Któż z nas tego nie zna? Pierwszy stycznia, otwieramy oczy i… ustalamy listę rzeczy, które na pewno w tym roku osiągniemy. Zrzucić dziesięć kilo, mniej pracować, więcej pracować, spędzać więcej czasu z rodziną, założyć rodzinę, być lepszym, milszym, sumiennym, rzetelnym, dorobić się, zaplanować wakacje, znaleźć czas na wypoczynek…
To prywatnie, a czego możemy sobie życzyć jako mieszkańcy? Nadchodzi intensywny rok, w trakcie którego politycy będą przekonywać nas o słuszności wybrania właśnie ich programu, możemy więc puścić wodze fantazji.
Możemy na przykład pomarzyć o nowym basenie z prawdziwego zdarzenia, z wieloma zjeżdżalniami i atrakcjami wodnymi. Albo o lunaparku, który przyciągałby całe rodziny z okolicznych miast. Na Radziwiu mogłoby stanąć miasteczko rozrywki – z karuzelami, parkiem miniatur czy muzeum zabawek. Jeśli już jesteśmy przy tego rzędu realności inwestycji, to pójdźmy dalej – stwórzmy miasteczko uniwersyteckie, taką płocką Dolinę Krzemową, dzięki czemu miasto ożyje, wypełni się młodymi ludźmi i przyciągnie biznes. To może podnieść komfort życia płocczan – więcej mieszkańców, wyższe pensje, wyjazdy na urlop, spełnianie marzeń…
Fajnie byłoby mieć w Płocku dobre, szerokie drogi, z przejściami podziemnymi i ułatwieniami dla osób niepełnosprawnych czy matek z dziećmi. Moglibyśmy pokusić się o stworzenie połączonych (!) ścieżek rowerowych i wypożyczalni jednośladów w różnych punktach Płocka. To miłe marzenia. Ale chyba najważniejsze (i najbardziej realne) marzenie, które możemy sobie założyć na początku roku, to odnalezienie w chaosie życia… siebie.
I właśnie takiego znalezienia własnego „ja” życzę Państwu w nadchodzącym 2014 roku. Pewności jutra, codziennych radości, szukania uśmiechu w oczach dziecka czy przyjaznej osoby. Znalezienia pozytywów w nawet najgorszym dniu. Planów na przyszłość i nigdy nie mijającego optymizmu. Niech się spełni.
Agnieszka Stachurska, redaktor naczelny PetroNews