Sąd Okręgowy w Płocku wydał wyrok w sprawie dewelopera budynków przy ul. Żyznej, które od lat nie mogą otrzymać pozwolenia na użytkowanie. Mieszkańcy oskarżali przedsiębiorcę o oszustwo przy sprzedaży lokali.
Sąd Okręgowy: Deweloperzy niewinni w zakresie oszustwa
W Sądzie Okręgowym w Płocku 2 kwietnia 2021 roku zapadł wyrok w sprawie budynków pozbawionych pozwolenia na użytkowanie, znajdujących się przy ul. Żyznej 43, 45 i 47. Mieszkańcy oskarżyli dewelopera o oszustwo podczas sprzedawania im lokali.
Sprawa ma swój początek jeszcze w 2011 roku, gdy Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski wydał firmie InBud pozwolenie na budowę bloków przy ul. Żyznej 43 i 45.
– Decyzją numer 494/2010 27 września 2010 roku Prezydent Miasta Płocka zatwierdził projekt budowlany, udzielając InBud-owi pozwolenia na budowę zewnętrznej sieci wodociągowej, sieci kanalizacji sanitarnej z przyłączami, przepompowni ścieków, kanalizacji deszczowej do zespołu budynków mieszkalnych numer 1, 2 i 3, a decyzją numer 137/2011 z 1 kwietnia 2011 roku zatwierdził zamienny projekt zagospodarowania terenu na projekty architektoniczno-budowlane, jednocześnie udzielił InBud-owi pozwolenia na budowę budynków 2 i 3, czyli Żyzna 43 i 45 – przypominał sędzia Dariusz Wysocki.
W maju 2011 roku deweloper rozpoczął podpisywanie umów i przyjmowanie zaliczek na mieszkania, które miały stać się ich własnością w terminie do 6 miesięcy po odebraniu budynku przez nadzór budowlany.
Do wydania aktów własności jednak w dużej mierze nie doszło, gdyż unieważniono pozwolenie na budowę i użytkowanie bloków w związku z wykrytą po czasie niezgodnością z planem zagospodarowania przestrzennego. Urzędniczka odpowiadająca za przyznanie pozwolenia na budowę wspomnianych bloków została w późniejszym terminie zwolniona z urzędu.
Od tamtego czasu osoby, które kupiły mieszkania w blokach przy ul. Żyznej wybudowane przez InBud, mają problemy – nie mogą uzyskać aktu własności lokali, a w związku z tym także dostępu do wody i ogrzewania. Nabywcy lokali skarżą się również na zwiększone koszty kredytów wziętych pod mieszkania, do których nie uzyskali aktu własności.
Mieszkańcy, cierpiący na konflikcie między inwestorem a organami samorządowymi i państwowymi, zdecydowali o złożeniu aktu oskarżenia przeciwko inwestorowi. Lokatorzy oskarżyli firmę InBud o oszustwo podczas sprzedaży mieszkań.
– Oskarżeni, Stefan Karczewski jako przedsiębiorca prowadzący działalność pod firmą InBud i Helena Karczewska, jako wykonująca jego prawa, wykorzystali niejednoznaczność i nieprecyzyjność regulacji planu zagospodarowania przestrzennego w sposób odpowiadający naciągnięciu prawa miejscowego na etapie budowy budynku numer 2 i 3, by na etapie występowania o pozwolenie na użytkowanie budynku prawo to obejść, tworząc niedozwoloną według planu miejscowego 6. kondygnację mieszkalną, bez faktycznego podwyższenia budynków i bez konstrukcyjnej zmiany parametrów ich bryły – wyjaśniał sędzia Dariusz Wysocki.
Z niebędącego kondygnacją mieszkalną poddasza, oskarżeni utworzyli stającą się widoczną gołym okiem 6. kondygnację. Nastąpiło to poprzez posadowienie balustrad balkonowych na zadaszeniu balkonów 5. kondygnacji, wstawienie na poddaszu drzwi balkonowych i okien ścian bocznych.
– Ponieważ organy administracji publicznej, to jest Prezydent Miasta Płocka, jako właściwy organ samorządu terytorialnego i Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Płocku, jako właściwy organ państwa, usankcjonowały tę praktykę, to oskarżeni, chcąc uzyskać dodatkową powierzchnię mieszkalną i ewentualnie wyprzedzić nowy plan zagospodarowania przestrzennego, co wynika z zeznań świadka (…), zdecydowali się zbudować budynki 2 i 3 metodą naciągnięcia, a w ostatecznym wyniku obejścia niespójnych ze sobą w tym zakresie regulacji planu miejscowego i przepisów wykonawczych do ustawy Prawo budowlane – zaznaczał sędzia Dariusz Wysocki.
Sąd wyjaśniał, że w przypadku budynku numer 2, inwestor wykorzystał brak wzajemnego współdziałania ze sobą kompetencji Prezydenta Miasta Płocka i Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. W przypadku budynku numer 3, do takiej sytuacji miało dojść wbrew zamierzeniom inwestora, w wyniku konfrontacji stanowisk władz miasta i nadzoru budowlanego.
