Orlen Wisła Płock wygrała mecz z FC Porto Vitalis. Nie był to jednak bój łatwy, a jego pierwsze minuty mogły wskazywać na porażkę Nafciarzy. Występ Orlen Wisły podsumowali piłkarze Marcin Lijewski i Martin Šego. – Znowu pojawił się u nas problem ze skutecznością […] Dopiero ostra reprymenda trenera podziałała na nas orzeźwiająco – powiedział Lijewski.
Podopieczny Manolo Cadenasa przyznaje, że początkowa niemoc to efekt długiej i męczącej podróży do Portugalii, która osłabiła piłkarzy. – Nie chcę tutaj szukać usprawiedliwienia, bo jesteśmy profesjonalistami, ale długa podróż na pewno nie pomogła nam odpowiednio wejść w mecz, stąd ten wynik – tłumaczył Marcin Lijewski. – Dzień był długi, część z nas odsypiała jeszcze podróż. Znowu pojawił się u nas problem ze skutecznością, co dało prowadzenie FC Porto Vitalis 5:1. Dopiero ostra reprymenda trenera podziałała na nas orzeźwiającą i po serii ośmiu bramek z rzędu zaczęliśmy kontrolować przebieg spotkania.
[pullquote]Nie chcę tutaj szukać usprawiedliwienia, bo jesteśmy profesjonalistami, ale długa podróż na pewno nie pomogła nam odpowiednio wejść w mecz, stąd ten wynik – Marcin Lijewski, piłkarz Orlen Wisły Płock[/pullquote]
Jego kolega z zespołu, Marin Šego, cieszy się z dwóch punktów. Stwierdził też, że pomimo początkowego przestoju, przebieg spotkania był pod kontrolą Orlen Wisły. – Jestem szczęśliwy, że udało się zdobyć dwa punkty. Chyba nawet nie muszę wspominać, jak ważne one są dla nas – mówi Marin Šego. – Być może ta świadomość wprowadziła trochę nerwowości w nasze poczynania na początku spotkania, ale potem już wszystko było pod naszą kontrolą.
[pullquote]Wszystko było pod naszą kontrolą – Marin Šego, Orlen Wisła Płock[/pullquote]
Dyspozycję Chorwata tego dnia chwali też popularny Lijek. – Marin zrobił naprawdę dobrą robotę. Obronił sporo piłek, które niekoniecznie musiał wyjąć. Do tego jedną zdobył, czym w ogóle wyszedł poza swoje kompetencje. Nie będę ukrywał, że to dodało nam wiatru w plecy i grało się łatwiej – dodał.
Rewanż obu ekip odbędzie się w najbliższy czwartek.