„Płock głosuje!” to hasło akcji, która rozpoczęła się właśnie w naszym mieście. Jak łatwo można się domyślić, chodzi o bicie frekwencyjnego rekordu głosowania w wyborach samorządowych 16 listopada.
Podobne akcje działy się już w naszym mieście. Miedzy innymi Samorządni.pl zorganizowali próbę bicia rekordu frekwencyjnego podczas kampanii wyborczej do Europarlamentu. Niestety, liczba osób jakie w Płocku poszły do urn, głosując na potencjalnych europosłów, nie uległa zmianie, pomimo zapału i chęci organizatorów. Duże prawdopodobieństwo powodów tej sytuacji jest takie, że wybory do Europarlamentu nie interesują Polaków. To dzieje się „gdzieś” i Płocka nie dotyczy – takie głosy również słyszeliśmy. Inny powód może być i taki, że… ludzie są zmęczeni polityką i wychodzą z założenia, że ich głos nic nie zmieni. – I tak przy korycie będą ci sami – powiedział nam jeden z zapytanych o to płocczan.
Pomimo tego, zachęcamy do pójścia na głosowanie. Wybory samorządowe różnią się tym, że wybrani przez nas przedstawiciele będą mieli realny wpływ na to, co z naszym miastem się stanie. W krajach takich Australia, Luksemburg, Belgia, Singapur czy Wenezuela istnieje przymus wyborczy, który wynika z poglądu, że obowiązkiem obywatela jest wykazanie się minimalną troską o sprawy państwa. W Polsce, oczywiście, tego przymusu nie ma, warto jednak uświadomić sobie, że nie idąc na wybory, nie mamy prawa głosu. Mówiąc nieco żartobliwie, nie możemy sobie nawet ponarzekać na władzę, bo przecież nie zagłosowaliśmy na nikogo innego…
Patronem i organizatorem akcji jest miasto Płock. Jako redakcja także zachęcamy do głosowania 16 listopada oraz przy każdej innej okazji. A jakie plany na trzecią niedzielę listopada mają płocczanie? – Oczywiście, że będę głosował, bo nie można do wyborów podchodzić lekceważąco – mówił mężczyzna, którego spotkaliśmy przy Katedrze. – Wybory to obowiązek, ale także przywilej, z którego będę korzystał – dodał. – Tak będę głosowała – powiedziała nam kobieta, spacerująca po jednym z płockich parków. – Zawsze chodzę na wybory – przyznała. – Czy pójdę na wybory? – pytaniem odpowiedziała inna kobieta. – Co to zmieni. Po wielu latach pracy mam małą emeryturę, nie interesuje mnie to – stanowczo przedstawiła swoje poglądy na ten temat. – Oczywiście, że zagłosuję, wybory to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu każdego miasta – podkreślił z kolei jeden z zapytanych płocczan.