Ferie zimowe dobiegły końca, a dzieci zmuszone są wrócić do szarej, szkolnej rzeczywistości. Końca dobiegły też kolonie organizowane przez płocką Orlen Arenę. Na pożegnanie ferii z dziećmi spotkał się Mariusz Jurkiewicz, jeden z najlepszych zawodników Orlen Wisły Płock. Nafciarz odpowiadał na wszystkie pytania dzieciaków – a te do łatwych bynajmniej nie należały.
W tegorocznych feriach organizowanych w Orlen Arenie wzięły udział dzieci w wieku od 8 do 10 lat. Organizatorzy starali się, by zajęcia w jakich biorą udział dzieci były jak najbardziej urozmaicone. W planie znalazły się więc m.in. udział w warsztatach i zabawach plastycznych, dydaktycznych, jak też sportowych. Uczestnicy zimowiska uczestniczyli w lekcjach judo, zajęciach na basenie, słuchali o zwierzętach z ust przedstawiciela Ogrodu Zoologicznego, grali też w piłkę ręczną. – Fajnie spędziłam ferie. Poszłam na basen, bawiliśmy się w różne gry, poznałyśmy dużo dzieci – powiedziała siedmioletnia Martynka. – Szkoda, że ferie już się kończą – dodała.
Z równie wielkim żalem ferie zimowe żegna ośmioletnia Ala. – Oprócz tego, że byliśmy na basenie, odbyły się tańce – wspomina w rozmowie z nami. – Niewiele brakowało, a skręciłabym nogę, ale trudno. I tak było fajnie – stwierdziła.
[quote] – Oprócz tego, że byliśmy na basenie odbyły się tańce. Niewiele brakowało, a skręciłabym nogę, ale trudno. I tak było fajnie – Ala, 8 lat[/quote]
Zwieńczeniem zimowisk było spotkanie z Mariuszem Jurkiewiczem, rozgrywającym Orlen Wisły Płock, reprezentantem Polski w piłce ręcznej. Dzieci doskonale wiedziały, z kim mają do czynienia i obrzuciły szczypiornistę gradem pytań. Dowiedzieliśmy się na przykład, że piłkarz lubi czekoladę, a także, że choć szczypiorniakiem interesował się od szkoły podstawowej, to nie obce są mu inne dziedziny sportu – w tym piłka nożna.
Dzieci pytały też o karierę gościa honorowego: o liczbę zdobytych goli, o najlepszy mecz w jego wykonaniu, a także o największą porażkę. Dzieci dowiedziały się, że Mariusz jest dumny ze swojej drużyny po zwycięskim meczu, a niezwykle smuty po przegranym. – Co czuję, kiedy przegrywam? Jestem smutny i zawiedziony. Nie należy jednak zapominać o tym, by oddać honor lepszemu rywalowi – odpowiedział Jurkiewicz. – Tak było po meczu z Kielcami. Kielczanie byli po prostu tego dnia od nas lepsi. Od dawna nie potrafimy z nimi wygrać. Należy to docenić – dodał po chwili.
Zobacz zdjęcia ze spotkania Mariusza Jurkiewicza z dziećmi.