REKLAMA

REKLAMA

Jak zrozumieć autyzm? W Płocku odbyła się wyjątkowa konferencja

REKLAMA

Przeczytajrównież

Dzięki zaangażowaniu Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Autyzmem „Odzyskać Więzi”, w Płocku odbyła się konferencja pn. „Moje życie z Zespołem Aspergera od przedszkola do dorosłości”. Podczas rozmowy z prelegentem, doktorem Peterem Schmidtem, uczestnicy mieli niezwykłą okazję poznać sposób myślenia osób autystycznych, wczuć się w ich doznania i przeżycia.

Dr Peter Schmidt to dorosły Niemiec z Zespołem Aspergera (spektrum autyzmu), który w niezwykle przyjazny i ciekawy sposób opowiada o tym, jak wysoko funkcjonująca osoba z autyzmem boryka się z naszym „neurotypowym” światem. O tym, że jest autystykiem, dowiedział się dopiero w wieku 40 lat, już po zrobieniu doktoratu z geofizyki, znalezieniu pracy w międzynarodowej firmie, założeniu rodziny, odbyciu wielu podróży w najciekawsze miejsca świata…

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Dzięki własnej pracy i uporowi odkrył, dlaczego w szkole, w pracy i w każdym środowisku rówieśniczym czuł się inny. O tym właśnie opowiadał podczas konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Autyzmem „Odzyskać Więzi”, która odbyła się 9 czerwca w Orlen Arenie.

– Szkolne korytarze były dla mnie autostradą i jak ktoś jechał mi pod prąd, to się z nim zderzałem – przytaczał dr Peters Schmidt jedną z sytuacji, która doskonale odwzorowywała spojrzenie autystyka na świat. – Nauczyciel miał dwie opcje. Mógł powiedzieć: „Peter, natychmiast przestań, bo dostaniesz karę za zderzanie się z dziećmi”, ale nie to zrobił. Choć inni nauczyciele tak pewnie by do tego podeszli, to wówczas szkoła stałaby się złą szkołą dla autysty. Aczkolwiek nie ma definicji złej szkoły, jest zły lub dobry nauczyciel. Ten nauczyciel powiedział nie mnie, tylko innym dzieciom: „Zostawcie Petera w spokoju, jeśli bawi go chodzenie prawym pasem, to tylko unikajcie zderzeń. Zmieniajcie pas, przechodźcie na drugą stronę ulicy i on już was nie dotknie”. I to działało – tłumaczył. – Ja świetnie bawiłem się, udając samochód, i nie było już wypadków – dodał, wzbudzając uśmiechy na sali. Wyjaśnił też, że sala lekcyjna to był dla małego Petera parking, więc tam nie jeździł jak samochód.

Przytoczył również ciekawe wspomnienie, dotyczące alarmu przeciwpożarowego w szkole. – Nagle wszyscy byli zmuszeni chodzić prawą stroną korytarza podczas ćwiczeń przeciwpożarowych. Tak byli uczeni, żeby strażacy mogli swobodnie przejść lewą stroną. Jaki nagle robił się fajny porządek, wszystko działało. Zgadnijcie, co przydarzyło się parę tygodni później… – dr Peter Schmidt odwrócił się w stronę przycisku alarmowego na sali konferencyjnej i pokazał palcem. Na sali rozległ się śmiech.

– Straż pożarna nie wiedziała, że to tylko zabawa. Nawet nauczyciele nie wiedzieli, że to tylko próba. Wszyscy założyli, że gdzieś w szkole pali się ogień. Nikt nigdy nie zauważył, że to ja – mówił z poczuciem humoru prelegent, chodząc cały czas po scenie. – Na którymś z moich wczesnych wystąpień o autyzmie, ktoś się nagle podniósł i powiedział: „A, to byłeś ty!” – zakończył opowieść dr Schmidt, ponownie wzbudzając salwy śmiechu. – Byłem jedynym, który świetnie się bawił, bo nagle wszyscy mogli jednak chodzić prawą stroną i nie było już chaosu na moich ulicach w szkole – podsumował, idealnie pokazując sposób myślenia autystyka.

Niezwykła konferencja o autyzmie

Kolejny przykład dotyczył przynoszenia przez małego Petera do szkoły zabawkowego samochodzika. Inne dzieci też, za jego przykładem, zaczęły przynosić zabawki, ale bawiły się nimi na lekcji. Nauczyciel więc zabrał Peterowi samochodzik, mówiąc: „Widzisz co się stało, oni wszyscy bawią się tymi samochodzikami, więc nie mogę ci na to pozwolić”.




