W nocy z 3 na 4 lipca w Płocku doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych przy Galerii Mosty. Jak informuje nasz czytelnik, osoby postronne zaangażowały się w akcję ratunkową.
O tym zdarzeniu opowiedział nam czytelnik, pan Damian.
– 3 lipca wracałem z pracy autobusem. O godzinie 23.15 autobus przyjechał na przystanek Mosty. Szedłem pieszo, przy galerii widziałem jak jedzie samochód, jak się później okazało – uczestnik wypadku, a po chwili ogromny huk, dźwięk giętej blachy oraz przeraźliwy pisk psa (który podróżował w ciemnym pojeździe). Było około 23.20 – wspomina Damian Nowakowski.
Pamięta, że pobiegł szybko na skrzyżowanie, gdzie zderzyły się samochody.
– Zapytałem osoby, będące w ciemnym pojeździe czy są cali, na szczęście byli w stanie opuścić pojazd o własnych siłach. Zaczęli schodzić się kierowcy zatrzymujących się samochodów i piesi. Podszedłem do białego pojazdu marki BMW, w którym byli starsi państwo. Zapytałem czy są wszyscy przytomni, mówiłem, że spróbujemy ich ewakuować. Byli w takim w szoku, że nie potrafili mi nic odpowiedzieć – relacjonuje pan Damian.
Kobiecie, która kierowała pojazdem ktoś pomógł wyjść, pan Damian pomógł wyjść pasażerowi auta, który prawdopodobnie doznał urazu nogi, bo miał problem z samodzielnym opuszczeniem pojazdu.
– Mężczyzna usiadł na krawężniku, ja zadzwoniłem na 112. Z pomocą obecnych na miejscu mężczyzn odłączyliśmy akumulatory w obu pojazdach. W ciemnym aucie był z tym kłopot, ponieważ maska nie chciała się otworzyć, ale w trzech daliśmy radę. Wyłączyłem również silnik, który pracował w białym BMW – wspomina nasz czytelnik.
Jak dodaje, straż pożarna przyjechała na miejsce błyskawicznie, później policja wydziału ruchu drogowego oraz dwa zespoły ratownictwa medycznego P, jakiś czas potem jeszcze jeden S. W jednym z pojazdów doszło do wycieku paliwa, stąd istotne było odłączenie zasilania w pojazdach.
Przyczyną zdarzenia było prawdopodobnie wymuszenie pierwszeństwa przez dwójkę młodych osób, podróżujących ciemnym pojazdem.
– Chciałbym publicznie podziękować każdej osobie, która czynnie pomogła w tym zdarzeniu, szczególnie tym chłopakom, którzy pomagali w odłączeniu akumulatorów. To nie byli zwykli gapie, wszystko działo się tak szybko, ale nie doszło do chaosu. Wszyscy razem współpracowali jak brat z bratem, zachowali zimną krew. Jestem dumny, że wśród nas są osoby, które w razie potrzeby potrafią natychmiast bezinteresownie pomóc. Oni wszyscy okazali się małymi bohaterami dla osób poszkodowanych, każdy odegrał swoją „rolę” perfekcyjnie. Jeszcze raz im dziękuję za pomoc mi oraz wszystkim poszkodowanym – przekazał nam Damian Nowakowski.
– Życzę szybkiego powrotu do zdrowia oraz wyciągnięcia wniosków, że nawet przy małym natężeniu ruchu należy zachować ostrożność – podsumował płocczanin.
Oczywiście przyłączamy się do apelu naszego czytelnika i dziękujemy za relację.








Pan Damian N to śmieć i konfident
Płock Night Driving….
Zróbcie tor na polu obok lotniska. Przecież to temat na fajny biznes dla miasta a i promocja będzie bo będą amatorzy na torze się doszkalać
I to jest to, ludzie pomagają sobie bezinteresownie. Brawo!!!!! Szkoda, że polityka psuje nam życie.
Tak to jest jak sebixy gruzem jeżdżą..
No właśnie co z psem ?
Odgryzł kabel na akumulatorze
A co z psem? :(
widać, że bardzo ładny egzemplarz BMW :( dobrze, że nikomu nic sie nie stało !