Inwestor dodatkowo miał liczyć na to, że skoro obejście planu miejscowego okazało się skuteczne w przypadku budynku numer 2, to tak samo będzie w przypadku budynku numer 3.
– Utrwalona w obyczajowości działalności gospodarczej przebiegłość kupiecka zestawiona z faktami i okolicznościami przedmiotowej sprawy pozwala ustalić, że zamiarem oskarżonych, działających na granicy prawa, czy także przez jego nadużycie w staraniach o pozwolenie budowlane, było przechytrzenie organów publicznych, a celem takiego działania pozostawało zapewnienie jak najlepszego efektu prowadzonej działalności gospodarczej i realizowanych w jej ramach przedsięwzięć – wyjaśniał sędzia Dariusz Wysocki.
Sąd odnotował, że inwestor mógł liczyć się z ryzykiem niezaakceptowania swoich działań przez urzędników, przez co narażał siebie i swoich klientów. W sytuacji, jaką przeanalizowano w ramach procesu, takie postępowanie uznano za niezachowanie wymaganej ostrożności w rozumieniu artykułu 9 paragrafu 2 Kodeksu Karnego.
W wyniku prowadzonego postępowania ustalono, że oskarżeni nie zakładali z góry negatywnych konsekwencji wobec siebie i swoich klientów.
– Nie ma bowiem żadnych podstaw, ani też wskazań do przyjęcia, że oskarżeni ryzykowali tak dalece, iż godzili się na niepowodzenie ekonomiczne podjętego zamierzenia budowlanego, a w konsekwencji na zaprzeczenie sensu prowadzonej działalności gospodarczej, narażenie własnego powodzenia życiowego. Gdyby jednak nawet przyjąć, że oskarżeni taki rezultat swoich działań przewidywali, a nie tylko mogli i powinni przewidzieć, tylko przewidywali i na to się godzili, w rozumieniu artykułu 9 paragraf 1 kodeksu karnego, to i tak niemożliwe byłoby przypisanie im przestępstwa oszustwa, bo to można popełnić tylko w zamiarze, bezpośrednim, czyli chcąc kogoś oszukać, kierunkowym, czyli w celu doprowadzenia innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem – podkreślił sędzia Dariusz Wysocki.
W rezultacie prowadzonego procesu sąd orzekł, że Stefan i Helena Karczewscy są niewinni postawionego im zarzutu oszustwa. W wyroku zaznaczono natomiast, że oskarżeni nie zachowali ostrożności przy próbie uzyskania jak najkorzystniejszego efektu swojej działalności gospodarczej i realizowanego przedsięwzięcia, poprzez wykorzystanie nieprecyzyjnych i niejasnych przepisów prawa.
Trwa koszmar przy ul. Żyznej. Mieszkańcy bez ciepłej wody i ogrzewania
WSA: PINB bezzasadnie odmówił postępowania naprawczego
W styczniu br. zapadła również decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, dotycząca skargi właściciela firmy Inbud na postanowienie Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w przedmiocie odmowy wszczęcia postępowania.
Zgodnie z tą decyzją, sąd uchylił zaskarżone postanowienie MWINB, a także poprzedzające je postanowienie organu I instancji (Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Płocku) oraz zasądził na rzecz Stefana Karczewskiego, właściciela firmy, zwrot kosztów postępowania sądowego.
Skarga Stefana Karczewskiego w tej sprawie dotyczyła odmowy w sprawie wszczęcia postępowania naprawczego. Inbud bowiem, w związku z unieważnieniem pozwoleń na budowę i odbiory budynku mieszkalnego przy Żyznej 45, złożył podanie o przeprowadzenie postępowania naprawczego.
– Budynek został wybudowany i odebrany do użytkowania wraz z przekształconym poddaszem użytkowym na cele mieszkalne (…). W następstwie działań Urzędu Miasta Płocka, GINB w Warszawie unieważnił pozwolenia na budowę z powodu wady prawnej tego pozwolenia, decyzje podtrzymał WSA w Warszawie. PINB w Płocku decyzją nr 61/2017 unieważnił odbiór budynku – uzasadniał w piśmie Stefan Karczewski.
Sędzia przypomniał w wyroku, że PINB odmówił wszczęcia postępowania naprawczego w lutym 2019 r. Argumentowano wówczas m.in., że fakt prowadzenia postępowania administracyjnego przez Prezydenta Miasta Płocka, dotyczącego uzyskania pozwolenia na budowę budynku przy ul. Żyznej 45 w Płocku, które zostało zawieszone w kwietniu 2018 roku, wyklucza prowadzenie postępowania naprawczego.
Z taką decyzją nie zgodził się właściciel firmy Inbud, który zarzucił zarówno PINB, jak i MWINB błędną wykładnię przepisów oraz naruszenie przepisów postępowania, co mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy (m.in. niewyczerpujące rozpatrzenie materiału dowodowego i brak podjęcia kroków niezbędnych do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego).
