„Czytanie dobrych książek jest niczym rozmowa z najwspanialszymi ludźmi minionych czasów” – powiedział już dawno temu Kartezjusz. Z kim rozmawiać będzie w tym odcinku Agnieszka Olczyk-Twardy? W nowym cyklu zarazimy Was pasją do czytania i przekażemy nasze odczucia po przeczytaniu książki.
Tytuł: „Requiem dla analogowego świata”
Autor: Rafał Cichowski
Wydawnictwo: NOVAE RES
Rafał Cichowski zabrał mnie w sentymentalną podróż do Kutna lat dziewięćdziesiątych. Odżyły wspomnienia. Woła nas obietnica lata i tęsknota za przygodami, których jeszcze nie przeżyliśmy, ale na pewno się wydarzą i będą największe i najlepsze – i nasze. Dobrze znam to uczucie… I to miejsce… Urodziłam się w Kutnie, a z autorem książki łączy mnie nie tylko to miasto, ale także rok urodzenia – 1984. Przypadek? Zapewne, ale sprawił, że spojrzałam na tę książkę innymi oczyma.
Przenieśmy się 22 lata wstecz. Kutno. Jest rok 1997. Chudy, Kuki, Berlin i Wojtala rozpoczynają właśnie wakacje. Pamiętacie jeszcze czasy, kiedy do domu wracało się tylko po to, żeby coś zjeść, gdy place zabaw były pełne, a boiska okupowane przez osiedlowych piłkarzy? „Requiem…” przeniesie Was do czasów bez telefonów komórkowych i Internetu, do pokoi oklejonych plakatami ulubionych zespołów, zanurzy Was w klimacie tworzonym przez muzykę z kaset magnetofonowych, do których przewijania służył ołówek.
Cichowski napisał świetną historię o dorastaniu, przyjaźni, pierwszych uniesieniach i zawodach miłosnych, niespełnionych nadziejach, samotności, lękach. Świat, widziany oczami dorastającego trzynastoletniego chłopca, rozczula. I te plastyczne opisy! Kto by pomyślał, że można tak poetycko o „wielkiej płycie”!
Dziewczyna powoli płynie przez osiedle, sprawiając, że gorące lipcowe powietrze drży i faluje, zniekształcając bloki, drzewa i ławki. Wszystko wokół znika rozmyte falą bijącego od niej żaru. Zostaje tylko ona i cztery rozdziawione gęby schowane w cieniu garaży. Nagle czuję się brudny, brzydki i biedny. Niegodzien oglądania tego widoku.
Książka jest szczerym obrazem życia nastolatków lat dziewięćdziesiątych. Czytając o przygodach paczki przyjaciół z blokowiska, sami wracamy we wspomnieniach do czasów, kiedy poznawaliśmy świat i zbieraliśmy doświadczenia. Dzięki szczegółowym opisom niemal czujemy smak pierwszego, wypitego po kryjomu, piwa oraz wypalonego ukradkiem papierosa. Razem z bohaterem przeżywamy prawdziwą radość w chwilach triumfu, odczuwamy jego zażenowanie i rozczarowanie z powodu niepowodzeń na boisku, czy nieodwzajemnionych uczuć.
Czy świat analogowy był lepszy? Na pewno był inny. Wszystko było wtedy jakby trudniejsze, ale i prostsze zarazem… Przeczytajcie o fenomenie lat dziewięćdziesiątych, który tak doskonale opisał w swojej książce Rafał Ciechowskiego. Gorąco polecam!
Agnieszka Olczyk-Twardy – dyrektor Biblioteki Pedagogicznej w Płocku, miłośniczka książek, która zawodowo zajmuje się promocją czytelnictwa, a w wolnym czasie czyta, czyta, czyta… Zgadza się w Emilem Cioranem, który powiedział, że „książka powinna w duszy czytelnika wywołać obrażenia”. Bliskie są jej również słowa Umberto Eco: „Kto czyta książki – żyje podwójnie”.