W sobotę na hali Orlen Areny odbędzie się spotkanie piłkarzy ręcznych Orlen Wisły Płock z duńskim Bjerringbro-Silkeborg. To ważny mecz, który może zadecydować o awansie szczypiornistów do finałowej szesnastki.
W drużynie wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. – Ciężar gatunkowy tego spotkania jest duży, ale to my gramy w domu i chcemy się Silkeborgowi zrewanżować – mówił przed meczem trener płockich piłkarzy ręcznych Piotr Przybecki. – Musimy wykorzystać atut własnego boiska oraz wrócić do lepszej gry i większej intensywności w obronie, gdyż tego brakowało nam w ostatnim meczu z Flensburgiem-Handewitt. Od początku musimy narzucić swoje warunki grania we własnej hali. Bardzo liczymy, że kibice zrobią prawdziwy kocioł, bo to jest nam teraz bardzo potrzebne. Doping niesie zawodników i naprawdę gorąco apeluję o to, aby w hali było głośno – zachęcał trener.
Problem może jednak sprawić sytuacja kadrowa drużyny. Do gry wrócił co prawda Dan-Emil Racoțea, jednak w sobotnim spotkaniu nie zobaczymy Jose Guilherme de Toledo. – Ponadto nie wiem, co będzie z Maćkiem Gębalą, gdyż jego absencja jest cały czas konsekwencją tego pękniętego palca podczas pobytu na Mistrzostwach Świata. Występ Maćka będzie stał pod znakiem zapytania właściwie do samego końca. Mamy jeszcze kilka drobnych urazów, ale z nimi do soboty sobie poradzimy i będziemy gotowi – przyznał Piotr Przybecki.
Spotkanie rozpocznie się o godz. 16 w Orlen Arenie, można je również obejrzeć na żywo w Canal+ Sport.
źródło: SPR Wisła Płock