Krzyki i dym podczas spotkania z Adamem Michnikiem w Płocku

Kościół powinien być mniej radykalny

Publiczność pytała również o rolę Kościoła i autorytety, których teraz brak. – To najokrutniejsze pytanie, jakie mogłem dostać – przyznał Adam Michnik. – Kościół odegrał pozytywną rolę w latach 90., ale później wszedł w buty Kościoła sprzed 1939 roku. Z czasem zaczęła ulatniać się ta wizja Kościoła Jana Pawła II czy ks. Tischnera, a większość została zdominowana przez Radio Maryja. A to jest zły duch, wrogości. Nastąpił niepisany sojusz części duchowieństwa z PiS. Prawo i Sprawiedliwość ma przekonanie, że za duże pieniądze uzyska wsparcie Kościoła. Część Kościoła zaś myśli, że może Polaków zreewangelizować. A to błąd, bo Kaczyński traktuje religię w sposób instrumentalny. Patrzę na to z niepokojem, gdyż tak bliski związek Kościoła z PiS wywołuje dość szybko efekt antyklerykalizmu, co wyraźnie widać – tłumaczył.

Stwierdził, że trzeba oddzielić cechy, które charakteryzują część duchowieństwa od kwestii religii i wartości religijnych. Jak wyjaśniał, jego ocena Kościoła nie jest jednoznaczna, ale Kościół nie powinien iść w kierunku radykalizmu.

– Bliskie jest mi podejście katolicyzmu, jakie prezentował Jan Paweł II, ksiądz Tischner, czy papież Franciszek – przyznał.