Bardzo wielu przedsiębiorców przyszło do ratusza na sesję nadzwyczajną, zwołaną na wniosek klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w sprawie strefy płatnego parkowania na starym mieście. Dyskusja przeciągnęła się do późnych godzin nocnych.
– Czy pan wie, dlaczego zwołaliśmy tę sesję? Ponieważ kupcy wysłali pismo do pana, podpisane przez 167 osób i nie otrzymali odpowiedzi – mówiła do prezydenta Andrzeja Nowakowskiego radna Wioletta Kulpa (PiS) w trakcie nadzwyczajnej sesji rady miasta, zwołanej m.in. w sprawie SPP. Radna dodała, że interweniowała u włodarza telefonicznie i otrzymała odpowiedź, że prezydent nie spotka się w z kupcami w grudniu, tylko dopiero w styczniu.
– W styczniu to już nie będzie się z kim spotykać, bo kupców już tu nie będzie – skomentowała plany prezydenta Wioletta Kulpa. Wyraziła przekonanie, że stref parkowania płatnego w ogóle nie powinno być w mieście. – Kupcy nie mają klientów. Niektórzy odnotowali 30 proc. dochodów z analogicznego listopada ubiegłego roku – poinformowała. – Chcę, abyście państwo wyrazili swoją opinię dzisiaj, ponieważ pan prezydent nie chciał się z wami spotkać – zwróciła się do kupców, którzy prowadzą działalność w strefie płatnego parkowania.
Prezydent Nowakowski stwierdził w odpowiedzi, że 25 października wprowadzono płatne parkingi w Płocku, jako chyba ostatnim mieście takiej wielkości w Polsce. – Płatne parkingi wprowadzono po analizach i rozmowach z ekspertami – podkreślał. Już w 2006 roku w dokumentach urzędu miasta specjaliści wykazywali konieczność takich rozwiązań – mówił prezydent na sesji nadzwyczajnej. Swoje działania motywował dbaniem o centrum miasta. Winą za sytuację obarczał m.in. fakt braku galerii w centrum Płocka. – Nie moja wina, że klienci uciekli do galerii na Podolszycach – bronił się.
Tłumaczył także, iż pismo od kupców wpłynęło 29 listopada i nie minął miesiąc od tamtego czasu, a odpowiedź jest przygotowywana. – Wydawało mi się, że kupcy w grudniu są zajęci i dlatego spotkanie planowałem na styczeń – mówił. – Dzięki panu, już nie jesteśmy zajęci – padło ze strony kupców.
Prezydent poinformował, że według ekspertów najtrudniejsze dla wszystkich będą pierwsze trzy miesiące funkcjonowania SPP. – Potem ludzie się przyzwyczają – mówił prezydent. – Najbardziej podpadłem urzędnikom, którzy parkowali obok ratusza – usiłował rozładować atmosferę Nowakowski.
Głos w sprawie strefy zabrał też Jacek Terebus, zastępca ds. rozwoju i inwestycji. – Podstawowy efekt to wymuszenie rotacji pojazdów – stwierdził na wstępie. Zaprezentował wykres, przedstawiający rosnącą tendencję do parkowania w SPP. – Kwota za listopad wszystkich wpływów ze strefy to 71 tys. zł – poinformował. Dodał, że w wyniku utworzenia płatnych miejsc parkingowych, następuje uporządkowanie przestrzeni miejskiej i jest gdzie parkować na starym mieście. Podkreślał, że żadne miasto w Polsce nie ma w SPP bezpłatnego czasu parkowania, oprócz Opola, gdzie wolne od opłat jest pierwsze 15 minut.
– Tumska umarła, kiedy ją trzy lata remontowano – mówił Jacek Terebus. – Nie, wtedy, kiedy zlikwidowano jej przejezdność – można było usłyszeć ze strony miejsc zajmowanych przez handlowców.
Kupcy dostarczyli do ratusza ankietę, pod którą się podpisywali. Prezydent Terebus zarzucił im, że ankieta jest sfałszowana i ma liczne inne wady, co oburzyło handlowców. Prezentował fotografie zrobione w dzień sesji, przedstawiające zajęte miejsca w strefie, mimo konieczności wnoszenia opłat. Podkreślił, że SPP będzie można ocenić po 8-9 miesiącach jej funkcjonowania. Teraz jest na to zbyt wcześnie.
Na zarzut, dotyczący trzyletniego remontu ul. Tumskiej, odpowiedział radny Tomasz Kolczyński, odpowiedzialny w przeszłości za tę inwestycję jako zastępca ds. inwestycji poprzedniego prezydenta.
– Przebudowa ulicy Tumskiej była najbardziej skomplikowaną inwestycją ze wszystkich w Płocku. Prowadzona była etapami, aby jak najmniej utrudniać życie mieszkańcom. Ja wam Kolegialnej nie wypominam – tłumaczył. Nawiązał też do wypowiedzi prezydenta Nowakowskiego o dokumencie, dotyczącym polityki parkingowej. – To prawda, że taki dokument powstał w 2006, ale nikt go nie wprowadził, a prezydent Milewski w ostatniej kampanii obiecał, że nie będzie płatnych parkingów – mówił poruszony radny Kolczyński.
