Reporter Dzień Dobry TVN, Filip Chajzer na własnej skórze sprawdził, jak to jest wskoczyć do przerębla… w Sobótce. Dziennikarz wziął udział w szkoleniu organizowanym przez płocki WOPR.
Załamanie się lodu pod człowiekiem powoduje szok i atak paniki. Na własnej skórze, podczas sobotniej akcji płockiego WOPR, przeżył je także Filip Chajzer, reporter Dzień Dobry TVN, który wskoczył do przerębla w Sobótce. Dziennikarz pytał też płocczan, czy wiedzą jak zachować się w tak ekstremalnej sytuacji. Z odpowiedzią na to pytanie nie było łatwo.
Akcję na Sobótce zorganizował po raz kolejny płocki WOPR. Każdy chętny mógł – tak samo jak Chajzer – wskoczyć do przerębla i przy pomocy odpowiedniego sprzętu, czyli tzw. kolców lodowych, wydostać się z niego. Wydaje się to sprawą prostą, ale tylko w teorii. W praktyce człowiek musi zmierzyć się z atakiem paniki i przeszywającym go chłodem.
Zobacz koniecznie: Topią i ratują. WOPR na Sobótce [ZDJĘCIA, FILM]
Reporter TVN dostał od płockich woprowców kask, żeby – jak sam mówił – nie musieli się o niego martwić i plecak, w którym znajdowały się rzeczy na przebranie – schowane w workach, aby nie zamokły. Po kilku instrukcjach od woprowców, przyczepieniu tzw. rzutki i kilku krokach po lodzie dziennikarz wylądował w trzystopniowym zalewie.- O Jezu, jak jest zimno – zareagował w pierwszym momencie i chwilę później, gdy tylko otrzeźwiał z szoku, próbował wydostać się na powierzchnię lodu. – Spokojnie, uspokój ciało – podpowiadali woprowcy, a Filip Chajzer próbował radzić sobie z zimnem i „chwytakami”.
Po kilku dopingujących Chajzera okrzykach i prawie dziesięciu metrach „przejechanych” po lodzie, dziennikarz stanął na nogi. – Osz cholera, jak zimno – skomentował. Chajzer zaznaczał, że takie szkolenia, jak to organizowane w Płocku, są czymś normalnym w Skandynawii. – Tam w podstawówkach zaliczają je dzieci – mówił. Ponadto ważna jest też wiedza, jak z przerębla się wydostać i co warto mieć ze sobą przy zabawie na lodzie. – Gołymi rękami, próbując wydostać się spod tego lodu, nie ma na to najmniejszych szans. Musi być coś ostrego – podsumował Filip Chajzer. My mamy tylko nadzieję, że po wyjeździe z Płocka nie będzie wspominał naszego miasta… chłodno.
Cały reportaż Filipa Chajzera w Dzień Dobry TVN zobaczycie TUTAJ.