W piątek, 27 marca, w Towarzystwie Naukowym Płockim odbyło się spotkanie, w trakcie którego poznaliśmy Lokalny Program Rewitalizacji miasta.
Płocczanie wskazali to, co ich zdaniem jest największym problemem miasta. Podczas badań wyszło, że patologia, chuligaństwo, bezdomność i zagrożenie przestępczością to sprawy, które najbardziej martwią naszych mieszkańców.
Doktor Andrzej Kansy przedstawił również raport z badania sondażowego, dotyczącego rewitalizacji. Wynika z niego, że płocczanie narzekają na brak szaletów miejskich. – Mieszkańcy wskazali, że rewitalizacji wymaga ścisłe centrum miasta, wskazano także obszar ulicy Kazimierza Wielkiego oraz obszar ulicy Sienkiewicza – powiedział doktor Kansy. Płocczanie zwracali także szczególną uwagę na zły stan budynków, w tym zabytkowych oraz negatywne zjawiska społeczne.
Mieszkańcy Płocka najlepiej ocenili osiedle Podolszyce. Ich zdaniem, zarówno południowa jak i północna część tego rejonu miasta, wymagają najmniejszej ingerencji w polepszenie jego jakości. Według płocczan, na Podolszycach występuje najmniej problemów, dotyczących zarówno stanu technicznego infrastruktury, jak i społeczeństwa.
Jak wogóle można rozpoczynać dyskusję na temat rewitalizacji, jak jej mierne efekty widać na każdym kroku. Czy miasto nie zatrudnia plastyka miasta, historyka, architekta miejskiego, konserwatora zabytków? Bez ich udziału nie da się nic zrobić. A niestety, jak widzi się zabytki masowo pozasłaniane przez reklamy, to świadczy tylko o tym, że ww osoby zamiast wypełniać swoje obowiązki szkodzą miastu!
Zresztą proszę przejść się na Kwiatka obok synagogi. Jest tam przykład rewitalizacji po płocku. Wyburza się kamienicę zostawiając jedynie część frontowej elewacji i na tyłach dokleja blok! Za takie działania powinien być kryminał!
Inna sprawaa, remontując kamienicę za bajońskie pieniądze kwateruje się tam osoby o niskich potrzebach egzystencjonalnych, w dodatku je się kumuluje. Efekt – nie dość, że starówka nie ożywi się to kamienica za chwilę będzie przypominać budynek po nalocie.