Radna Joanna Olejnik z PO opowiedziała historię mamy, która została zmuszona przez życie do rozpoczęcia działalności gospodarczej. – Powiedzcie nam, czego od nas oczekujecie i jak możemy wam pomóc – pytała kupców.
Radna Wioletta Kulpa podkreśliła skomplikowaną dla większości osób obsługę parkomatów i stwierdziła, że bezpłatne pół godziny nie wystarcza do załatwienia sprawy. Trzeba więc wracać i wykupować bilet, aby nie otrzymać mandatu.
Radny Artur Kras z PO stwierdził natomiast, że jako przedsiębiorca wie z doświadczenie, iż listopad jest najgorszym miesiącem w roku dla handlu. Opowiedział, że w jednym ze sklepów mięsnych przy Tumskiej mógł zrobić zakupy po raz pierwszy od trzech lat, ponieważ miał gdzie zaparkować. Na zarzut radnej Kulpy, dotyczący konieczności powrotu do auta w celu regulowania należności odparł, iż można tego dokonać za pomocą aplikacji w telefonie. – Ale do tego trzeba mieć smartfona – padło ze strony kupców.
Głos zabrali sami przedsiębiorcy. – Skoro już mamy te strefy, to powinniśmy teraz pomyśleć o ich modyfikacji – mówił Sławomir Roszkowski. Zaproponował przedłużenie do jednej godziny czasu parkowania bezpłatnego, skrócenie parkowania płatnego z godziny 17 do godziny 15.30 i zwiększenia liczby informacji nt. funkcjonowania parkomatów.
Andrzej Majkowski podkreślał, że od lat walczył o niepłatne parkingi w Płocku i nie udało się. – PO i PSL zagłosowało „za” – mówił z wyrzutem. Zaznaczał, że gdyby wszystko było w porządku, to kupcy by nie przychodzili do ratusza. Przypomniał prezydentowi ankietę, w której na 1000 osób, 930 opowiedziało się przeciw SPP, jeszcze przed wprowadzeniem strefy.
– Spadły nam obroty. Już straciłem lokal, a następni ajenci rozglądają się za nowymi, poza SPP – opowiadał Majkowski. – Pan prezydent obiecał w kampanii, że nie będzie SPP i m.in. dlatego zagłosowałem na pana prezydenta. W ciągu jednego miesiąca funkcjonowania płatnej strefy wypisano 1600 mandatów. Ci klienci raczej do nas nie wrócą – mówił rozgoryczony handlowiec. – Od jutra powinniśmy zlikwidować strefę – postulował do prezydenta. – Kto skorzysta na SPP? Dla kogo to wprowadzono? Otóż skorzystają właściciele galerii, kapitał zagraniczny – podsumował. – Ja głosowałem na pana prezydenta, ale więcej nie zagłosuję – zakończył Andrzej Majkowski.
– Nie jestem ekspertem, nie jestem elokwentny, ale jeśli popełnię błąd, to ja za to odpowiadam. Czy pan prezydent przyzna się do błędu? – pytał Janusz Chwedoruk. – Za pół roku będzie tu pusto – zapowiadał przyszłość przedsiębiorców, działających w SPP.
W podobnym klimacie wypowiedziała się reszta przedsiębiorców.
W obronie prezydenta wystąpił Waldemar Ejdys, który mówił o innych interesariuszach, korzystających ze starego miasta, np. przyjezdnych i pieszych. Za SPP był także Paweł Stefański.
Prezydent Andrzej Nowakowski podziękował za wszystkie głosy w sprawie funkcjonowania strefy, a tym samym miasta. Ustosunkował się do wszystkich wypowiedzi: poinformował m.in., że wydłużenie do 1 godziny bezpłatnego czasu parkowania jest ustawowo niemożliwe (można do 59 minut, bo inaczej kolejne godziny byłyby bezpłatne), płatne funkcjonowanie do godz. 17 wynika z analiz i jest optymalna, a obsługi parkomatów dopiero się wszyscy uczymy. Dodał, że gdyby strefy płatne były takim złem, to nie wprowadzałyby ich wszystkie większe miasta. – Myślicie, że prezydenci byliby tacy głupi i godziliby się na to? – pytał retorycznie Nowakowski.
Dyskusję o parkingach zakończył Krzysztof Izmajłowicz, prezes Izby Gospodarczej Regionu Płockiego.
– Jako Izba zabiegaliśmy, aby przedsiębiorców umieścić gdzieś w uchwale o SPP – podkreślał. – Wiem, że państwo reprezentujecie firmy małe, dwu-trzyosobowe i jest ciężko. Cały czas prowadzimy rozmowy w tej sprawie z ratuszem. Chcemy ułatwić funkcjonowanie przedsiębiorcom – mówił. – Nie ma uchwały, której nie da się zmienić – zaznaczył. Zapraszał przedsiębiorców i prezydenta na spotkanie do IGRP. – Nie gwarantuję, że wszystkie państwa postulaty zostaną spełnione, ale warto podjąć dyskusję – zachęcał Izmajłowicz.
W trakcie sesji nadzwyczajnej kilkakrotnie zarzucano prezydentowi szczególną dbałość o Podolszyce. Wypomniano m.in. nowy bezpłatny parking na Zielonym Jarze.
PiS zgłosił wniosek formalny w sprawie porządku obrad, w celu głosowania zmiany uchwały w sprawie SPP. Wniosek został odrzucony głosami PO, PSL i SLD.