Pierwotnie WSA odrzucił skargę Stefana Karczewskiego, ale po kasacji tego wyroku przez Naczelny Sąd Administracyjny w październiku 2020 r., który nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy, WSA przyznał rację skarżącemu.
Co dotychczas ustalono w tej sprawie?
- budynek przy Żyznej 45 posiadał pozwolenie na budowę i został zgłoszony do PINB o dopuszczenie do użytkowania w marcu 2013 r.
- PINB wydał taką decyzję w maju 2013 r.
- właściciel firmy Inbud uzyskał pozytywny wynik kontroli w październiku 2013 r. z wykonanych zmian funkcji poddasza na lokale mieszkalne, a PINB wydał zaświadczenie stwierdzające, że lokale na poddaszu nadają się do zamieszkania,
- dopiero po wystąpieniu do Urzędu Miasta Płocka o wydanie zaświadczeń o samodzielności lokali na poddaszu, Prezydent Miasta Płocka zgłosił do PINB niezgodność wybudowanego budynku z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, przez co PINB przeprowadził w grudniu 2013 ponowną kontrolę, a MWINB w Warszawie w lutym 2014 stwierdził nieważność poprzednich decyzji PINB,
- w marcu 2017 r. Rada Miasta Płocka uchwaliła nowy plan zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z którym wysokość budynku przy Żyznej 45 mogła wynosić 20 m,
- mimo tego, w czerwcu 2017 PINB w Płocku odmówił udzielenia pozwolenia na użytkowanie dla tego budynku,
- na wniosek Inbudu, Prezydent Płocka wszczął postępowanie administracyjne w sprawie pozwolenia na budowę bloku przy Żyznej 45,
- w kwietniu 2018 postępowanie to zostało zawieszone przez prezydenta Płocka,
- w lutym 2019 PINB odmówił wszczęcia postępowania administracyjnego na wniosek Stefana Karczewskiego, gdyż „z uzasadnionych przyczyn postępowanie nie może być wszczęte”,
- postanowienie to zostało utrzymane w mocy przez MWINB w marcu 2019.
Wojewódzki Sąd Administracyjny, decyzją ze stycznia 2021 stwierdził, że zaskarżone postanowienia były nieprawidłowe i podlegają uchyleniu.
– (…) w sytuacji, gdy stwierdzono nieważność pozwolenia na budowę i zatwierdzonego projektu budowlanego po wykonaniu obiektu budowlanego (zakończenie robót), powstaje stan, w którym nie istnieje zatwierdzona prawem dokumentacja. Dlatego w określonych okolicznościach może być odpowiednio zastosowany art. 51 ust. 1 pkt 3 p.b., który pozwala, po przedstawieniu projektu budowlanego zamiennego, na dokonanie ustaleń, ocen i rozstrzygnięć, o których mowa w art. 51 ust. 4 i 6 p.b. – argumentował WSA.
Jak stwierdził, nie jest możliwe wydanie nowego pozwolenia na budowę na obiekty, które zostały już zrealizowane na podstawie ostatecznej decyzji o pozwoleniu na budowę, która następnie została unieważniona, bez względu na przyczynę tego stanu. Przyznał też rację skarżącemu, że w tej sytuacji powinno zostać przeprowadzone postępowanie naprawcze przez PINB.
– W związku z powyższą argumentacją, odmowa wszczęcia postępowania w niniejszej sprawie była przedwczesna i konieczne jest przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego przez organy we wskazanym przez Sąd w uzasadnieniu zakresie – podsumował WSA.
Mieszkanka bloku przy ul. Żyznej: Panie Prezydencie, przed wyborami Pan obiecywał!
BORO CIAGLE BAKA
A czego się spodziewać po tych balwanach z urzędu miasta ….
Karczewski pan pakaze gdzie jest miejsce nauczyciela z miasta komuny. Zawsze wiedziałem że urząd jest winny
Gratulacje z powodu oczywistego wyroku. Teraz tylko zdrowia w dalszej drodze odszkodowań za utracona firmę.
Czyli jak dobrze kombinujesz, to może się udać?!
Prawo równe dla wszystkich??! Ciekawe ile poszło pod stołem?
Widzimy naocznie że Płock nie należy do Polski niezależnie jaki by podjęto Temat. Enklawa Wolnego??? Miasta. Znamy to z Gdańska. Nieprawość za Nieprawością. Jak 20 lat oslaniania antypolskiej działalności żydostwa w Płocku.
że w dobie pandemii inne choroby są zaniedbane… W Gostyninie juz brak miejsc ?
Ale nawiedzony Pisior się odezwał…
Loza Płocka powinna się zebrać jak najszybciej i ocenić ile z tego jest …i kto ile zrobiuł
Jeżeli władze miasta nie znają prawa to potem taki finał że coś jest ale właściwie tego nie ma…