W środowe popołudnie w Ogródku Jordanowskim królowa była jedna. I to nie byle jaka, bo pękata, „ubrana” w pomarańczowe szaty, niezwykle szczodra – dzieliła się sobą jak mogła ze wszystkimi, którzy tego dnia ją odwiedzili. Domyślacie się kto to był? Tak, oczywiście – dynia we własnej postaci.
Już przed godziną 17 ogródek jordanowski Młodzieżowego Domu Kultury w Płocku ożywał z minuty na minutę. – Mamo, mamo, no szybciej, bo się spóźnimy – mówiła poddenerwowanym głosem mała dziewczynka, wchodząca na teren „jordanka”. Pośpiech był uzasadniony, bo II Festiwal Dyni w Płocku, właśnie się rozpoczynał. I tak jak w zeszłym roku dyniowych atrakcji nie brakowało.
Nie trudno się domyślić, że najważniejsza tego dnia była właśnie… dynia. Były zatem wycinanki lampionów dyniowych, korale z dyni, wyrabianie świec z wosku w kształcie tego warzywa, zupa dyniowa i przepyszne dyniowe bułeczki. Co prawda, dojrzała dynia pojawiająca się na polach, oznacza nieuchronnie zbliżającą się jesień, ale 23 września w ogródku jordanowskim nikt się nad tym nie zastanawiał. Najważniejsza była zabawa. A pogoda była wprost wymarzona na zabawę na świeżym powietrzu – na pewno nie jesienna, wręcz letnia.
To była dopiero II edycja festiwalu, ale fama po zeszłorocznej imprezie rozniosła się szerokim echem, więc w tym roku Ogród Jordanowski dosłownie był oblegany. Przez moment nie było jak przejść pomiędzy bawiącymi się dziećmi. Oprócz dyniowych zabaw, cały czas też działo się coś na scenie. Festiwalowicze mogli podziwiać występy teatrzyku tańca „Humoreska”, grupę wokalną „Semistage”, Acoustic Whisper, grupę „Niesforne wróbelki” czy Teatr Wici. Wielką niespodzianką był także występ grupy Jo Art Show, dobrze już znany płockim miłośnikom imprez kulturalnych.
Organizatorem imprezy był Młodzieżowy Dom Kultury im. Króla Maciusia I oraz Urząd Miasta Płocka.