mogłoby zamiast na promocję żeglugi wydać pieniądze na pogłębianie Wisły?” lecz na pełnym jego brzmieniu, tj.: „Pytanie moich znajomych brzmiało: czy wasze miasto, zamiast wydawać kilka milionów złotych w ciągu ostatnich lat na promocję żeglugi i przybywania drogą wodną do Płocka (super hasło „Zero Dryfu” itp.), nie mogło wydać 1/30 tej kwoty na pogłębienie Wisły, aby to w ogóle było możliwe? A reszty tej kwoty na budowę nowej czy choćby na remont istniejącej mariny oraz infrastruktury dla wodniaków? Bo obecne wołają o pomstę, wyglądają jak żywcem wyjęte z lat 60. ubiegłego wieku!”.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

W swoim tekście odniosłam się do drugiej części pytania, uznając, że odpowiedź na jego pierwszą część wymaga pogłębionej wiedzy i wypowiedzi specjalistów oraz użytkowników Wisły. Wyraźnie zaznaczyłam to w przedostatnich zdaniach artykułu, tj.: „A co z pogłębieniem Wisły i stworzeniem infrastruktury dla żeglarzy? Na pewno będziemy kontynuować ten temat”.

Pytanie o wiarygodność czytelnika i sugerowanie, że jest to przedwyborcza prowokacja, zawiera tezę, która – w mojej osobistej ocenie – jest spowodowana zbyt głęboko posuniętą podejrzliwością w stosunku do otoczenia. W tym przypadku podobnie trudno jest mówić o rzeczowości, a równie dobrze można odwrócić pytanie – w jaki sposób pracują pogłębiarki, że osoby pływające po Wiśle ich nie widzą?

Odnosząc się do kolejnego zarzutu – jako dziennikarz mam prawo do dzielenia materiału, jeśli zaznaczę, że opublikowany artykuł nie wyczerpuje tematu, a tak właśnie stało się w przypadku wspomnianego artykułu. Szanuję pracę urzędników, pomimo charakteru mojej pracy również nie lubię kiedy mój prywatny czas zakłócany jest telefonami o charakterze służbowym, dlatego staram się nie dzwonić bez absolutnie ważnej przyczyny. W tym wypadku z góry założyłam, że dalsza część materiału pojawi się nazajutrz, łącznie z opinią Urzędu Miasta Płocka, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej oraz przedstawicieli żeglarstwa płockiego. Nie było więc powodu niepokojenia pracowników Zespołu Medialnego po godzinach ich pracy. O intencjach artykułu i zamiarze kontynuacji materiału w środę, poinformowałam również pracownika wyżej wymienionej komórki ratusza w odpowiedzi na otrzymany sms.




Nie neguję, ani nie negowałam faktu, że to nie urząd miasta odpowiedzialny jest fizycznie za pogłębianie Wisły. „Pretensje” do ratusza nie są adresowane przez dziennikarza, lecz czytelnika, a moja „elementarna wiedza” wystarcza na zrozumienie, do której instytucji i w jakiej sprawie należy się zgłosić w celu uzyskania odpowiedzi. Gdyby Urząd Miasta zechciał wczoraj odpowiedzieć na wysłane przez nas pytania, zauważyłby, że nie pytamy o sprawę pogłębiania Wisły, lecz o inwestycje związane z zapewnieniem infrastruktury dla żeglarzy i motorowodniaków.

Cieszy mnie niezmiernie, że coś drgnęło w sprawie dofinansowania tak ważnej inwestycji jak rozwój nabrzeża. Jednak zdanie, zawarte w artykule, że takowych środków nie udało się pozyskać jest, niestety, prawdziwe. Kilkakrotnie na konferencjach prasowych w 2013 i 2014 roku, dotyczących tego tematu słyszeliśmy, że „Płock jest w przededniu podpisania umowy z Mazowiecką Jednostką Wdrażania Projektów Unijnych na dofinansowanie inwestycji”. Do dnia publikacji materiału środków de facto nie udało się pozyskać, więc stwierdzenie nie jest kłamstwem. Ciężko, pomimo moich wielu zdolności, dorzucić do tego umiejętność przewidywania przyszłości, a szczególnie tej, dotyczącej zaplanowanych konferencji prasowych urzędu miasta, nie wspominając już o ich tematyce.

Podsumowując tę – niepotrzebną według mnie – dyskusję, zapraszam do dalszej części artykułu na temat płockiego nabrzeża, w której wyjaśniamy przyczyny niskiego stanu Wisły, a także przekazujemy opinię płockich żeglarzy na temat akcji „Zero dryfu” oraz stanu zaplecza technicznego dla żeglarzy i motorowodniaków. Artykuł już wkrótce opublikujemy na PetroNews.pl.

Agnieszka Stachurska
redaktor naczelna PetroNews.pl

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU