– Przede wszystkim czuję radość, bo kilka godzin temu godziłem się z porażką w tych wyborach – mówił nam Marcin Flakiewicz, tuż po jeszcze nieoficjalnym, ale można już powiedzieć, że pewnym przeliczeniu wyników wyborów do rady miasta.
Długo Państwowa Komisja Wyborcza kazała nam czekać na wyniki wyborów do Rady Miasta Płocka. To, co udało nam się dowiedzieć, było wynikiem domysłów i wstępnych ustaleń dziennikarzy w rozmowach z poszczególnymi komitetami wyborczymi. Według tych danych PiS miał mieć 9 mandatów, co w praktyce oznaczało brak w radzie Marcina Flakiewicza, jednego z najbardziej aktywnych radnych poprzedniej kadencji.
Wielką niespodzianką okazały się jednak potwierdzone już wyniki, w których 10 mandat radnego przypadł Marcinowi Flakiewiczowi, startującego z listy Prawa i Sprawiedliwości. Tym samym w Radzie Miasta Płocka zabraknie Arkadiusza Iwaniaka (SLD).
Udało nam się chwilkę porozmawiać z radnym Flakiewiczem.
– Pytanie być może banalne, ale co pan czuje po tej huśtawce emocji? – Przede wszystkim radość, bo kilka godzin temu godziłem się z tym, że mnie nie będzie w radzie miasta – mówił nam Flakiewicz. – Ale to także satysfakcja z dobrze wykonanej pracy i niewątpliwie wyzwanie przed ciężką pracą w kolejnej kadencji. Dziękuję za zaufanie, którym obdarzyli mnie wyborcy – dodał.