Po alarmach bombowych ogłoszonych w Płocku okazało się, że podobne zawiadomienia otrzymały również inne instytucje oraz urzędy gmin w całym powiecie, łącznie były to 22 fałszywe alarmy bombowe. Policja już poszukuje sprawcy całego zamieszania.
Informacje o alarmach bombowych otrzymywaliśmy nie tylko z Płocka, ale i z całego powiatu płockiego. – Urząd Gminy w Bielsku koło Płocka też chyba dostał maila o alarmie bombowym. Stoi straż i policja, jest zagrodzone przejście. Szedłem parę minut przed 16 z pracy i chyba czekają na kogoś, kto przeszuka budynek – napisał pan Jerzy.
– Ewakuacja jest również w starostwie powiatowym w Płocku – po godz. 14 zadzwonił anonimowo czytelnik. Inny pisał o ewakuacji sądów.
– Dziś po godz 14 podobno był alarm, że w Urzędzie Gminy w Bielsku jest bomba. Ewakuowano pracowników. Co dalej w tym temacie nie mam pojęcia. Może Państwo się czegoś dowiecie – powiadomiła nas pani Nina.
Doniesienia te potwierdziliśmy u Jarosława Ostrowskiego z płockiej policji. – Ze względu na informację o podłożonym ładunku wybuchowym, ewakuowano również KRUS, Starostwo Powiatowe w Płocku i część urzędów gmin powiatu płockiego, w tym urzędy w Bielsku, Radzanowie czy Brudzeniu. W żadnym dotychczas sprawdzonym przypadku nie potwierdzono jednak podłożenia ładunku wybuchowego. Równolegle toczy się więc procedura poszukiwania sprawcy tego alarmu – podsumował Jarosław Ostrowski.
Warto zauważyć, że koszty takiego wszczęcia alarmu są ogromne. W żadnym przypadku bowiem nie można zignorować zgłoszenia, na nogi postawione więc są wszystkie służby, a urzędy w tym czasie nie pracują. Policjanci zaangażowani w fałszywy alarm, nie mogą być w tym czasie w innym miejscu, podobnie zadysponowane wozy strażackie czy straży miejskiej. Jeśli to był żart, to bardzo głupi i nieprzemyślany.