W poniedziałek wszczęto akcję poszukiwawczą 13-letniej dziewczynki, która zaginęła w niedzielę wieczorem. Jak już pisaliśmy, poszukiwania zakończyły się sukcesem, choć wymagało to wiele pracy ze strony służb policji czy straży pożarnej. Zaangażowanych w nie było wiele osób.
10 lipca dotarła do mediów informacja o poszukiwaniach 13-letniej Andżeliki. W akcję zaangażowane były również m.in. zastępy straży pożarnej OSP KSRG Słubice.
– W godzinach popołudniowych otrzymaliśmy dyspozycję, aby udać się samochodem z łodzią do miejscowości Wiączemin Polski, gdzie trwa koncentracja sił, w związku z zaginięciem dziewczynki – informują strażacy. – Przy strażnicy trwała koncentracja strażaków oraz policji. Otrzymaliśmy tam informację, iż poszukiwana jest 13-letnia dziewczynka, mieszkanka tamtych terenów, której od wczorajszego wieczora szukają rodzice. Naszym zadaniem były poszukiwania z łodzi na rzece Wisła – tłumaczą strażacy z OSP KSRG Słubice.
Wyjaśniają, że dziecko mogło wpaść do wody i potrzebować pomocy. Poszukiwania były więc prowadzone zarówno na wodzie, jak i na lądzie.
– Udaliśmy się nad Wisłę w miejscowości Wiączemin, niestety, z uwagi na niski stan rzeki wodowanie tam było niemożliwe. Przemieściliśmy się więc w sprawdzone miejsce do miejscowości Suchodół w gminie Iłów, gdzie udało się zwodować łódź. Następnie ruszyliśmy w kierunku miejscowości Wiączemin – opisują strażacy.
Nastolatkę odnaleźli policjanci na terenie miejscowości Zyck, czyli kilka kilometrów od jej miejsca zamieszkania. Była cała i zdrowa. Jak znalazła się tak daleko od domu? To ustala policja.
W poszukiwaniach Andżeliki brały udział zastępy OSP Słubice, OSP Gąbin, JRG nr 2 w Płocku, OSP Dobrzyków, OSP Troszyn Polski oraz policji.