W środę pijany mieszkaniec powiatu płockiego postanowił zignorować swój stan i siąść za kierownicą swojego auta. Przejażdżka skończyła się dachowaniem samochodu.
Do zdarzenia doszło 1 lipca w miejscowości Maszewo Duże. 62-letni mieszkaniec Płocka stracił panowanie nad swoją toyotą, w wyniku czego samochód dachował.
Po przybyciu na miejsce policji okazało się, że mężczyzna w wydychanym powietrzu miał… blisko 2,5 promila alkoholu. Płocczanina przewieziono do szpitala, tam – po przeprowadzonych badaniach – okazało się, że nie ma żadnych obrażeń.
– Funkcjonariusze zatrzymali kierowcy prawo jazdy, odpowie on za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwym oraz, zgodnie z nowymi przepisami ruchu drogowego, straci prawo jazdy na co najmniej 3 lata – informuje Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji.
Jak widać, nadal nie pomagają apele policji, kolizje i wypadki pijanych kierowców. Małą skuteczność odnoszą też kampanie, promujące trzeźwość za kierownicą, nawet te, które drastycznie pokazują skutki, jakie może wywołać pijany kierowca na drogach. Według badań Eurocare, wyeliminowanie nietrzeźwości kierowców mogłoby przyczynić się do uratowania rocznie co najmniej 10 tys. istnień ludzkich w Unii Europejskiej. Komisja europejska oszacowała, że jedna czwarta wszystkich śmierci poniesionych w wypadkach drogowych jest spowodowana alkoholem. Koszty związane z nietrzeźwością na drogach EU to około 40 miliardów Euro rocznie.