REKLAMA

REKLAMA

Miłośnicy z Płocka na toruńskim zlocie BMW i pierwszej rundzie Drift Open

REKLAMA

Przeczytajrównież

3 maja na toruńskiej Motoarenie odbył się zlot miłośników BMW, połączony z pierwszą rundą Drift Open. Na obie imprezy przybyło bardzo wielu zawodników oraz ludzi, chcących zaprezentować swoje auto i tysiące widzów, w tym również z Płocka.

[button size=”medium” color=”default”]Hasło konkursowe to: NAOKI NAKAMURA[/button]

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Obiekt orientacyjnie podzielony był na dwie części. Na torze odbywały się zmagania profesjonalnych drifterów w ich kilkusetkonnych maszynach, budowanych bardzo często własnoręcznie z ogromnym zaangażowaniem i pasją. Dalej, na placu przy torze, miłośnicy bawarskiej marki prezentowali swoje auta, wymieniając się doświadczeniami i sposobami na przeróbki.

Miłośnicy aut z nerką zaprezentowali samochody w różnym stylu. Jedne były zupełnie seryjne, bez modyfikacji. Takie BMW, jakich wiele spotykamy na ulicach. Inne zaś były osobliwie poprzerabiane. Większość aut prezentowała znany i lubiany wśród miłośników aut German Style, czyli nisko i szeroko. W tej konwencji mieliśmy ewolucje różnych beemek. Nie zabrakło pięknych klasyków. Kilka sztuk, bardzo ładnie utrzymanych, tudzież doskonale odrestaurowanych trójek E21, piękna szóstka E24 czy seria siedem E32 w zjawiskowej wersji Alpina. Idąc aleją, w której stały te rodzynki, na końcu nie tylko miłośnik bawarek, ale każdy znawca motoryzacji miał powód do westchnienia. Unikatowe BMW E30 M3 wyglądające tak, jakby wczoraj wyjechało z salonu.

Uczestnicy zlotu mogli wziąć udział w różnych konkurencjach, takich jak najniższe auto czy najdłuższa podróż odbyta w kierunku Torunia. Nie zabrakło sławetnego pokazu mocy, czyli palenia gumy.




Drift Open to polska liga driftingowa, w której mogą wystartować za równo mniej doświadczeni zawodnicy, często rozpoczynający swoją przygodę z driftem, jak i w pełni profesjonalne teamy. O miejsca w topowej trzydziestce dwójce walczyło około pięćdziesięciu kierowców. W sobotę, po mokrych kwalifikacjach wyłoniono tych najlepszych. Niedziela to jak zwykle pojedynki w parach. Pierwszy stoczyli Piotr Kozłowski i zwycięzca kwalifikacji, Mateusz Włodarczyk. Wynik wydawał się prosty do przewidzenia, jednak wszyscy byli zaskoczeni, gdy Kozłowski odprawił z kwitkiem sobotniego triumfatora.

Majową rundę Drift Open wygrał ubiegłoroczny mistrz serii, Grzegorz Hypki z PUZ Drift Team, drugi był jego zespołowy kolega Krzysztof Romanowski, a trzeci siedemnastoletni Sebastian Matuszewski. Jednak na największą uwagę zasługuje radomski kierowca reprezentujący MTeam, Paweł Kalotka. Zaraz po pojedynku w Top32 w jego Nissanie awarii uległ docisk sprzęgła i Top16 jechał pożyczonym autem, w którym pierwszy raz siedział właśnie podczas Top16. Mimo to, zawody ukończył na szóstym miejscu, gratulacje panie Koala.

– Imprezy tego typu są bardzo fajne – powiedział nam jeden z płocczan, który specjalnie przyjechał do Torunia, aby obejrzeć zawody. – Dla mnie to festiwal, masz ulubione przedmioty i osoby, które traktujesz jak gwiazdy. Polecam wszystkim chociaż raz zasmakować tego typu aktywności bo to na prawdę fajne przeżycie – dodał.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU