Ceny paliw w Polsce biją rekordy. Wydatek podczas tankowania samochodu jest już mocno odczuwalny dla kieszeni przeciętnego kierowcy. Odpowiadamy na pytania, jakie otrzymaliśmy od naszych czytelników – użytkowników aut.
Co ma wpływ na obecne ceny paliw?
- cena surowca, czyli ropy naftowej,
- wybuch wojny w Ukrainie,
- kursy walut, czyli płatności w dolarach za zakup ropy,
- sprowadzanie do Polski gotowych paliw z zagranicy,
- rosnące koszty produkcji – na przykład konieczność dodawania biokomponentów,
- wzrost kosztów funkcjonowania stacji,
- wyższy popyt, niż podaż paliw.
Dlaczego paliwo dla Polaków nie może być np. po 4 zł?
Ceny hurtowe paliw (zarówno w Polsce, jak i w całej Europie) są ustalane w oparciu o notowania gotowych produktów paliwowych, czyli benzyny, diesla i LPG – na międzynarodowym rynku ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia). Notowania paliw zależą od sił rynkowych, czyli relacji pomiędzy podażą a popytem. Obniżenie cen hurtowych w Polsce spowodowałoby wzrost eksportu paliw z Polski do innych krajów, gdzie paliwo jest droższe. Jest to w dodatku sytuacja abstrakcyjna, ponieważ przepisy antymonopolowe nakazują hurtową sprzedaż paliw w zbliżonych cenach dla wszystkich uczestników rynku.
Dlaczego ceny paliw ciągle rosną? Przecież baryłka kosztuje tylko 100 dolarów?
Nie jest to prawdą. Po agresji Rosji na Ukrainę cena ropy przekroczyła 120 USD za baryłkę, a do tego wzrósł też kurs dolara. Obecnie baryłka ropy kosztuje ok. 121 USD (dane na 08.06.2022), a za dolara, według średniego kursu NBP, płacimy już 4,29 zł (08.06.2022). Wzrost cen ropy od początku lutego wynosi już ponad 30%. Dolar zdrożał w tym czasie o blisko 7,8%.
Dolar jest walutą wykorzystywaną do kupna baryłek ropy, z której później wytwarza się paliwo w Polsce. Za paliwo na stacjach płacimy więc w złotówkach, ale za potrzebną do jego produkcji ropę naftową trzeba płacić w dolarach.
Ważne!
Chociaż benzyna i olej napędowy są wytwarzane z ropy naftowej, to różnią się zastosowaniem. Wie to każdy, kto przez przypadek wlał do diesla Pb95. Po prostu benzyna nie nadaje się do napędzania silników diesla, a silniki benzynowe nie będą pracować na oleju napędowym.
Popyt na benzynę tworzą głównie samochody osobowe i lekkie samochody dostawcze, a na diesla ciężki transport, maszyny i pojazdy rolnicze oraz przemysłowe. Ropę naftową zużywają jedynie rafinerie. Dlatego przeniesienie ceny ropy na ceny paliw nie jest proporcjonalne.
Wszystkie te czynniki wpływają na kształtowanie się cen paliw w Polsce i Europie. Do tego dochodzą też rosnące koszty frachtu, czyli transportu paliw drogą morską (wzrost o ok.70%) oraz ceny energii i gazu, potrzebnych do produkcji paliw.
Dlaczego ceny paliw nie są dostosowane do zarobków? Niemiec zarabia dużo więcej, a płaci tylko trochę więcej.
Zarówno benzyną, jak i olejem napędowym handluje się na międzynarodowych giełdach. To, w jaki sposób zmieniają się ich ceny na stacjach paliw, zależy od popytu (zapotrzebowania i możliwości kupna) oraz podaży (produkcji, zależnej od możliwości i chęci dostawców). Na rynku paliw (zgodnie z obowiązującymi zasadami) popyt na paliwa musi być równoważony z ich podażą.
Jednak ze względu na wojnę, podaż paliw uległa zmniejszeniu (bo sankcje na Rosję i rosyjskie embargo spowodowały zmniejszenie ilości paliw na rynku europejskim). Dodatkowo, w sezonie wiosenno-letnim jeździmy więcej. Popyt jest więc duży, a podaż mniejsza. Naturalną tego konsekwencją jest wzrost cen.
I teraz najważniejsze – cena z międzynarodowych rynków wprost przenosi się do Polski.
Dzieje się tak, ponieważ nasz kraj importuje istotną część paliw właśnie z międzynarodowych rynków. To dlatego ceny w Europie są porównywalne, bez względu na to, ile zarabiają mieszkańcy poszczególnych krajów.
Czy w Polsce faktycznie są najwyższe wzrosty cen?
Cena paliw w dolarach amerykańskich (jednakowa dla wszystkich rafinerii) ustalana jest przez rynek ARA. To właśnie do tej ceny nawiązują krajowe ceny hurtowe. Uwzględniają one kursy walut do dolara oraz koszty transportu i ubezpieczenia dostawy do bramy rafinerii.
W Polsce mamy obecnie jedne z najniższych cen paliw w Unii Europejskiej. Za litr benzyny PB95 mniej płacą tylko kierowcy w Bułgarii, Słowenii i na Węgrzech. W przypadku oleju napędowego, obecnie taniej jest tylko na Węgrzech.


Czy PKN ORLEN zwiększył marżę, aby odrobić straty?
1. Ceny paliw w niewielkim stopniu zależą od producenta
Jak wskazywaliśmy powyżej, ceny paliw na stacjach zależą głównie od tego, jaka jest sytuacja na międzynarodowych rynkach, a nie od producenta. A obecnie jest ona wyjątkowo trudna. Wojna w Ukrainie spowodowała praktycznie odcięcie importu paliw z Rosji do Unii Europejskiej. Paliwa są nadal potrzebne, więc tę lukę trzeba uzupełnić, kupując paliwa na zachodzie. Płacimy więc teraz dodatkowo za koszt transportu, a to wpływa bezpośrednio na ceny paliw zarówno w hurcie, jak i na stacjach.
O ile więcej kupujemy paliw z zachodu? Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Polską Organizację Przemysłu i Handlu Naftowego, w pierwszym kwartale tego roku zakupiono łącznie 8,2 mln m3 paliw, czyli o około 825 tys. m3 więcej, niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Mówiąc inaczej, z importu pochodziło prawie 3,4 mln m3 paliw, które kupili polscy kierowcy.
Jest więc oczywistym, że wojna w Ukrainie mocno wpłynęła na rynki ropy i paliw. Rynki energetyczne, szczególnie w Europie, balansują na krawędzi poważnych wstrząsów po inwazji Rosji na Ukrainę, a obecnie jeszcze nie wiadomo, jak duży będzie to ostatecznie wpływ.
2. Na marże modelowe żadna pojedyncza rafineria nie ma wpływu
Marże modelowe są wyznaczane przez globalny rynek, a to oznacza, że PKN ORLEN nie ma możliwości, by w jakikolwiek sposób ją obniżać bądź podnosić. Zaznaczmy przy tym, że modelowa marża nie jest wskaźnikiem finalnego zarobku koncernu, czy też cen paliw na stacjach. Pokazuje ona różnicę pomiędzy notowaniami cen surowca, a cenami gotowych produktów notowanych na globalnych rynkach ropy naftowej i paliw.
3. Produkcja i sprzedaż paliw w Polsce to jedynie 18% zysku ORLENU
Kierowcy, którzy nie są (bo i nie mogą być) specjalistami rynku paliwowego, twierdzą, że wyższa marża hurtowa prowadzi do znacznego zwiększenia zysków Koncernu. Nie jest to prawdą. W pierwszym kwartale 2022 roku zaledwie 18% zysku operacyjnego PKN ORLEN pochodziło z produkcji i sprzedaży paliw w Polsce. Pozostałe zyski to przede wszystkim sprzedaż produktów petrochemicznych, produkcja i dystrybucja energii elektrycznej oraz produkcja i sprzedaż paliw na rynkach zagranicznych.
Dlaczego ORLEN nie obniży cen dla klientów indywidualnych?
W marcu 2022 roku PKN ORLEN dwukrotnie obniżał ceny paliw na swoich stacjach. 14 marca ceny benzyny spadły o 20 gr/l, a oleju napędowego o 34 gr/l. Już dwa dni później, tj. 16 marca – wprowadzone zostały kolejne obniżki: 20 gr/l w przypadku ON i 15 gr/l. w przypadku PB95.
W grudniu 2021 roku i w styczniu 2022 roku w ramach Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej 2.0 zostały obniżone stawki akcyzy na paliwa. Od lutego br. polski rząd obniżył też stawki VAT na paliwa z 23 do 8%. Łączny poziom akcyzy i opłaty paliwowej w Polsce jedynie nieznacznie przekracza poziomy minimalne (wyznaczone przez dyrektywy unijne), a w zakresie ON jest praktycznie na minimum unijnym. Kraje członkowskie Unii Europejskiej, w tym Polska, mają określone minimalne poziomy akcyzy, które są sztywne.
Należy jednak wziąć pod uwagę, że ORLEN jest spółką, która musi zarabiać. Musi, ponieważ inaczej upadnie. A co stanie się, jeśli Polski Koncern Paliwowy upadnie? Na rynek paliw wkroczą inne firmy, prywatne, które w żaden sposób nie będą kierować się oczekiwaniami Polaków, lecz czystym biznesem i chęcią jak największego zarobku.
Podsumowując – to napięta sytuacja rynkowa powoduje, że ceny nie tylko ropy, ale przede wszystkim gotowych paliw na światowych rynkach poszybowały w górę. W obawie o nagłe odcięcie dostaw ropy, wielu traderów zaczęło masowo kupować paliwa, a to przełożyło się na wzrost cen na rynkach i docelowo na stacjach paliw w całej Europie.
Miejmy nadzieję, że – jak podpowiadają eksperci z branży paliwowej – ceny paliw będą się z czasem stabilizować. Nikt w tej chwili nie może jednak przewidzieć jak będzie przebiegał ten proces. Bardzo dużo zależy od rozwoju sytuacji w Ukrainie…
Ceny paliw zawsze będą rosły jak będzie popyt .W Pandemii sprzedaż spadła i za tydzień ceny w dół prawie o złotówkę . Rząd potrzebuje pieniędzy a Obajtek to doskonała dojna krowa bez kontroli , no to mamy co mamy.
Jedyny ratunek Polacy się umawiają i dwa-trzy tygodnie nie zaglądają do Orlenu no i plajta Kaczyńskieo ,Morawieckiego,i reszty.
W Polsce cena paliwa jeszcze w normie porównując inne państwa. ..Ale POparancom i lewakom.ubekom.resortowym ludzikom cena 4zł za dużo. ..dzwonić do Merkel i Putina z reklamacja..
a jak chlasz to odstaw internet bo od twojego bełkotu oczy szczypią