W najbliższą sobotę, 21 marca, o godzinie 20.15 SPR Wisła Płock może dokonać czegoś, o czym jeszcze kilka lat temu mogliśmy tylko pomarzyć. Teraz awans do TOP16, a kto wie, może nawet do TOP8, nie jest wcale marzeniem. Jest to kolejny cel na drodze Wisły.
Przed spotkaniem rewanżowym możemy być pewni, że podopieczni Manolo Cadenasa są dobrze przygotowani taktycznie i fizycznie. Możemy być także spokojni o zaangażowanie i walkę do upadłego. Wisła jest obecnie marką, a nie przypadkowym zespołem. Niestety, kibice ze Skopje w swoich komentarzach na portalach społecznościowych traktują mecz w Płocku jako wypadek przy pracy i są święcie przekonani, że rewanż jest tylko formalnością dla ich zespołu. Można nawet zauważyć komentarze, w których fani z Macedonii zapowiadają wygraną Vardaru 10-15 bramkami… Jednak sami zawodnicy tego zespołu, jak również trenerzy, doceniają Wisłę i widać, że mają małe obawy przed rewanżem. Choć nie da się nie zauważyć, że także są pozytywnie nastawieni i można odczuć, że w ich opinii nie ma innej opcji, jak awans Mistrzów Macedonii.
My jednak ich pewności nie podzielamy. Przed pierwszym spotkania również miało być podobnie i to właśnie Vardar miał wygrać, a było zupełnie inaczej. Vardar musi się cieszyć, że przegrał tylko 6 bramkami. Wiele można mówić przed tym meczem, ale tak naprawdę każdy, kto odrobinę zna się na europejskim szczypiorniaku wie, że Wisła, chcąc wyeliminować rywala i awansować dalej, musi wyjść jak na wojnę i w trudnej chwili włożyć głowę tam, gdzie większość z nas nie włożyłaby nawet palca. Publika, ściany i wiele innych rzeczy będzie za gospodarzami, ale jeśli zawodnicy z Płocka nie dadzą się sprowokować i wciągnąć w grę Vardaru, to 6 bramek zaliczki z meczu w Płocku będzie wystarczającą przewagą. Wisła musi zagrać jak w Płocku, a przejdzie dalej.
Vardar Skopje — Wisła Płock, 21.03.2015, godzina 20.15 transmisja w Canal + Family.