– I co się stało? Zacząłem nienawidzić wszystkie inne dzieci w klasie. Dlaczego? Bo to oni odpowiadali za to, że nie mogłem już przynosić do szkoły samochodzika. I to powiedziałem nauczycielowi. „Będę wszystko niszczył, będę wszystkich bił, czy chcesz tego? Ja chcę mój samochodzik, jak go dostanę będzie pokój. A jak nie będzie teraz jakiegoś rozwiązania, to nie ręczę co będzie jutro” – opowiadał dr Schmidt.

– I to właśnie jest komunikacja, która jest osadzona na faktach, a nie na relacjach – tłumaczył uczestnikom konferencji. – Miałem szczęście, bo byłem w stanie wyrazić to, czego potrzebowałem. W przeciwieństwie do wielu innych autystów, którzy mieli bardzo podobny problem, ale nie byli w stanie pokonać tego muru, który ich oddzielał. Ja mogłem się wypowiedzieć, powiedzieć na czym polega mój problem, i w związku z tym miałem szansę na jakieś rozwiązanie – wyjaśniał.

Na szczęście, nauczyciel Petera był szczerze zainteresowany rozwiązaniem tego problemu. – Powiedział: „Dobrze Peter, oddam ci twój samochodzik i możesz go jutro przynieść. Ale powiedz mi, co mam powiedzieć innym, którym nie wolno. Jeżeli tobie przyznam jakiś wyjątek…”. Ja mówię: „To nie jest wyjątek, bo z mojej strony przez te wszystkie tygodnie było OK. To zachowanie innych dzieci spowodowało, że trzeba było wprowadzić zasadę, która nie jest w porządku i nie może mieć zastosowania dla mnie. A wprowadziłeś ją, bo inni zakłócali lekcję, hałasując” – opowiadał dr Schmidt.

Zasugerował nauczycielowi, żeby wprowadził zasadę, iż cokolwiek zostanie przyniesione do szkoły, co będzie wytwarzało hałas, będzie zabierane przez nauczyciela. Każdy może więc przynosić sobie co mu się żywnie podoba, pod warunkiem, że nie będzie zakłócał lekcji. – A ponieważ wszyscy przeszkadzali na lekcjach, to wam nie wolno, z wyjątkiem Petera. I tak się właśnie zadziało. Dobrym podejściem było więc powiedzenie: „OK, zrobię dla ciebie wyjątek” i nauczyciel jeszcze był w stanie wytłumaczyć innym, dlaczego oni tej możliwości nie dostali – podsumował Peter Schmidt.

Opowiadał jeszcze wiele historii w ten sposób, który znakomicie przybliżał rodzicom, nauczycielom czy pedagogom sposób myślenia osoby autystycznej i to, w jaki sposób postrzega świat. Warto przy tym wspomnieć, że dr Peter Schmidt, na podstawie swoich doświadczeń, nauczył się opisywać otaczający go świat i wszelkie zachodzące w nim zjawiska funkcjami matematycznymi, wykresami, zależnościami logicznymi. Z czasem opracował wzory na… przyjaźń, miłość, ból i cierpienie.

Swoje problemy, przygody i przemyślenia w charakterystyczny dla niego, dowcipny sposób opisał w trzech książkach: „Chłopiec z Saturna”, „Kaktus na Walentynki”  i „Jak trudno komunikować się z kolegami…”. Można było je nabyć podczas konferencji, z czego uczestnicy chętnie korzystali.

Zaproszenie do Płocka tak znanej postaci w świecie badań nad autyzmem (dr Peter Schmidt w Niemczech i Szwajcarii często występuje w mediach, w ostatnich latach głównie poruszając temat osób z autyzmem na rynku pracy), jest ogromnym sukcesem i wydaje się być przełomem w podejściu do autyzmu w Płocku. Dzięki determinacji szefowej Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Autyzmem „Odzyskać Więzi”, Renaty Szpilkowskiej-Lorenc i wykładowi dra Petera Schmidta, mieliśmy okazję przenieść się w dziwny dla zdrowych ludzi świat autyzmu, poznać go i lepiej zrozumieć. Życzymy więcej takich wydarzeń w naszym mieście, które – co pokazała ogromna frekwencja podczas piątkowej konferencji – są niezwykle potrzebne.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU