W swoim krótkim życiu przeszła już wiele. Kiedy 5 grudnia potrącił ją samochód, było niemal przesądzone, że zostanie uśpiona. Dobrzy ludzie jednak nie poddali się. Dziś 4-miesięczna Moli szuka domu – na święta, a może i na zawsze…
W wyniku wypadku, Moli ma złamane tylne łapy i roztrzaskaną miednicę. Ze względu na rozległe obrażenia, całkiem realny był scenariusz uśpienia suczki, ponieważ psy z niepełnosprawnością rzadko są adoptowane. Miłośnicy zwierząt nie pozwolili jednak na to i zaczęli akcję zbierania potrzebnych materiałów, a dr Andrzej Formański z lecznicy Chiron zoperował psa pro bono.
Aktualnie suczka przebywa w domu tymczasowym, jednak osoba, u której przebywa, wyjeżdża w okresie świąt i Sylwestra, dlatego też trwają poszukiwania tymczasowego lub stałego domu dla Moli.
– Szukamy ludzi, którzy zaadoptują Moli po jej wyleczeniu. Opieka zapowiadała się strasznie, ale Moli jest bardzo rozumna i pomaga w opiece. Kiedy się załatwi, od razu piszczy i wiadomo, że trzeba jej zmienić podkład higieniczny – mówi Anna Dominiak z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt. – Sama się też przekręca, więc nie będzie problemu z odleżynami. Spokojnie może się nią zaopiekować osoba pracująca, ponieważ jest coraz bardziej samodzielna i można ją zostawić samą na kilka godzin – dodaje.
Przyszłemu opiekunowi Moli pozostaje jedynie podawać doustnie lekarstwa, które otrzyma wraz z psem i oczywiście otoczyć suczkę miłością. Do tej pory nie miała tego tego szczęścia – w swoim krótkim życiu przebywała już w co najmniej trzech domach, jednak nie otrzymała stosownego zainteresowania i opieki. Mimo tego jej opiekunowie zapewniają, że jest bardzo towarzyska i łaknie kontaktu z człowiekiem.
Jeżeli chcecie pomóc Moli, więcej informacji znajdziecie tutaj.